Chorzów uhonorował Piechniczka

Nazywany jest wręcz człowiekiem legendą. Przysporzył wiele radości i powodów do dumy nie tylko chorzowianom, ale i wszystkim Polakom. Jesteśmy wdzięczni za pasmo sukcesów. Gratuluję serdecznie tego obywatelstwa. Jest pan inspiracją do działania dla naszej chorzowskiej młodzieży! – tymi słowami prezydent Andrzej Kotala zwrócił się do Antoniego Piechniczka na sesji rady miasta, na której uroczyście odznaczono byłego selekcjonera tytułem honorowego obywatela Chorzowa.

Antoni Piechniczek – rodowity chorzowianin, piłkarz Zrywu i Ruchu, z którym w 1968 roku sięgnął po mistrzostwo Polski a w latach 80. prowadził go jako trener – stawił się wczoraj w Urzędzie Miasta w towarzystwie żony Zyty. Wielominutową laudację wygłosił dr [Jacek Kurek] z chorzowskiego muzeum, który – opierając się na publikacji Beaty Żurek i Pawła Czado – przytaczał wiele faktów z 77-letniego już życia Antoniego Piechniczka. Jak choćby moment powrotu z Hiszpanii, gdzie w 1982 roku reprezentacja Polski pod jego wodzą została trzecią drużyną świata.

– Gdy Antoni Piechniczek dotarł w końcu z rodziną do swojego mieszkania przy ul. Wrocławskiej w Chorzowie, czekały na niego tłumy mieszkańców Hajduk i całego Chorzowa. Sąsiedzi postawili bramę triumfalną. A on sam – niczym papież – przemówił, stojąc w oknie. Żona Antoniego Piechniczka, Zyta, wspominała, że przez dwa przynajmniej tygodnie nie zamykała drzwi mieszkania i tylko czasem przyklejała kartkę: „prosimy o godzinę przerwy, żebyśmy mogli zjeść posiłek” – opowiadał dr Kurek.

Antoni Piechniczek to trzeci były piłkarz Ruchu odznaczony tytułem honorowego obywatela Chorzowa. Wcześniej zaszczytu tego dostąpili śp. Gerard Cieślik i Krzysztof Warzycha. – Odbieram ten tytuł z dużym wzruszeniem i olbrzymią satysfakcją. Urodziłem się przecież w rodzinie współzałożycieli Ruchu Chorzów – mówił Piechniczek, nawiązując do braci Bartoszków, których siostrą była jego babcia Jadwiga.

– Tradycje rodzinne wywarły olbrzymi wpływ na moją wyobraźnię i chęć zrobienia wielkiej kariery piłkarskiej. Wychowałem się między starą a nową dyrekcją Huty Batory. Pamiętam, jak codziennie tymi stronami na trening podążał na rowerze Gerard Cieślik. Kopiąc piłkę na ulicy, próbowaliśmy zrobić na nim jakieś wrażenie; by przystanął, skomplementował, pogłaskał po głowie, powiedział kilka słów – opowiadał pan Antoni, a swoje wystąpienie spuentował tak: – Garściami czerpałem z tego, co zapewniał mi Chorzów. Szkoły, kluby i ludzie, których tu spotkałem. Wszystkim serdecznie dziękuję!

 

Na zdjęciu: Antoni Piechniczek (w środku) honorowany przez prezydenta Andrzeja Kotalę (z lewej) i przewodniczącego rady miasta Waldemara Kołodzieja.

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 
ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ