Christian Gytkjaer pierwszy z dwucyfrówką. Duńczyk idzie na rekord

Duński napastnik Lecha, Christian Gytkjaer samodzielnie przewodził liście strzelców tylko przez 24 godziny, gdyż w sobotę także 10. bramkę zapisał na swoim koncie Jarosław Niezgoda z Legii Warszawa.

Napastnik Lecha Poznań miał jednak zdecydowanie więcej powodów do zadowolenia. Po pierwsze, jego bramki zapewniły zwycięstwo poznańskiej drużynie, a po drugie, były one jubileuszowe, bo Christian Gytkjaer, dwukrotnie pokonując Frantiszka Placha, zapisał 50. i 51. trafienie w barwach „Kolejorza”.

Można wiele mówić o formie czy postawie napastnika, ale wyrasta na jednego z najskuteczniejszych egzekutorów ostatnich sezonów. Duńczyk w Lechu gra już trzeci sezon, w pierwszym zdobył 19 bramek, w drugim 12. Teraz ma już na swoim koncie 10, a jeszcze sporo grania, więc można zakładać, że spróbuje pobić swój ekstraklasowy rekord. Reprezentant Danii po meczu z Piastem cieszył się nie tylko ze swoich goli, ale i z przełamania drużyny, bo Lech w ostatnich meczach zawodził i miał problemy z wygrywaniem.

W Poznaniu wszyscy mają nadzieję, że przekonywujące zwycięstwo z mistrzem Polski doda wiatru w żagle ekipie z Wielkopolski.

Zobacz jeszcze: Rozmowa z Waldemarem Fornalikiem

– To bardzo ważne zwycięstwo, zwłaszcza patrząc na sposób, w jaki je odnieśliśmy. Po przerwie naprawdę kontrowaliśmy sytuację, utrzymywaliśmy się przy piłce, graliśmy spokojniej. Mieliśmy również więcej miejsca do rozgrywania akcji. To była zdecydowanie lepsza część spotkania. Wygraliśmy zasłużenie – mówił po meczu Christian Gytkjaer, który na spokojnie przyjmuje swój dorobek strzelecki i pozycję lidera klasyfikacji strzelców.

– Strzelanie goli to moja praca. Udało mi się ponownie tego dokonać. Najważniejsze jest jednak zwycięstwo i to, że zdołaliśmy zachować czyste konto. Mamy nadzieję, że uda nam się to powtórzyć – dodał Duńczyk.

Powody do radości ma też trener Dariusz Żuraw. Zwycięstwo w dobrym stylu to jedno, a wiadomości w sprawie kontuzjowanych Roberta Gumnego i Kamila Jóźwiaka to drugie.

– Bramka do szatni dodała nam dużo wiary w siebie i było to widać po przerwie. Chcieliśmy rozpocząć rundę zwycięstwem. To nam się udało i to z aktualnym mistrzem Polski. Pokazaliśmy, że umiemy grać z zespołami, które są nad nami w tabeli. To zwycięstwo było nam bardzo potrzebne, szczególnie po tych ostatnich meczach. Z pierwszych oględzin Roberta Gumnego i Kamila Jóźwiaka wygląda na to, że nie będzie to nic groźnego, ale więcej będziemy mogli powiedzieć po badaniach – podsumował szkoleniowiec „Kolejorza”.


Zobacz jeszcze: Lech Poznań, czyli lokomotywa bez pary

https://sportdziennik.com/lokomotywa-bez-pary/