Chrobry Głogów. Co za seria!

Głogowianie nie stracili gola na swoim stadionie od blisko roku! Odra nie zasłużyła na porażkę, ale zatrzymał ją Rafał Leszczyński.


Chrobry zwycięstwem zakończył serię pięciu domowych meczów, a śrubuje inną. Absolutnie niezwykłą. Na stadionie przy Wita Stwosza nie stracił gola od… 1233 regulaminowych minut! Na ten dorobek składa się 9 meczów z tego sezonu, w których w Głogowie bezbramkowo dali radę zremisować jedynie przodujący tabeli Miedź i Widzew, a także 4 spotkania z poprzednich rozgrywek. Po raz ostatni drogę do siatki głogowian na ich głównym obiekcie znalazła Puszcza niemal rok temu – 27 marca.

Owszem, po drodze przegrali jeszcze z Arką czy – we wrześniu – ze Skrą, tyle że na bocznym boisku, na którym grali awaryjnie na czas instalacji systemu podgrzewania murawy. Nawet biorąc pod uwagę ten fakt, defensywna seria drużyny Ivana Djurdjevicia robi wrażenie. Tydzień temu, po derbowym zwycięstwie z Polkowicami, szkoleniowiec mówił, że: „My też jesteśmy zespołem z dołu, choć w tym momencie jesteśmy wysoko”. Po wczorajszej wygranej Chrobry zameldował się już w czołowej piątce!

VAR ich zatrzymał

Podtrzymanie znakomitej passy nie byłoby możliwe, gdyby nie Rafał Leszczyński. Bramkarz popełnił co prawda duży błąd w 70 minucie, bo nie doszedł do piłki dośrodkowanej przez Rafała Niziołka z rzutu wolnego, a głową do siatki skierował ją Arkadiusz Piech, ale… to okazało się bez konsekwencji. Sędzia po konsultacji z wozem VAR, nie podbiegając nawet do monitora, anulował tę wyrównującą bramkę Odry, sygnalizując ostatecznie spalonego.

Z telewizyjnych powtórek wynikało, że raczej nie był na nim Piech, prędzej Piotr Żemło, mogący absorbować uwagę Leszczyńskiego… Golkiper Chrobrego w innych sytuacjach spisał się bez zarzutu, efektownie parując piłkę po próbie Piecha sprzed szesnastki czy wyłapując ją po uderzeniu z dystansu Miłosza Trojaka. Opolanie nie zasłużyli na porażkę. Byli zespołem, który mógł podobać się bardziej i dosłownie do ostatniej chwili walczyli o remis. Leszczyński po centrach z wolnych zatrzymywał uderzenia stoperów Odry – Mateusza Kamińskiego i – na 15 sekund przed upływem pięciu doliczonych minut – Maksymiliana Tkocza.

Spadło mu pod nogi

Losy meczu rozstrzygnęły się krótko po przerwie. Chrobry mógł mówić o szczęściu. Po strzale Mateusza Machaja piłka fortunnie dla miejscowych odbiła się od Kamińskiego i spadła pod nogi Mateusza Bochnaka, który będąc kilka metrów od bramki nie zmarnował okazji.

Tym samym serię pięciu domowych występów głogowianie zakończyli z 13-punktowym dorobkiem i są w grze o baraże, a ich lokata w tabeli wygląda tym imponująco, gdy przypomnimy sobie, że przewodzą także klasyfikacji Pro Junior System. Odra zaś zakończyła serię wyjazdów i w sobotę wreszcie wróci na Oleską (mecz z Arką), ale nie zdołała zbliżyć się do szóstki.


Chrobry Głogów – Odra Opole 1:0 (0:0)

1:0 – Bochnak, 53 min

CHROBRY: Leszczyński – Ilków-Gołąb, Praznovsky, Bougaidis, Ziemann – Rzuchowski (86. Mandrysz), Kolenc – Bochnak (86. Pieczarka), Machaj (85. van der Heijden), Piła – Lebedyński. Trener Ivan DJURDJEVIĆ.

ODRA: Kuchta – Spychała, Żemło, Kamiński, Tkocz, Petrak (82. Klimek) – Mikinicz (67. Marzec), Niziołek (73. Hrebeń), Trojak, Nowak (73. Janus) – Piech (73. Żak). Trener Piotr PLEWNIA.

Sędziował Sylwester Rasmus (Toruń). Żółte kartki: Ziemann, Praznovsky – Trojak.


Na zdjęciu: Gol Mateusza Bochnaka przesądził o drugim tegorocznym zwycięstwie głogowian.

Fot. Krzysztof Porębski/Pressfocus