Znów zmarnowali karnego

Sebastian Bergier to trzeci zawodnik GKS-u, który tej wiosny nie zamienił „jedenastki” na gola. Bezbarwny mecz w Głogowie zakończył się podziałem punktów.


Mecz dwóch największych rozczarowań I-ligowej wiosny, którym specjalnie nie grozi już ani spadek, ani tym bardziej udział w barażach – GieKSy, która punktuje w tym roku lepiej tylko od najgorszego w rundzie Chrobrego oraz przyszłych spadkowiczów z Chojnic i Nowego Sącza – zakończył się wynikiem, jakiego można było się spodziewać i umiarkowaną dawką emocji, której można było się spodziewać. Z boiska w Głogowie wiało nudą. Podsumowaniem były okrzyki płynące z dwóch stron trybun w ostatnich minutach: gospodarze i goście, nie wcinając się sobie, skandowali na przemian „k… mać, Chrobry grać” i „k… mać, GieKSa grać”… Zresztą, jeśli komentatorzy w chwili, gdy pierwsza połowa chyli się ku końcowi, używają stwierdzenia „szansa na stworzenie sobie niezłej szansy”, to można domyśleć się, z jakim piłkarskopodobnym widowiskiem mieliśmy do czynienia.

Z wapna nad poprzeczką

Kluczowe dla losów meczu mogło okazać się to, co zdarzyło się na początku II połowy – między 48 a 51 minutą. Adrian Błąd wyszedł sam na sam z Damianem Węglarzem i walcząc o stykową piłkę padł w polu karnym. Głogowski bramkarz jakby miał świadomość swojego przewinienia. Dlatego zwiesił głowę, czekając na wyrok VAR-u, a ten był bezlitostny: żółta kartka i jedenastka. Do piłki ustawionej na wapnie podszedł Sebastian Bergier, ale uderzył fatalnie, zbyt mocno, nad poprzeczką. „Prawdopodobnie piłka dalej jest w powietrzu” – ironizował prowadzony przez kibiców portal gieksa.pl. Rzuty karne ilustrują tej wiosny niemoc GKS-u – nie tyle tę piłkarską, co mentalną, zakodowaną w głowie. Katowiczanie wykorzystali w tym roku tylko jedną jedenastkę – w Sosnowcu, za sprawą Arkadiusza Jędrycha, który trafił na 1:2. Potem marnowali je: Jakub Arak (przy stanie 1:0 z Sandecją), Jędrych (przy stanie 0:1 z Resovią). No a wczoraj – trzeci do kompletu, czyli Bergier.

Bez kołyski

To była najlepsza okazja GieKSy na sforsowanie defensywy, która legitymuje się już liczbą 50 straconych goli; która czyste konto zachowała jedynie w 9 z 11 wcześniejszych wiosennych meczów, ogółem dając sobie wbić 24 bramki. Pod tym względem głogowianie są zdecydowanie najgorszym I-ligowcem. Katowiczanie nie zapracowali na kołyski dla nowonarodzonych pociech bramkarza Dawida Kudły i kierownika zespołu Jakuba Kobyłki: postraszyli miejscowych przy karnym, a także centrostrzałem Błąda, po którym Węglarz przerzucił piłkę ponad poprzeczkę, oraz dwiema próbami Bergiera.

Do protokołu wpisał się jednak tylko żółtą kartką za łokieć sprzedany Mavroudisowi Bougaidisowi. „Żółtko” ujrzał też Antoni Kozubal, tym faktem czcząc debiut w wyjściowym składzie GKS-u, w którym jako młodzieżowiec zastępował pauzującego za kartki Daniela Dudzińskiego. Podopieczni Rafała Góraka mieli inicjatywę. Byli częściej przy piłce, ale brakło konkretów, werwy. W 7 minucie doliczonego czasu musieli jeszcze walczyć o punkt, gdy dwukrotnie próbował Mateusz Ozimek. Za tym drugim razem oddał nawet celny strzał – pierwszy Chrobrego w tym dniu – a gdy Kudła złapał piłkę, sędzia zagwizdał po raz ostatni, kończąc ten mecz, który pod wieloma względami przypominał raczej sparing niż rywalizację o ligowe oczka. GieKSie – vide porażki do zera z Odrą i Skrą – zdarza się to w ostatnich tygodniach zdecydowanie zbyt często.

Chrobry Głogów – GKS Katowice 0:0

CHROBRY: Węglarz – Kuzdra, Mandrysz, Zarówny, Bougaidis, S. Górski – Wolsztyński (69. J. Górski), Mucha, Kolenc, Steblecki (62. Ozimek) – Wojtyra (90. Biłonoh). Trener Marek GOŁĘBIEWSKI.

GKS: Kudła – Jaroszek, Jędrych, Janiszewski – Wasielewski, Repka, Kozubal, Rogala – Kościelniak (81. Marzec), Błąd – Bergier (81. Arak). Trener Rafał GÓRAK.

Sędziował Sylwester Rasmus (Toruń).
Żółte kartki: Węglarz – Kozubal, Janiszewski, Bergier.
Piłkarz meczu – Mavroudis BOUGAIDIS.


Na zdjęciu: Katowiczanie zaliczyli kolejny tej wiosny bezbarwny występ.
Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl