Chrobry Głogów. Historyczna szansa

Paradoksalnie Chrobry Głogów nie rozgrywa swojego najlepszego sezonu w historii, choć może osiągnąć zdecydowanie najlepszy wynik.


Nieco lepiej zespół z Dolnego Śląska spisał się bowiem 6 lat temu, kiedy na pierwszoligowych boiskach zdobył punkt więcej, mając też lepszy bilans goli. Również zajął 6. miejsce, ale wtedy nie było baraży – nie było więc mowy o debiutanckim wejściu do ekstraklasy.

Wyczyn Diawa

Teraz będzie o to rzecz jasna trudno. Arka Gdynia nie bez kozery otarła się o bezpośredni awans, tracąc tylko jeden punkt do łódzkiego Widzewa. Piłkarze znad Bałtyku są głównym faworytem do zwycięstwa w barażach, choć z Chrobrym zagrają osłabieni. Z powodu kartkowego zawieszenia nie wystąpi drugi najlepszy strzelec, a zarazem podstawowy napastnik Karol Czubak, jak również stoper Elhadji Pape Diaw. Senegalczyk – trzeba przyznać – dokonał niełatwej sztuki, aby „wykartkować się” na ten baraż.

Do Gdyni przybył bowiem dopiero w drugiej połowie marca, co miało związek z rosyjską inwazją na Ukrainę. Diaw był bowiem piłkarzem Ruchu Lwów. W Arce zagrał ledwie… 6 meczów, w trakcie których zobaczył 4 żółte kartki – dwie w kończącym sezon zasadniczy spotkaniu z Sandecją Nowy Sącz.

Do trzech razy sztuka

To na pewno w jakimś stopniu pomoże Chrobremu, choć i tak trzeba przyznać, że jak na warunki pierwszoligowe gdynianie mają kadrę imponującą. Głogowianie z kolei liczą na monolit i kolektyw zbudowany przez trenera Ivana Djurdjevicia. Trenera, który – przypomnijmy – po zakończeniu baraży, kiedykolwiek by to nie nastąpiło, odejdzie z klubu, o czym wiadomo już od jakiegoś czasu. Być może zostanie zapamiętany jako ten, który wprowadził zespół do ekstraklasy, być może… znajdzie się w niej, prowadząc inny klub.

Serb, który kilka lat temu prowadził przez moment Lecha Poznań, przyciąga bowiem zainteresowanie chociażby Jagiellonii Białystok, choć chce go też podobno Podbeskidzie Bielsko-Biała.

Na tego typu rozmyślania czas jeszcze przyjdzie. Teraz Chrobry musi pokonać Arkę po raz trzeci w tym sezonie. Wcześniej rozprawił się z nią i u siebie, i na wyjeździe. Co ważne – nie stracił żadnego gola, a przecież Arka ma najlepszy atak w pierwszej lidze.


Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus