Chrobry Głogów musi pilnować obrony

Chrobry przed wyjazdem do Niecieczy musiał skupić się przede wszystkim na defensywie.


Z przodu głogowski zespół nie spisuje się źle. Na razie na ma koncie 7 goli, czyli tyle, ile… niemalże połowa ligi. Tylko GKS Katowice ma skuteczniejszą ofensywę, a mniej bramek zdobyła chociażby liderująca Wisła Kraków. Dużo gorzej wygląda to w tyłach, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę sposób, w jaki sposób Dolnoślązacy tracili gole w tym sezonie.

Wyraźny regres

Solidny na ogół duet Mavroudis Bougaidis – Oliver Praznovsky często tej solidności nie prezentuje. Chrobry stracił już 8 goli w 4 kolejkach, choć raz – przy zwycięstwie z Chojniczanką – udało mu się zachować czyste konto. Taki bilans oznacza, że tylko dwie drużyny w I lidze bronią gorzej. Mowa o Odrze Opole (11 bramek), która zanotowała beznadziejny początek oraz o zamykającej stawce drużynie z Chojnic (9 bramek).

Jest to element niepokojący, ponieważ w poprzednim sezonie piłkarze z Głogowa słynęli ze swojej jakości w tyłach. W 34 kolejkach stracili 34 gole, co oznacza, że obecnie – w lekkim przybliżeniu – po zaledwie 4 spotkaniach osiągnęli 25 procent tamtego wyniku. W minionych rozgrywkach bariera 8 wpuszczonych do siatki piłek pękła w Niepołomicach w 9. kolejce. Oczywiście nie bez znaczeni jest tutaj fakt, że z Chrobrego odszedł latem podstawowy bramkarz Rafał Leszczyński, ale w bieżącym sezonie to nie tylko z winy golkipera rywale trafiają do głogowskiej siatki.

Zawalali gole

Weźmy ostatni mecz z ŁKS-em, który łodzianie wygrali 3:2. Pierwszy gol dla nich padł po rzucie karnym sprokurowanym przez Praznovsky’ego. Słowak najpierw stracił futbolówkę, a potem sfaulował rywala. Przy bramce na 2:0 zawinił i Praznovsky – który „obciął” się przy przejęciu górnego podania – i Bougaidis, który wykonał nieefektywny wślizg. Duet nie popisał się również przy trzecim trafieniu ŁKS-u. Grek najpierw przegrał kluczowy pojedynek główkowy, a następnie Słowak dwukrotnie nie pokrył „ełkaesiaków” oddających uderzenia, choć było to na jego „poletku”.

W spotkaniu z Ruchem Chorzów (2:0 dla „Niebieskich”) w dwóch kluczowych momentach zawalił Bougaidis. Najpierw – znów – przegrał „głowę”, w efekcie czego Górnoślązacy rozprowadzili swoją bramkową akcję, a potem to właśnie jemu uciekł w polu karnym strzelec decydującego gola.

Sezon głogowianie zainaugurowali w Rzeszowie ze Stalą, gdzie padł remis 3:3, a gospodarze mieli mnóstwo sytuacji strzeleckich. Chrobry mógł stracić drugie tyle bramek, bo cała linia defensywna nie spisywała się tak, jak należy. Dla przykładu, pierwszy gol Stali padł w efekcie bierności głogowskich stoperów.

Słaby bilans

Nie chodzi oczywiście o to, żeby wyżywać się na Praznovskym i Bougaidisie. Obaj mają też w meczach dobre interwencje, ale na swoje nieszczęście grają w obronie, nie w ataku. Tam jedna pomyłka może decydować o losach spotkania, a takowe przydarzają się im zbyt często. Dodatkowo Bruk-Bet Chrobremu wyjątkowo nie leży. Z 8 dotychczasowych meczów Termalica wygrała aż 6, zdobywając 18 goli przy… 2 trafieniach głogowian.


Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus