Chrobry Głogów. Pomysł na rozstanie

O tym, że Grzegorz Niciński odejdzie po sezonie z Głogowa, Chrobry poinformował na stronie internetowej w poniedziałkowy wieczór. Wiadomość ta była o tyle zaskakująca, że do końca sezonu Fortuna 1 Ligi pozostały jeszcze dwie kolejki, a drużyna wciąż nie zagwarantowała sobie na 100 procent utrzymania. Jej przewaga nad strefą spadkową wynosi 4 punkty, a w poprzednim weekend zremisowała u siebie z Wartą Poznań (1:1). Kibice na tym meczu wywiesili transparent „Panie trenerze pamiętaj o honorze. Utrzymaj pierwszą ligę i wracaj nad morze”.

Oczyszczenie sytuacji

– Decyzja o rozstaniu to pomysł trenera. Kontrakt obowiązuje do 30 czerwca 2019 roku i z tym dniem przestanie być ważny. Trener zakomunikował, że nie podejmie rozmów o jego przedłużeniu, bo doszedł do wniosku, że projekt „Chrobry” już się dla niego skończył – mówi nam Zbigniew Prejs.

Dyrektor klubu z Głogowa przyznaje, że planował spotkać się z Nicińskim, celem przedyskutowania sytuacji o wypracowaniu wspólnego stanowiska co do ewentualnej dalszej współpracy.

Barometr I-ligowca. Z graczków przyjdą płaczki

– Na razie tego nie czyniliśmy i nikt z nas nie napierał, bo rozgrywaliśmy ważne mecze i byliśmy jeszcze niepewni utrzymania. Nie było jednak też między nami żadnego napięcia czy wrogości. Po prostu normalnie pracowaliśmy, stałem murem za trenerem. Po remisie z Wartą drużyna miała wolny weekend. Gdy w poniedziałek trener wrócił z Trójmiasta, zadzwonił, że chce się spotkać. Oznajmił, że dla oczyszczenia sytuacji podjął decyzję, by po sezonie zakończyć współpracę. Nie ma żadnych animozji – podkreśla Prejs.

To nie tchórzostwo

Dyrektor osobiście nie był zwolennikiem tego, by przed dwoma ostatnimi meczami informować oficjalnie, że Niciński odejdzie z Głogowa. – Nie chciałem tego, by nie lubię sensacji. To było życzenie trenera. Skoro ogłosił to zawodnikom w szatni, to słusznie uznał, że nie chce, by ta wieść rozeszła się po środowisku pocztą pantoflową. Nasz dział marketingu opracował komunikat, a trener w szatni zapewnił, że to nie jest żadna ucieczka czy tchórzostwo. Przeciwnie: wspólnie mobilizujemy się teraz, by przypieczętować utrzymanie, a potem szkoleniowiec zostanie jeszcze, by porozmawiać o przyszłości drużyny i przekazać władzę swojemu następcy. Nie będzie tu żadnej grubej krechy – zaznacza dyrektor Chrobrego.

W tym sezonie głogowianie zmierzą się jeszcze z Bytovią i Podbeskidziem. Paweł Mogielnicki z portalu 90minut.pl wyliczył, że ryzyko ich spadku wynosi ledwie 1,8 procent. – Dopóki nie zdobędziemy tego ostatniego punktu, nie będę w pełni spokojny. To był trudny sezon, nieprzyjemny. Nie sądziliśmy, że do samego końca będziemy walczyć o utrzymanie – przyznaje nasz rozmówca.

Kadencja Nicińskiego w Głogowie obejmie więc okres pełnych dwóch sezonów. Na Dolny Śląsk trafił krótko po rozstaniu z Arką Gdynia – a zastąpił Ireneusza Mamrota, po którego sięgnęła Jagiellonia Białystok. W pierwszym sezonie szkoleniowiec zajął z drużyną 10. miejsce, awansował też do 1/4 i 1/8 finału Pucharu Polski.

A może Smółka?

– Pracuję w klubie piąty rok. Nigdy nie byłem zwolennikiem „kopania” trenerów. Wychodzę z założenia, że jeśli coś robimy, to pomagamy sobie wspólnie tak bardzo, jak tylko jesteśmy w stanie. Od wtorku odbieram mnóstwo telefonów z różnymi propozycjami. Dajemy sobie dwa tygodnie, by znaleźć trenera, który nam odpowiada. 18 maja ma spotkać się z zawodnikami, którym kończą się kontrakty i powoli układać sobie kadrę na przyszły sezon. Nie szukam trenera, któremu od razu zaproponuję 3-letni kontrakt, ale chcę, by każdy kandydat przyjechał na rozmowy przygotowany; przedstawił jasną wizję współpracy, obejmującą okres od roku aż do 3 lat. Chcę poznać stanowisko dotyczące nie tylko pierwszego zespołu, ale też oczekuję zapoznania się z naszą koncepcją szkolenia. Nie zatrudnimy trenera, który obieca nam awans, a dwa miesiące później będzie szukał wyjścia ewakuacyjnego. Nie mamy ślepych ekstraklasowych ambicji. Zamierzamy być silnym I-ligowcem, solidnie pracującym z głogowską młodzieżą – tłumaczy Zbigniew Prejs.

Już w ubiegłym tygodniu spekulowano, że do Chrobrego trafić może Zbigniew Smółka, który pochodzi przecież z Dolnego Śląska, a jego ostatnim pracodawcą – i tu analogia do trenera Nicińskiego – była Arka Gdynia. – Ani ja nie dzwoniłem do trenera Smółki, ani trener do mnie, ani nawet nikt w imieniu trenera – ucina dyrektor głogowskiego klubu.

LICZBA
66
MECZÓW w I lidze rozegrał Chrobry pod wodzą Grzegorza Nicińskiego (22 zwycięstwa, 17 remisów, 27 porażek). Teraz dwa ostatnie…

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ