Chudy już rządzi

Bramkarz zza południowej granicy szybko zaaklimatyzował się w nowym zespole. – Na początek najważniejsze było dla mnie zapoznanie się z nowymi kolegami i sztabem szkoleniowym. Chciałem się tez zaznajomić z tym, jak to wszystko w Zabrzu wygląda, jak zespół funkcjonuje i gra, tym bardziej, że oprócz mnie w zespole pojawili się też inni nowi gracze. Początek za nami, a teraz będzie chodziło o to, żeby wszystko jeszcze lepiej zgrać – tłumaczy „Sportowi” 29-letni Chudy.

Lepiej niż w Czechach i na Słowacji

W Zabrzu mówią o słowackim bramkarzu, że bez kompleksów wszedł w zespół. Dyryguje obroną, krzyczy. Może być jednym z liderów formacji obronnej zabrzan, która przecież jesienią tak kulała. – Już zacząłem uczyć się polskiego. Z trenerem bramkarzy wypisałem sobie kluczowe słówka i teraz je wkuwam. Staram się rozmawiać z nowymi kolegami po polsku. Myślę, że jeżeli chodzi o komunikację, to jest nieźle – podkreśla.

Chudy przeniósł się do Zabrza ze Spartaka Trnava, gdzie jeszcze kilka miesięcy czy nawet tygodni temu z powodzeniem występował w europejskich pucharach. Mistrz Słowacji do ostatniej kolejki bił się o awans z fazy grupowej Ligi Europy do kolejnego etapu rozgrywek. W trudnej grupie z Dinamem Zagrzeb, silnym Fenerbahce i Anderlechtem zabrakło niewiele, ledwie dwóch punktów do awansu.

– W składzie mieliśmy wielu doświadczonych zawodników i naprawdę silny skład. Stąd te wyniki oraz sukcesy. Teraz jednak sytuacja mocno się zmieniła. Odeszło już dziesięciu czy jedenastu zawodników. Nie widzę jednak wielkich różnic miedzy Spartakiem, a Górnikiem. Tutaj też jest wielu dobrych graczy, a do tego widać zdolnych młodych zawodników, przed którymi przyszłość stoi otworem. Widać taką dobrą mieszankę. Co mnie zaskoczyło w Górniku, to fakt, jak zawodnicy są monitorowani. Jest system „Catapult”, co daje trenerom wiele wiedzy na temat piłkarzy podczas meczów czy treningów. Pod tym względem jesteście do przodu, jeżeli chodzi o mój kraj czy ligę czeską, gdzie wcześniej występowałem. Także przed samym wyjazdem na drugi obóz na Cypr mieliśmy badania. Jako zawodowym piłkarz mogę się tylko cieszyć, że tak jest – mówi Chudy.

Chwali Loskę

O miejsce w zespole doświadczony bramkarz ze Słowacji walczy z młodzieżowym reprezentantem Polski Tomaszem Loską. Jak wygląda ta rywalizacja na co dzień? – Widać, że Tomek to dobry bramkarz, który ma przyszłość przed sobą. Wszystko zależy od niego, od tego jak będzie pracował. Między nami jest uczciwa konkurencja, nie ma żadnego problemu. Ćwiczymy razem, a jak będzie, kto będzie bronił, to już decyzja zależeć będzie od trenera – zaznacza.

Zagra ze znajomymi

Na drugim zimowym obozie w Protaras, zabrzan czeka seria gier sparingowych. Rywalami będą takie zespoły, jak m.in. FK Teplice czy FK Cukaricki Belgrad. Martin Chudy nie ukrywa, że szykuje się na te spotkania.

– Na razie mamy za sobą sparing z cypryjskim drugoligowcem, który wysoko i lekko wygraliśmy 8:0. Teraz przed nami trudniejsi przeciwnicy. W sobotę gramy z Teplicami, gdzie wstępowałem i gdzie znam większość zawodników. Już cieszę się na to spotkanie. Z kolei z Cukaricki mam rachunki do wyrównania. Jako bramkarz Dukli Praga pamiętam, że graliśmy z nimi raz i przegraliśmy 0:3. Teraz więc szansa do rewanżu. Już po powrocie do domu zagramy z Banikiem, gdzie też znam wielu chłopaków – mówi z uśmiechem i dodaje.

– Teraz najważniejsze, to zgrać wszystko i zobaczyć, jak też granie w tym nowym systemie, który trenujemy, nam wychodzi. Będziemy więcej wiedzieli. Co innego przecież trenowanie, a co innego samo już granie – podkreśla Słowak.

 

Na zdjęciu: Martin Chudy ma spore doświadczenie. Tutaj w pucharowym meczu Spartak – Fenerbahce.

 

Kto jest problemem w polskiej piłce? (Kanał Sportu na YT)