Ciasno w bramce Zagłębia

 

W kadrze Zagłębia znajduje się obecnie trzech golkiperów. To prawdziwa mieszanka rutyny z młodością. Trener Dudek może liczyć na doświadczonego, 37-letniego Matko Perdijicia, o dziesięć lat młodszego Krystiana Stępniowskiego oraz 20-letniego Kacpra Chorążkę.

37-letni Chorwat dość niespodziewanie rozpoczął sezon 2019/2020 między słupkami bramki sosnowiczan. Latem ubiegłego roku na Ludowy trafili Cezary Miszta z Legii Warszawa oraz Krystian Stępniowski z Cracovii. Obaj mieli jednak pecha, gdyż już na początku pobytu w nowym klubie dopadły ich urazy i kontuzje. Miszta ostatecznie wrócił do stolicy i z wypożyczenia nic nie wyszło. Wiosną tego roku utalentowany bramkarz będzie rywalizował z Zagłębiem, gdyż został przez Legię wypożyczony do Radomiaka Radom.

W tej sytuacji na początku sezonu do bramki wskoczył więc Perdijić i szybko okazało się, że przeżywa kolejną młodość. W kilku spotkaniach doświadczony bramkarz ratował Zagłębiu punkty, wybronił dwie „jedenastki” i należał do najlepszych w zespole.

W meczu 15 kolejki z Chojniczanką Chorwat doznał urazu i między słupki wszedł Stępniowski i miejsca w bramce nie oddał do końca rundy. W sześciu meczach dwukrotnie udało mu się zachować czyste konto, większych błędów nie popełnił dlatego nie można wykluczyć, że to właśnie on stanie w bramce w pierwszym meczu rundy wiosennej z Miedzią Legnica.

– Długo czekałem na swoją szansę. Mam nadzieję, że udowodniłem, że warto na mnie stawiać. Co będzie wiosną, zobaczymy. Każdy z nas ma swoje ambicje. Jedno jest pewne, rywalizacja zawsze jest potrzebna. Przed nami okres przygotowawczy, zimowe sparingi. Na pewno każdy z nas będzie chciał przekonać trenera do siebie – mówił na początku przygotowań do rundy wiosennej Krystian Stępniowski.

Perdijić udowodnił, że mimo upływających lat wciąż może zrobić różnicę wchodząc do bramki. Za utalentowanym Chorążką przemawia dodatkowo fakt, że jest młodzieżowcem.

To właśnie bramkarz, w tym przypadku wspomniany Miszta miał rozwiązać ten problem jeszcze za czasów trenera Radosława Mroczkowskiego.

Reprezentant Polski U-19 rozpoczął z Zagłębiem przygotowania do nowego sezonu, pojechał z drużyną na obóz do Wodzisławia Śląskiego, zagrał w meczu sparingowym z Rakowem Częstochowa, ale zanim jeszcze sezon się rozpoczął golkiper, który w Legii ma iść drogą Radosława Majeckiego, wrócił do stolicy.

Plany, zarówno warszawskiego klubu na ogranie piłkarza na zapleczu ekstraklasy, jak i sosnowiczan, którzy liczyli na solidnego młodzieżowca, pokrzyżowała kontuzja barku młodego zawodnika. Miszta wrócił do Warszawy, a tymczasem w jego miejsce w Sosnowcu

pojawił się inny utalentowany bramkarz, 20-letni Kacper Chorążka. Na Ludowy trafił z Wisły Kraków na roczne wypożyczenie. Bramkarz, mający za sobą grę m.in. w Hutniku Kraków i Rakowie Częstochowa, zameldował się w Sosnowcu już w trakcie rozgrywek.

Wówczas między słupkami bramki Zagłębia występował Matko Perdijić. Potem szansę dostał Stępniowski. Czy teraz przyjdzie czas na najmłodszego w tym gronie? Trener Dudek miał jesienią problem z młodzieżowcami.

Kilka dni temu ściągnął utalentowanego obrońcę, 18-letniegi Kacpra Łopatę. Dobrze mieć jednak w odwodzie golkpiera, który w razie wpadek „młodzian” z pola wchodząc do bramki nie tylko będzie solidnym punktem, ale także rozwiąże problem odpowiedniej jakości młodzieżowca w składzie.

Jak na razie w pięciu meczach sparingowych najwięcej minut na boisku spędzili Stępniowski oraz Chorążka. Obaj zagrali w czterech meczach, w sumie między słupkami spędzili 165 minut. Perdijić zagrał do tej pory w trzech meczach, na jego koncie jest 120 minut.

Żaden z nich nie zagrał do tej pory od pierwszej do ostatniej minuty. Niewykluczone, że w najbliższym czasie się to zmieni. W Chorwacji Zagłębie rozegra jeszcze dwie gry kontrolne, po przyjeździe do Sosnowca dwa kolejne. Potem już wyjazdowy mecz z Miedzią.

 

Na zdjęciuCzy w pierwszym meczu rundy wiosennej z Miedzią w bramce Zagłębia zobaczymy Krystiana Stępniowskiego?