Ciemność widzę

Ciemność widzę, ciemność – to zawołanie Jerzego Stuhra z kultowej „Seksmisji” pasuje do tego, co się dzieje wokół hokejowej kadry, która, w uszczuplonym składzie, trenuje już w Nowym Targu. Wczoraj w godzinach wieczornych mieli pojawić się zawodnicy dwóch najlepszych zespołów, GKS-u Tychy oraz Tauronu KH GKS-u Katowice. Wokół reprezentacji narosło wiele niedomówień i stąd też w środowisku huczy, ale może część spraw wyjaśni się po dzisiejszym spotkaniu działaczy związkowych z zawodnikami oraz sztabem szkoleniowym.

Zaległości finansowe

Ted Nolan w minioną sobotę obchodził 60. urodziny i – rzecz jasna – świętował je w gronie rodzinnym. Zapowiedział swój przyjazd dzisiaj i to jest wersja oficjalna rozpowszechniana przez działaczy związku. A tymczasem w środowisku kolportowana jest informacja, że Nolan nie pojawi się w naszym kraju dopóki nie zostaną uregulowane zaległości finansowe. Kanadyjczyk, podobno, nie widział ani dolara na swoim koncie od momentu podpisania kontraktu. Nie wiemy, rzecz jasna, ile zaległości wynoszą, ale można tylko przypuszczać, że nie są małe.

Zaległości wobec kadrowiczów, odkąd sięgam pamięcią były i są, ale pragnąłbym, by w przyszłości nie miały miejsca. Rok zaległości – to taki standard, który obowiązuje w PZHL i… reprezentanci już do tego zdążyli się przyzwyczaić. Z tego powodu już nie robią nawet szumu, wzruszają ramionami i stwierdzają lakonicznie: pewnie niebawem zapłacą.

Zawsze na początku kwietnia, podczas zgrupowania przed mistrzostwami świata długi były regulowane i reprezentacja w dobrych nastrojach i z nadziejami wyjeżdżała na najważniejszy turniej w sezonie. Teraz długi wobec zawodników sięgają poprzednich mistrzostw świata w Kijowie i nie przypuszczamy, by zostały one uregulowane…

Lista nieobecnych

Atmosfera wokół kadry jest daleka od ideału, ale trudno się dziwić, skoro tyle się dzieje również wokół związku. W poprzednim miesiącu ogłoszono 36-osobową kadrę i wyrażaliśmy zdziwienie, że tylu zawodników otrzymało nominacje. Okazuje się jednak, że szkoleniowcy byli przewidujący, bo teraz lista nieobecnych powiększa niemal z dnia na dzień.

Kontuzje wyeliminowały na pewno trzech obrońców: Macieja Kruczka i Bartosza Dąbkowskiego (obaj Comarch Cracovia) i Damiana Tomasika (Podhale) oraz napastnika Patryka Wronkę (Tauron KH GKS Katowice). Ten ostatni na 17 kwietnia ma wyznaczoną operację stawu skokowego w klinice Gallen w Bieruniu. Występ Grzegorza Pasiuta, mistrza Białorusi z Niomanem Grodno, również stoi pod znakiem zapytania, bo play off rozegrał z blokadą kolana.

Z kolei Michael Cichy, ze względu na skomplikowaną sytuację rodzinną, wyjechał za ocean i to jest wersja oficjalna. Natomiast wieść gminna niesie, że Amerykanin miał dość kolejnych utarczek o pieniądze i w rezultacie podjął decyzję o rezygnacji ze zgrupowania. – Nie będziemy za nim płakać, bo w reprezentacji był jednym z wielu, a tylko w lidze brylował – stwierdził kierownik reprezentacji, Andrzej Zabawa i w tej kwestii trudno się z nim nie zgodzić.

Kłopoty…

Niewyjaśniona została sprawa z zawodnikami, którzy na co dzień występują w ligach zagranicznych. O Pasiucie już wspominaliśmy. Jednak największy kłopot trenerzy będą mieli z zestawieniem obrony. Pod uwagę byli brani Paweł Dronia oraz Adam Borzęcki, na co dzień występujący 2. DEL. Na razie obaj rywalizują między sobą w półfinale play offu, więc jeden z nich wystąpi w finale i większe szanse ma ten pierwszy. Wówczas Droni nie zobaczylibyśmy w Budapeszcie.

Nie wiemy, czy zdecyduje się na przyjazd Borzęcki, któremu 6 maja stuknie „40” i powoli już się przygotowuje do przejścia na sportową emeryturę. Były czynione starania, by na zgrupowaniu szybciej mógł się pojawić Aron Chmielewski, bo przecież teraz nie gra w Ocelarzi Trzyniec, ale nic z tego nie wyszło. Z kolei 20-letni Alan Łyszczarczyk ze swoim zespołem Owen Sound Attack występuje w półfinale OHL i też nie wiemy, czy zdąży przyjechać.

Przyjazd Radosława Galanta oraz Kamila Kalinowskiego, napastników GKS-u Tychy, również stanął pod znakiem zapytania, bo obaj lada chwila zostają ojcami i trudno się dziwić, że nie chcą opuszczać małżonek. Natomiast otrzymaliśmy potwierdzenie, że John Murray, amerykański bramkarz, dostał zgodę IIHF na występy w barwach biało-czerwonych, ale musi mieć aktualny nasz paszport.

Tak naprawdę, z kim przyjdzie pracować trenerom podczas zgrupowania w Nowym Targu okaże się dzisiaj po spotkaniu działaczy PZHL z zawodnikami oraz ze sztabem reprezentacyjnym. A na razie… ciemność!