Cierpliwość Rakowa została nagrodzona

Gol w doliczonym czasie dał aktualnemu zdobywcy Pucharu Polski awans do kolejnej rundy rozgrywek.


W meczu pucharowym trener Artur Skowronek postanowił wrócić do ustawienia, z którego korzystał w minionym sezonie: a więc z trójką środkowych obrońców i wahadłowymi. W porównaniu z sobotnim meczem ligowym w Bielsku miejsce w sosnowieckim składzie stracili Patryk Bryła, Maksymilian Banaszewski, Marek Fabry i Mateusz Ziółkowski. W ich miejsce na murawie pojawili się Vedran Dalić, Filip Borowski, Michał Masłowski i Szymon Sobczak. Zgodnie z przewidywaniami do zmiany doszło także w bramce Zagłębia. Podobnie jak w meczu I rundy PP z GKS-em Wikielec, między słupkami sosnowieckiej „świątyni” stanął Mateusz Kos. Marek Papszun w porównaniu do meczu ligowego w Gdańsku również wymienił połowę składu. Poza wyjściową jedenastką znaleźli się m.in.: Mateusz Wdowiak oraz były napastnik Zagłębia, Fabian Piasecki.

Piknikowa atmosfera

Pierwsze minuty meczu to optyczna przewaga Rakowa, który szybko zepchnął sosnowiczan do defensywy. Częstochowianie kończyli jednak akcje zaczepne na linii pola karnego gospodarzy. Pierwszy celny strzał odnotowaliśmy w 16 minucie, gdy Gustav Berggren zatrudnił Kosa. W odpowiedzi w 24 minucie Szymon Pawłowski płaskim uderzeniem próbował zaskoczyć Kacpra Trelowskiego, ale golkiper Rakowa bez problemu poradził sobie ze strzałem doświadczonego gracza ekipy z Kresowej. W 29 minucie w polu karnym Zagłębia szarżował Patryk Kun, ale udało mu się wywalczyć tylko rzut rożny. Z drugiej strony chytrym strzałem z lewej strony pola karnego próbował zaskoczyć Trelowskiego Sobczak, ale piłka minimalnie minęła bramkę gości. W 42 minucie kibice oglądali jeszcze uderzenie Władysława Koczerhina, po którym piłka minęła bramkę Zagłębia i zablokowany przez Masłowskiego strzał Vladislavsa Gutovskisa – i to by było na tyle jeśli chodzi o pierwszą połowę meczu, która rozczarowała.

Piłkarze obu drużyn dostosowali się do wczesnej pory meczu (spotkanie rozpoczęło się o godz. 14.30 – przyp. red.) i pięknej pogody, w efekcie czego na boisku atmosfera była piknikowa. Goście prowadzili grę i mieli optyczną przewagę, z której jednak nic konkretnego nie wynikało. Częstochowianie sprawiali wrażenie jakby chcieli odnieść w tym meczu wygraną jak najmniejszym nakładem sił.

Nowak rozruszał

Na początku drugiej połowy obraz gry nie uległ zmianie. Oba zespoły grały tak, jakby nie chciały zrobić sobie krzywdy. Dopiero 58 minucie częstochowski rezerwowy Bartosz Nowak dośrodkował z rzutu rożnego, piłka trafiła do Deiana Sorescu, który podał do Koczerhina, a ten zwiódł Ołeksija Bykowa i z kilkunastu metrów huknął nad poprzeczką. W 61 minucie sędzia uznał, że Filip Borowski faulował w polu karnym Kuna, ale chwilę potem przeanalizował tę sytuację na monitorze  i odwołała swoją decyzję ku radości fanów sosnowieckiego klubu.

Widząc, co się dzieje, trener Papszun postanowił tchnąć więcej życia w poczynania swoich graczy i w 63 minucie dokonał podwójnej zmiany. Na murawie pojawili się wspomniany wcześniej Piasecki oraz Giannis Papanikolau, a murawę opuścili Gutkovskis i Ben Lederman.

Częstochowianie w końcu przyspieszyli i pod bramką Kosa zaczęło robić się gorąco. W 68 minucie golkiper sosnowiczan w kapitalnym stylu obronił strzał Sorescu z bliskiej odległości, a dogrywał po raz kolejny Nowak, który w drugiej połowie rozruszał atak przyjezdnych. W 73 minucie sam mógł pokonać bramkarza Zagłębia, ale skiksował w polu karnym po zagraniu Piaseckiego. Pod bramką miejscowych kotłowało się coraz bardziej, aż w końcu Ukrainiec Koczerhin precyzyjnym uderzeniem z około 18 metrów – po zagraniu Nowaka – pokonał Kosa i zapewnił drużynie z Częstochowy awans do kolejnej rundy rozgrywek Pucharu Polski. Tym samym cierpliwość gości w dążeniu do zdobycia gola została nagrodzona.

Zagłębie Sosnowiec – Raków Częstochowa 0:1 (0:0)

0:1 – Koczerhin, 90+5 min.

ZAGŁĘBIE: Kos – Borowski, Dalić, Jończy, Bykow, Gojny (83. Bodzioch) – Pawłowski (77. Kulawiak), Rozwandowicz (83. Bryła), Masłowski, Szumilas (69. Banaszewski) – Sobczak. Trener Artur SKOWRONEK

RAKÓW: Trelowski – Arsenić, Petrasek, Svarnas, Sorescu – Lederman (63. Papanikolau), Berggren, Kun, Koczerhin, Gutkovskis (63. Piasecki) – Szelągowski (46. Nowak). Trener Marek PAPSZUN

Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów: 1521. Żółte kartki: Jończy, Masłowski  – Kun, Nowak 


Fot. Tomasz Kudala / PressFocus