Cieszą się z jego postawy

Z Moskwy pisze Michał Zichlarz

W decydującej piątej serii rzutów karnych fantastyczną interwencją zatrzymał piłkę po uderzeniu Carlosa Bacca. – Cieszę się z tego, że tak się stało – przyznawał po meczu jeden z liderów angielskiej reprezentacji Jordan Henderson.

Starcie z Barriosem

Doświadczony pomocnik Liverpoolu dodawał. – Jordan był pod sporym obstrzałem krytyki. Teraz jednak pokazał wszystkim na co go stać. Nie tylko popisał się w serii karnych, ale zanotował też kilka świetnych interwencji w samym meczu. Na pewno to, że awansowaliśmy dalej, to w dużej mierze jego zasługa – przyznaje Henderson, który sam w dramatycznym wtorkowym spotkaniu przeżywał trudne czy dramatyczne chwile.

Pod koniec I połowy starł się z Wilmarem Barriosem. Został przez niego uderzony głową i jak rażony piorunem padł na murawę, z której długo się nie podnosił. W tym momencie na boisku doszło do przepychanek. Ostatecznie amerykański sędzia Mark Geiger pokazał Barriosowi żółtą kartkę.

– Poczułem uderzenie rywala. To nie była przyjemna chwila – podkreślał po meczu zawodnik z Wysp. Zdaniem byłego świetnego angielskiego sędziego Marka Clattenburga, takie zachowanie kolumbijskiego zawodnika powinno być potraktowane surowiej i powinien on wylecieć z boiska. Tak się jednak nie stało. Ostatecznie „Los Cafeteros” mecz na stadionie Spartaka zakończyli z aż sześcioma żółtymi kartkami na koncie. Anglicy mieli na koncie dwie kartki.

Dobra atmosfera

Co do Hendersona to w serii karnych nie wykorzystał on swojej jedenastki. Piłkę po jego uderzeniu zdołał sparować David Ospina. Zaraz potem doświadczonego pomocnika pocieszał Kieran Trippier. – Już choćby to pokazuje, jak dobra atmosfera panuje w zespole. Sami zresztą widzicie, jak to wygląda. To zgrana drużyna. Tutaj już nie chodzi o mnie, o niewykorzystanego karnego, ale o to jak koledzy do ciebie w takim momencie podchodzą. To pomaga – podkreśla Henderson.

Teraz drużyna prowadzona przez Garetha Southgate’a już szykuje się do meczu w 1/4 mistrzostw świata ze Szwecją w sobotę po południu w Samarze (a mogli grać tam nasi…). – Wiadomo, że będzie to trochę inne spotkanie od tego, które rozegraliśmy z Kolumbią. Na pewno trzeba wyciągnąć wnioski z tego meczu i jak najlepiej przygotować się do spotkania ze Szwedami. Wiemy w jaki sposób grają, czego się spodziewać. My na pewno będziemy dobrze przygotowani do starcia z nimi – mówi angielski pomocnik.

Pocieszał Jamesa

Warto jeszcze dodać o zachowaniu z klasą Hendersona. Już po zakończonym spotkaniu, kiedy wszyscy angielscy piłkarze świętowali wraz z całym sztabem awans do ćwierćfinału MŚ, 28-letni zawodnik podszedł do ławki rezerwowej rywala i pocieszał załamanego Jamesa Rogrigueza, który z powodu kontuzji nie mógł zagrać w meczu w Moskwie. Takie zachowanie zasługuje na szacunek dla pomocnika reprezentacji Anglii.