Ciężkie lanie w Splicie

Adam Gyurcso nie był w stanie strzelić Górnikowi bramki jako zawodnik Pogoni, powetował sobie jednak te niepowodzenia w barwach Hajduka. Węgier wiosną grał w trzecim zespole chorwackiej ekstraklasy na zasadzie wypożyczenia, w maju został przez niego wykupiony definitywnie za 450 tysięcy euro. Że nie są to pieniądze wyrzucone w błoto, pokazał już w 4 minucie „meczu przyjaźni” (głównie kibiców…), trafiając z wolnego w samo okienko. Wojciech Pawłowski nie miał w piątek najlepszego dnia. Jeszcze w I połowie puścił strzał Michele Szego w krótki róg, lepiej powinien się też zachować przy kolejnym wolnym, tym razem w wykonaniu Tomy Baszicia. „Główka” Frana Tudora też chyba mogła być w jego zasięgu…

Górnik na stadionie Poljud w Splicie nie miał zbyt wiele do powiedzenia, a w obecnym składzie drużyny marcowe 3:2 na Arenie Zabrze jawi się już wyłącznie jako piękny sen. Z trójki ówczesnych autorów goli dla „górników” zagrał tylko Igor Angulo, ale jego akcje były szybko „kasowane”. Tomislav Duka miał problem jedynie przy uderzeniu Daniela Smugi w 35 min – łapał je „na raty”.

Niewykluczone, że w II połowie po raz ostatni w koszulce Górnika oglądaliśmy Pawła Bochniewicza. Jego wypożyczenie do Zabrza kończy się w sobotę, a włoskie media spekulują, że w kolejnym sezonie występować będzie w Salernitanie (Serie B).

 

HAJDUK SPLIT – GÓRNIK ZABRZE 4:0 (2:0)

1:0 – Gyurcso, 4 min (wolny), 2:0 – Szego, 27 min, 3:0 – Baszić, 50 min (wolny), 4:0 – Tudor, 62 min (głową)

GÓRNIK: Pawłowski (71. Bielica) – Wolniewicz, Wiśniewski (46. Suarez), Koj (46. Bochniewicz), Gryszkiewicz – Smuga (46. Nowak), Żurkowski, Matuszek, Urynowicz (46. Ambrosiewicz) – Jimenez (71. Ryczkowski), Angulo. Trener Marcin BROSZ.