Ciosy Górnika w Poznaniu

Oba zespoły rozpoczęły bardzo ofensywnie. Nie było murowania bramki i rozgrywanie piki w tyłach. W pierwszych minutach optyczną przewagę posiadali wprawdzie gospodarze, ale niewiele z tego wynikało, bo uważnie grała defensywa Górnika, w której zaszły dwie zmiany. W miejsce kontuzjowanego Pawła Bochniewicza na środku obrony grał Dani Suarez, a Michała Koja na lewej stronie zastąpił Adrian Gryszkiewicz.

Hiszpan się zabawił

W 6 minucie z dystansu na bramkę Martina Chudego uderzał Robert Gumny, ale piłka po trafieniu młodzieżowego reprezentanta Polski minęła cel. Kilka minut później kąśliwym strzałem popisał się z kolei Maciej Makuszewski, ale świetnie zachował się bramkarz Górnika.

Zabrzanie próbowali kontratakować, wykorzystując szybkość Jesusa Jimeneza i spryt Igora Angulo w polu karnym rywala. Ten pierwszy przed znakomitą sytuacją stanął w 12 minucie. Pognał na bramkę „Kolejorza”, ale zamiast próbować samemu strzelać, to próbował podawać do nadbiegającego Waleriana Gwilii. Wykorzystał to Gumny, który przejął futbolówkę i zażegnał niebezpieczeństwo pod własną bramką. Od razu przypomniała się sytuacja sprzed tygodnia, z derbowego meczu z Piastem, kiedy to Jimenez w jednej z pierwszych akcji trafił w słupek. Górnika atakował. W chwilę później zza pola karnego „wypalił” powołany do reprezentacji Gruzji Gwilia. Piłkę po jego uderzeniu sparował jednak na rzut rożny Jasmin Burić.

Gospodarze atakowali głównie swoją prawą stroną, gdzie aktywny był duet Gumny – Makuszewski. Ten pierwszy dał o sobie znać w 25 minucie, kiedy mocno huknął, ale piłka przeleciała nad poprzeczką. Zaraz potem skrzydłowy poznańskiej drużyny trafiał już celnie, ale za lekko, żeby zaskoczyć Chudego. Potem okazję miał Joao Amaral, który próbował ubiec interweniującego za polem karnym bramkarza zabrzan, ale na szczęście dla „górników” skończyło się na strachu.

Mecz mógł się podobać. Były szybkie akcje, strzały i interwencje bramkarzy. Patrząc na to co działo się na murawie, nie sposób było powiedzieć, która z dwu drużyn gra o czołowe lokaty w lidze, a która broni się przed spadkiem. W 41 minucie przyjezdni przeprowadzili akcję, której nie powstydziłyby się najlepsze zespoły na świecie. Giannis Mystakidis kapitalnie wypuścił w bój Jimeneza. Ten pognał na bramkę „Kolejorza” po czym kapitalnie „piętką” zagrał do Angulo. Najlepszy snajper „górników” w sytuacji oko w oko z Buriciem pewnie umieścił piłkę w siatce, zdobywając swoją bramkę numer 16 w tym sezonie. Z kolei jego rodak Jimenez mógł się cieszyć z już ósmej asysty.

Gol Sekulicia

Drugą połowę drużyna Marcina Brosza zaczęła ostrożnie, cofnięta na swoją połowę. Lech miał optyczną przewagę, ale nie potrafił znaleźć sposobu na sforsowanie dobrze grającej defensywy rywala. Poznaniacy największe niebezpieczeństwo stwarzali po stałych fragmentach gry, a z czasem ich przewaga była coraz większa. Górnik z kolei próbował kontratakować. Po jednym z takich ataków Burić dalekim wybiegiem, prawie pod linię środkową, uratował gospodarzy. Potem bramkarz „Kolejorza” popisał się dobrą interwencją wybijając piłkę po strzale Angulo z ostrego kąta. W 66 minucie powinno było być 2:0 dla Górnika. Jimenez ponownie wypuścił Angulo, ale tego w sytuacji sam na zatrzymał Burić. Rzut rożny i gola dla zabrzan! Baskijski napastnik głową przedłużył mocno bitą futbolówkę, a tam z najbliższej odległości wpakował ją do siatki Boris Sekulić. Dla piłkarza z Belgradu to premierowe trafienie w ekstraklasie.

Kolejne trafienie Angulo

Trener Nawałka po stracie kolejnej bramki wpuścił na boisko Łukasza Trałkę i Timura Żamaletdinowa. Ten drugi miał w końcówce znakomitą okazję, po akcji duetu Makuszewski – Gumny, ale z kilku metrów przestrzelił. Nie pomylił się za to pod bramką poznaniaków Angulo. Przymierzył zza pola karnego tak, że Burić musiał wyciągać piłkę z siatki po raz kolejny! To był nokaut.

Lech Poznań – Górnik Zabrze 0:3 (0:1)

Bramki: 0:1 Igor Angulo (41), 0:2 Boris Sekulic (67-głową), 0:3 Igor Angulo (86).

Lech Poznań: Jasmin Buric – Robert Gumny, Thomas Rogne, Nikola Vujadinovic, Piotr Tomasik – Maciej Makuszewski (89. Tymoteusz Klupś), Maciej Gajos, Darko Jevtic (68. Łukasz Trałka), Pedro Tiba, Joao Amaral – Christian Gytkjaer (68. Timur Żamaletdinow).

Górnik Zabrze: Martin Chudy – Boris Sekulic, Przemysław Wiśniewski, Dani Suarez, Adrian Gryszkiewicz – Giannis Mystakidis (56. Adam Arnarson), Szymon Żurkowski, Mateusz Matras, Walerian Gwilia (75. Szymon Matuszek), Jesus Jimenez (83. Kamil Zapolnik) – Igor Angulo.

Żółta kartka – Lech Poznań: Łukasz Trałka. Górnik Zabrze: Mateusz Matras, Dani Suarez, Jesus Jimenez.

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów 9 881.