Cisza przed burzą

Konferencja prasowa i oficjalne ważenie przed Warsaw Boxing Night już za nami.

Fonfara, który debiutuje w wadze junior ciężkiej ważył 87,3 kg, podobnie jak jego ukraiński rywal. Dziesięciorundowy pojedynek został zakontraktowany w umownym limicie 193 funtów (87,5 kg) na prośbę Siłłacha.

– Nie miałem z tym żadnego problemu. Mogłem walczyć w pełnym limicie (90,7 kg) jak też umownym – twierdzi Fonfara, która na polski ring wraca po 12 latach przerwy.

Dla niego walka na warszawskim Torwarze, położonym tuż przy stadionie Legii, swojej ulubionej piłkarskiej drużyny, ma szczególny charakter. Po pierwsze jeśli wygra z solidnym przeciwnikiem, jakim wciąż jest 33 letni Siłłach, to wróci do gry i spróbuje coś zwojować w nowej kategorii. Jeśli przegra w kiepskim stylu, to będzie musiał się poważnie zastanowić nad bokserską przyszłością. – Mam dla kogo i z czego żyć, dla mnie boks nie jest być, albo nie być – powiedział na konferencji przed sobotnim pojedynkiem.

Fizycznie prezentuje się znakomicie, twierdzi że jest równie szybki jak w wadze półciężkiej, ale znacznie silniejszy. – I trening znów sprawia mi radość. Nie muszę walczyć z wagą, co było moją zmorą w ostatnich latach -.

Ma nowy sztab, nowego trenera Eddiego Crofta z którym dogaduje się znakomicie.

– Będzie więcej lewego prostego, ciosów na korpus i aktywnej obrony. Wiem, że Siłłach ma szybkie ręce i mocno bije, ale jak ja trafię, to padnie na deski, jestem o tym przekonany – mówi 30 letni Fonfara.

Ismaił Siłłach, były wicemistrz świata i Europy amatorów, a na zawodowym ringu pretendent do tytułu mistrza WBO wagi półciężkiej, ma świadomość, że Polak który dwukrotnie walczył z Adonisem Stevensonem o pas WBC, też w kat. półciężkiej, wiele potrafi, że ma nie mniejsze doświadczenie niż on i w sumie więcej cennych skalpów na koncie, ale wierzy że to dla niego, nie dla Fonfary Warszawa będzie szczęśliwa.
Czuje się tu jak w domu. Mam rodzinę na Ukrainie, tam się wychowałem, i choć od dziesięciu lat mieszkam w Los Angeles, moje korzenie są na Wschodzie, nie w Ameryce. Ja też mam nowego trenera, byłego mistrza świata Frankie Lilesa i dogaduję się z nim znakomicie. Myślę że pomoże mi znaleźć receptę na Fonfarę – powiedział mi po oficjalnym ważeniu.

Ale taki scenariusz jest mniej prawdopodobny od tego, że to Polak będzie podczas Warsaw Boxing Night rozdawał karty, i że to on zejdzie z ringu wygrany. Na razie w stolicy cisza przed burzą, zagrzmi dopiero w sobotę, późnym wieczorem.