Claudio Pizarro. 21 lat strzelania

Nie każdy piłkarz potrafi zestarzeć się z taką godnością, jak Claudio Pizarro. Peruwiański napastnik w wieku blisko 42 lat zakończył swoją piłkarską karierę, a osiągnął w niej niemało.


Nie jest żadną sensacją, że Pizarro zawiesił buty na kołku. Od dawna było wiadome, że po zakończeniu sezonu peruwiański snajper odejdzie na zasłużoną piłkarską emeryturę, co zostało jednak odłożone w czasie, ponieważ Werder Brema musiał jeszcze zagrać w barażach o pozostanie w Bundeslidze.

Walka z Lewandowskim

Pizarro to żywa legenda niemieckiego futbolu. 3 października skończyłby 42 lata, a mimo tego wciąż był w stanie dawać jakość odpowiednią do tego, żeby chociaż raz na jakiś czas wejść na boisko w Bundeslidze. Na emeryturę chciał już odejść rok temu, ale jeszcze dał się przekonać na kolejny sezon gry, dając bremeńskiej ekipie jakże ważną wiedzę i doświadczenie. W minionych rozgrywkach gole strzelił tylko dwa, oba w sierpniu zeszłego roku w pierwszym meczu Pucharu Niemiec z piątoligowym SV Atlas. Ogółem jednak jego strzeleckie osiągnięcia są bardziej imponujące.

Pizarro to jeden z najlepszych snajperów w historii Bundesligi. W 490 meczach zdobył 197 bramek i tylko pięciu zawodników strzeliło ich więcej. W ostatnich sezonach jego rywalem w ponadczasowej klasyfikacji był Robert Lewandowski, który w marcu zeszłego roku zdetronizował Peruwiańczyka w kwestii bycia najskuteczniejszym obcokrajowcem w historii rozgrywek. Pizarro jest również najlepszym strzelcem w historii Werderu Brema, czyli klubu, z którym łączyła się wielka część jego kariery.

Pan ambasador

– Brema i Werder wiele dla mnie znaczą. Zawsze będzie to kawałek mojego domu. Zostałem tu bardzo dobrze przyjęty w 1999 roku i wracałem tu cztery razy. Nasz związek jest wyjątkowy. Chcę podziękować fanom, miastu i klubowi – mówił bremeński bohater, który w barwach klubu rozegrał 320 spotkań, 153 razy wpisując się na listę strzelców. Więcej razy zagrał tylko dla Bayernu Monachium – 327 razy, zdobywając 125 goli, dzięki którym jest 10. najlepszym strzelcem w klubowej historii Bawarczyków. Bayern też jest klubem, który odcisnął piętno na karierze Peruwiańczyka, bo o ile do Werderu przychodził cztery razy (w 1999, 2009, 2015 i 2018 roku), to do Monachium trafiał dwukrotnie: w 2001 i 2012 roku, za każdym razem po grze dla Bremy. W międzyczasie zdarzyły mu się krótkie epizody w Chelsea i Kolonii.


Przeczytaj jeszcze: Kolejny Polak został Bawarczykiem


Pizarro spędził w Europie (głównie Niemczech) 21 lat, trafiając na Stary Kontynent ze swojej ojczyzny w 1999 roku. 6 razy zostawał mistrzem Niemiec, 6 razy zdobywał Puchar Niemiec, raz tryumfował w Lidze Mistrzów, dorzucając do tego także kilka innych pomniejszych trofeów. Prawie wszystko wygrywał rzecz jasna z Bayernem, ale w 2009 roku sięgnął z Werderem po Puchar Niemiec. Choć napastnik przeszedł na emeryturę, raczej nie zniknie ze świata futbolu.

– Wiedziałem, że zbliża się koniec. Teraz będę cieszył się spędzaniem czasu z rodziną i spokojnie zastanowię się, co będę dalej robił. Pozostanę w kontakcie z piłką nożną – stwierdził Pizarro, który oferty pracy w Bremie nie ma, ale może zostać ambasadorem Bayernu Monachium.


Na zdjęciu: Gdy w 2018 roku Claudio Pizarro wrócił do Werderu, wziął sobie numer 4, symbolizujący jego czwartą przygodę w Bremie.

Fot. Press Focus