Co dalej z Rosją?

Od ataku na Ukrainę Rosja pozostaje w stanie piłkarskiego zawieszenia. Niewykluczone jednak, że „Sborna” wystąpi w eliminacjach do mundialu 2026.


Wszyscy dobrze pamiętają, jak wyglądał początek roku. Zaczęła się rosyjska inwazja na naszego wschodniego sąsiada i agresor został zawieszony w strukturach zarówno UEFA, jak i FIFA. Rosja nie zagrała więc w barażu o awans do mundialu, przegrywając walkowerem z Polską. Potem nie wystąpiła w Lidze Narodów i nie została rozlosowana do grup eliminacyjnych Euro 2024. Wielu zagranicznych piłkarzy opuściło jej ligę.

Azja wzywa

Z tego powodu „Sborna” w 2022 roku rozegrała tylko 3 mecze towarzyskie – z Kirgistanem (2:1), Tadżykistanem (0:0) i Uzbekistanem (0:0). Na nic więcej nie mogła liczyć, ale powoli mierznie się jej taki stan rzeczy. Z tego powodu już od jakiegoś czasu Rosja myśli, by opuścić szeregi UEFA i spróbować dostać się do AFC – czyli azjatyckiego odpowiednika. W końcu co by nie mówić, większość rosyjskiego terytorium to jednak Azja, a i pod względem mentalnym Rosjanie raczej do Europy nie pasują.

– Mamy szansę na powrót naszej piłki nożnej do oficjalnych turniejów. Przejście do AFC daje nam taką możliwość – powiedział ostatnio Aleksander Diukow, prezes Rosyjskiego ZPN-u. W połowie grudnia podobną deklarację przedstawił doradca Władimira Putina Igor Lewitin, mówiąc: – Nie tylko rosyjska federacja piłkarska myśli o przenosinach do Azji. Rozważają to też inne federacje sportowe, które nie mają możliwości rywalizacji na arenie międzynarodowej. (…) Świat się zmienia, ale dla naszych sportowców najważniejsza pozostaje możliwość startów i rywalizacji z zawodnikami z całego świata – podkreślił Rosjanin.

FIFA już nie zawiesi

Co dałoby Rosji przejście do AFC? Przede wszystkim odsunięcie się od UEFA, która wskutek nacisków na razie nie planuje przywrócić jej do swoich szeregów. W Azji z kolei nie odczuwa się tak wielkiego zbulwersowania wojną na Ukrainie, jak ma to miejsce u nas. Poniekąd… nie może to dziwić. Świat to nie tylko Europa, a azjatyckie kraje mają swoje problemy i niespecjalnie interesuje ich akurat Ukraina. Wiele jest na Ziemi konfliktów, także w samej Azji i to one są dla tamtejszych krajów istotniejsze – by wymienić kwestię palestyńską, wojnę domową w Jemenie, konflikt o Tajwan, Koreę Północną itp.

Dlatego też Rosja w Azji mogłaby wrócić do żywych. Co więcej, „Sborna” optymistycznie zapatruje się na kwestię udziału w eliminacjach do mundialu w 2026 roku właśnie z ramienia AFC, a tamtejsze media – które trzeba brać z wiadomym przymrużeniem oka – przekonują, że w takiej sytuacji FIFA nie decydowałaby się na kolejne zawieszenie. Nie wiadomo jednak, co na to same… federacje azjatyckie. Mimochodem dostałyby one do rywalizacji – patrząc ich skalą – giganta, który z dużą dozą pewności notorycznie zajmowałby jedno miejsce przeznaczone AFC na grę w MŚ.

Nie każdy chce

Z głosowaniem w sprawie przenosin do Azji Rosjanie dali sobie czas do Sylwestra. – Okno jest otwarte dla nas do 31 grudnia, jeśli chodzi o kwalifikacje do MŚ 2026. W przeciwnym razie nie będziemy obecni w świecie przez kolejne cztery lata. Oczywiście nie ma żadnych gwarancji, że nawet po pozytywnej decyzji AFC zagramy w eliminacjach do mundialu, ale warto kreślić pozytywne scenariusze – powiedział Diukow.

Należy też dodać, że nie wszyscy są przekonani do takiego rozwiązania. – Jeśli zdecydujecie się na ucieczkę do Azji, zniszczycie naszą piłkę nożną. Opuszczenie UEFA niemal na pewno będzie nieodwracalne. Pomyślcie tylko: w takim wypadku nasze kluby już nigdy nie zagrają z Realem Madryt, Liverpoolem czy Milanem. Szczytem ich marzeń będą spotkania z Al-Hilal z Arabii Saudyjskiej. Który kibic woli Al-Hilal od Realu Madryt? – grzmiał rosyjski dziennikarz Igor Rabinier.


Na zdjęciu: W listopadzie Rosja zremisowała bezbramkowo w towarzyskim meczu z Uzbekistanem.

Fot. PressFocus