Co z „Wielką pętlą”? Matteo Trentin ma szalony pomysł!

 

Już ponad 100 wyścigów na całym świecie, w tym 17 z cyklu UCI World Touru, zostało odwołanych z powodu pandemii koronawirusa, a ostatnią rywalizacją kolarskiej ekstraklasy, którą zdołano dokończyć, był wyścig Paryż – Nicea.

Jak na razie najważniejszą decyzję podjęto w sprawie planowanego na maj wyścig Giro d’Italia. Pierwszy z wielkich tourów został, oficjalnie, wstrzymany. Nie wiadomo do kiedy, ale w związku z rozwojem sytuacji szanse na to, że włoska rywalizacja dojdzie do skutku w tym roku są niewielkie.

Liczący sobie 111 lat wyścig przeprowadzono, jak dotąd, 102 razy. Giro nie odbyło się jedynie w latach 1915-18 i 1941-45. Zmagania o różową koszulkę są uznawane są drugi co do ważności i prestiżu wieloetapowy wyścig w kolarskim kalendarzu. Miejsca ustępuje jedynie Tour de France.

Od dłuższego czasu w środowisku trwają ożywione dyskusje w sprawie tegorocznej „Wielkiej pętli”. I, co ciekawe, zdania są… mocno podzielone.

Grupa „Kwiato” walczy z pandemią

Kilka dni temu mocnym stwierdzeniem posłużył się Patrick Lefevre. Belg do wybitnych kolarzy nigdy nie należał. Jego największym sukcesem było etapowe zwycięstwo na Vuelta a Espana. Ale w środowisku kolarskich dyrektorów sportowych jest kimś, kogo można porównać – i to nie bez przesady – do Sir Aleksa Fergusona.

Lefevre zarządza grupami kolarskimi od czterech dekad, a w jego drużynach jeździły największe sławy, z mistrzami świata na czele. Jednym z nich był Michał Kwiatkowski. Teraz Lefevre kieruje grupą Deceuninck – Quick-Step i ma wśród swoich podopiecznych m.in. Juliana Alaphilippe’a i szalenie utalentowanego Remco Evenepoela. Dlatego ze zdaniem Belga wszyscy się liczą.

– Jeżeli Tour de France nie odbędzie się, to obecny model kolarstwa może runąć – powiedział Lefevre. – Wszytkie firmy notują niższe dochody. Pandemia odbije się na kolarstwie. Odwołanie „Wielkie pętli” to katastroficzny scenariusz i najgorszy wariant. Mam nadzieję, że może uda się wrócić do ścigania w czerwcu. Wtedy można próbować ratować sezon, ale to optymistyczny scenariusz – powiedział 65-letni dyrektor sportowy.

Warto podkreślić, że zawodowe grupy kolarskie są całkowicie finansowane z prywatnych pieniędzy. Firma Deceuninck, która drugi rok wspiera drużynę Lefevre’a, zajmuje się produkcją okien. Tymczasem Ineos, a więc tytularny sponsor obecnej drużyny Michała Kwiatkowskiego, specjalizuje się w branży chemicznej.

Przedwczoraj firma ta włączyła się do walki z pandemią koronawirusa. Ogłoszono, że w ciągu 10 dni wybuduje w Middlesbrough, w Wielkiej Brytanii, zakład, który miesięcznie będzie w stanie wyprodukować milion sztuk butelek płynu dezynfekującego, a ten, nieodpłatnie, trafi do brytyjskich szpitali.

Czy w tej sytuacji na kolarstwo pieniędzy może zabraknąć? Na konkrety jest jeszcze zbyt wcześnie, ale niczego – łącznie z tym, że niektóre drużyny upadną – wykluczyć się nie da. Oczywiście kwoty, jakie w funkcjonują w kolarstwie są niewspółmierne do tych, jakimi obracają największe kluby piłkarskie.

Zeszłoroczny budżet Team Ineos wynosił 34,5 mln funtów. Tylko nieco mniejszą kwotę niecałe trzy miesiące temu zapłacił Juventus Turyn za… 19-letniego macedońskiego piłkarza, Dejana Kulusevskiego.

Jeden tour w trzech krajach

Dyskusja o tym, czy Tour de France się odbędzie, to obecnie najważniejszy temat w światowym peletonie. W tym roku, ze względu na planowane igrzyska w Tokio, wyścig miał rozpocząć się ciut wcześniej, aniżeli zazwyczaj, czyli pod koniec czerwca.

– Na razie nie możemy wychodzić z domu i musimy zachować zdrowy rozsądek. Również dlatego Tour de France powinien zostać odwołany. Przy trasie zawsze gromadzą się rzesze kibiców. Dlatego trzeba bardzo dokładnie przemyśleć wszelkie konsekwencje – powiedział Axel Merckx, syn najsłynniejszego kolarza w dziejach, Eddy’ego, brązowy medalista olimpijski z Aten.

Tymczasem inni szukają rozwiązań i pojawiają się zarówno ciekawe, jak i trochę szalone propozycje. Matteo Trentin, kolarz polskiej grupy CCC i aktualny wicemistrz świata, zaproponował by miast trzech wielkich tourów zorganizować… jeden!

– Zaczniemy w Rzymie, później przejedziemy przez Madryt, a następnie skończymy w Paryżu. W każdym kraju odbędzie się po siedem etapów. Na starcie staną wszyscy najlepsi kolarze. Będzie to również wspaniała okazja do tego, aby pokazać, że jesteśmy zjednoczeni w walce z tym dramatem, który rozgrywa się na całym świecie – powiedział 31-letni Włoch.

Na inny pomysł wpadł, z kolei, były szef UCI, Bryan Cookson. Brytyjczyk zaproponował, aby każdy z wielkich wyścigów skrócić z trzech do dwóch tygodni.

– Tour de France można byłoby rozegrać w lipcu. Giro we wrześniu, a Vuelta a Espana w październiku. Mniejsze wyścigi można byłoby rozgrywać w trakcie trwania wielkich tourów – powiedział 69-latek, który światowym kolarstwem rządził w latach 2013-17.

Mówiąc o mniejszych wyścigach Cookson miał również na myśli Tour de Pologne. Przypomnijmy, że w tym roku nasz narodowy wyścig z uwagi na igrzyska w Tokio, został zaplanowany wcześniej. Nie na sierpień, czyli na miesiąc, w którym był rozgrywany w poprzednich latach, ale na dni od 5 do 11 lipca, czyli w trakcie trwania Tour de France.

Wyścig bez kibiców?!

Być może na ratunek „Wielkiej pętli” podąży francuski rząd, a konkretnie ministerstwo sportu. Przedwczoraj oficjalny głos w tej sprawie zabrała szefowa resortu, Roxana Maracineanu. Która nie wykluczyła sytuacji, że rywalizacja odbędzie się… bez udziału kibiców.

Pomysł to dość kontrowersyjny, biorąc pod uwagę fakt, że powstaną ogromne trudności z zabezpieczeniem trasy każdego etapu, którego długość, nierzadko, przekracza 200 km.

– Model ekonomiczny TdF nie opiera się na wpływie z biletów, a na transmisjach telewizyjnych – powiedziała minister. – Jest to propozycja, którą warto przedyskutować. Myślę, że kibice, którzy w tym okresie zmuszeni będą do pozostania w odosobnieniu, zrozumieją sytuację.

Pozostaną w domach i będą mogli śledzić wyścig. Na konkretne decyzje jest jednak jeszcze za wcześnie. Ale bardzo byśmy chcieli, aby wyścig się odbył – podkreśliła Maracineanu. Słowa te, to najlepszy dowód na to, jak ważny w pejzażu Francji jest Tour de France i jak ważną rolę wyścig odgrywa w życiu Francuzów.

 

Na zdjęciu: Obecny model kolarstwa może runąć, jeżeli Tour de France nie dojdzie do skutku.