Co zrobi Nawałka?

Tyle że jego ranking jest uaktualniany po każdym występie kadrowicza. Zatem do 4 czerwca, gdy o godz. 14 poda w Arłamowie ostateczny skład na turniej w Rosji, jeszcze sporo może się zmienić. Konkretnie obsada nawet 3-4 pozycji. I to bez wliczania przypadków losowych.

Nawet w 30 do Arłamowa?

Już jutro Nawałka ogłosi nazwiska zawodników, którzy wezmą udział w zgrupowaniach w Juracie oraz w Arłamowie. Media od dłuższego czasu informowały, że zaproszenia na dwa obozy dostanie 28 piłkarzy (z 35-osobowej kadry), tymczasem selekcjoner nadal waha się, czy powołać 25, czy może nawet 30 graczy – i na przyjęcie właśnie tylu hotel Bryza i ośrodek w Bieszczadach zostały przygotowane. Decyzja w kwestii liczby kadrowiczów zostanie podjęta dziś wieczorem, gdy trener będzie dysponował pełnym raportem medycznym. A uwagi natury zdrowotnej dotyczą w tym momencie czterech kandydatów do wyjazdu do Rosji, spośród których trzech musiało poddać się jeszcze rezonansowi magnetycznemu.

Szkoleniowiec dmucha na zimne, nie chce bowiem powielić błędu z mundialu w Hiszpanii w 1982 roku, dokąd Piotr Skrobowski poleciał ze złamaną kością strzałkową, co w pełni zdiagnozowano dopiero na miejscu. Selekcjoner wychodzi z założenia, że nikogo nie zabierze po naukę, a tym bardziej w roli widza. Polecą tylko tacy, którzy naprawdę mogą się przydać – nawet jeśli w najbliższych dniach urazy wykluczą ich z pełnego treningu; a przydać może się zarówno trzeci bramkarz jak i czwarty stoper, jak mawia Nawałka. Dlatego trener poprosił sztab medyczny o – najbardziej jak to możliwe – precyzyjne rokowania. I z tego powodu z decyzjami dotyczącymi piątkowych powołań postanowił zwlekać aż do czwartkowego wieczoru.

Sparingi i drugi… Kapustka?

W Juracie część zawodników – z Kamilem Glikiem na czele, którego licznik w ostatnich dwóch sezonach minął setkę rozegranych meczów – będzie aktywnie wypoczywała. Natomiast tych, którzy mają braki, czeka normalna dawka treningowa. A także spotkanie kontrolne, zresztą drugi sparing – o którym wcześniej nie informowano – zaplanowano podczas zgrupowania w Arłamowie. Po to, żeby piłkarze, którzy na finiszu rozgrywek ligowych dostawali mniej minut, w mini-rytmie meczowym znaleźli się jeszcze przed zaplanowanymi na 8 i 12.06 spotkaniami towarzyskimi z Chile i Litwą.

Z kręgów zbliżonych do Nawałki można się dowiedzieć, że przed mundialem w Rosji legionista Sebastian Szymański był traktowany dokładnie tak samo jak… Bartosz Kapustka przed Euro 2016. To znaczy został wzięty na radar przez sztabowców selekcjonera jeszcze przed mistrzostwami, czyli równo 2 lata temu. Z adnotacją, że to ciekawy i perspektywiczny chłopak, przy którym należy postawić tylko jedno pytanie: czy przez 24 miesiące zdąży wskoczyć na poziom mistrzostw świata? Ostatnie występy wskazują, że optymalnie wykorzystał czas, więc jest duże prawdopodobieństwo, iż filigranowy piłkarz ze stolicy zostanie obdarzony podobnym zaufaniem jak przed dwoma laty pomocnik – wówczas – Cracovii, który we Francji był chwalony przez Gary’ego Linekera, nieskorego przecież do rzucania komplementów na wiatr.

Młody musi pasować do grupy

Selekcjoner miał powiedzieć, że Szymon Żurkowski z Górnika jest równie utalentowany jak Szymański, zaś dobrą opinię wystawiał jeszcze wcześniej Dawidowi Kownackiemu oraz Janowi Bednarkowi, ale przy każdym nazwisku miał stawiać pytanie, który już wyżej się pojawiło: czy funkcjonują już na poziomie, który uprawnia do wyjazdu na mundial? Nawałka od początku kadencji lansował młodych zawodników, czego najlepszym dowodem są mocne pozycje w kadrze Arkadiusza Milika, Piotra Zielińskiego, Karola Linettego, w pewnym okresie wspomnianego Kapustki oraz obecność na Euro Mariusza Stępińskiego. Pierwsza zasada selekcjonera brzmi jednak: młody wiek nie może być jedynym atutem. Kandydat na finalistę musi mieć umiejętności, mental – jak określa selekcjoner, a także odnajdywać się w grupie. To znaczy mieć wspólne tematy i nie stronić od rozmów z liderami kadry.

Na mundial nie jedzie się przecież na 10 dni – a tyle mniej więcej trwają zgrupowania w kraju na eliminacyjne czy towarzyskie dwumecze. Od początku przygotowań tylko do końca fazy grupowej mistrzostw świata kadrowicze będą zdani na siebie przez niemal 40 dni. Każdy musi być więc przygotowany na współtworzenie właściwego klimatu. Jeśli natomiast ma skłonności do ograniczania się w kontaktach tylko do własnej grupki – na przykład wiekowej – zostanie skreślony. Przydatna jest także cierpliwość, Nawałka jest bowiem wyczulony na marudzących, kiedy usiądą na rezerwie. Przed pesymistami i takimi, którzy mają w zwyczaju szeptać na ławce „skuś baba na dziada”, w kierunku konkurentów do miejsca w składzie, zamyka drogę do szerokiej kadry. Zaś zwolennikom gruntownego odmładzania składu dedykuje ogromny zawód po ubiegłorocznym Euro U-23 w Polsce. Generalnie, dewiza selekcjonera w tym względzie brzmi: – Świeża krew i świeże powietrze – jak najbardziej, byleby z głową!

Sztywne łącza i ambicje

Nawałka bardzo aktywnie odlicza dni do rozpoczęcia – już w najbliższy poniedziałek – zgrupowania w Juracie. Śledził wtorkowy występ Jacka Góralskiego przeciw Beroe Stara Zagora. Pozostawał na sztywnych łączach z trenerem i fizjologiem VfL Wolfsburg przed spodziewanym dziś wieczorem występem Jakuba Błaszczykowskiego w barażu o utrzymanie w Bundeslidze. Był na bieżąco we wszystkich kwestiach związanych z Robertem Lewandowskim. I zyskał pewność, że kapitan reprezentacji przyjedzie na zgrupowanie bez złych emocji, a jego podrażnione – i to mocno – ambicje będą nakierowane na zespołowy sukces w Rosji.

Selekcjoner wręcz tryska energią i optymizmem. I że emocje związane ze zbliżającym się mundialem słychać u niego jedynie o tyle, że w prywatnej rozmowie potrafi użyć mocnego męskiego słowa. Co przy jego wysokiej kulturze osobistej zdarza się niezwykle rzadko. Do Bryzy wybierze się z marszu – po weekendowych obserwacjach kadrowiczów. I, jak się wydaje, ze świadomością, że w okrajanym coraz bardziej składzie – z punktu widzenia kibiców – nie obejdzie się bez niespodzianek…