Co zwojują chłopcy Heynena?

Jesienią 2014 roku biało-czerwoni zadziwili siatkarski świat. Nie byli przecież głównymi faworytami – wyżej stały akcje Rosjan i Brazylijczyków – a mimo to, niesieni dopingiem kibiców i prowadzeni przez niedoświadczonego Francuza Stephane’a Antigę sięgnęli po główne trofeum. I to w jakim stylu, bijąc po drodze wszystkie potęgi!

Niestety, sukces miał swoją cenę. Tuż po finale w glorii chwały z kadrą pożegnali się: Mariusz Wlazły, Paweł Zagumny, Krzysztof Ignaczak i Michał Winiarski, czyli jej główne filary. Jak wiele znaczyli dla drużyny, pokazały kolejne lata.

Od mistrzostw Polacy nie osiągnęli nic znaczącego. Rozczarowaniem zakończyły się i igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro (2016), po których pracę stracił Antiga, i mistrzostwa Europy w 2015 i 2017 roku. Zwłaszcza klęska sprzed roku była bardzo bolesna, bo Polska była gospodarzem Euro. „Głową” za nią zapłacił Włoch Ferdinando De Giorgi.

Czy teraz możliwe jest powtórzenie scenariusza sprzed czterech lat? Od Polaków nikt jednak nie żąda złota. Zdecydowanie większy potencjał mają Rosja, Francja, Stany Zjednoczone i Brazylia, ale to nie znaczy, że nasi są bez szans. Kolejny selekcjoner, tym razem „szalony” Belg Vital Heynen, ma w talii sporo atutów, a trzy zwycięstwa w niedawnym Memoriale Huberta Wagnera – z Kanadą, Francją i Rosją – oraz dwie wygrane z Belgią dają podstawy do optymizmu.

Niekwestionowanym liderem drużyny jest Michał Kubiak, który pamięta poprzedni mundial. Wtedy był młody, porywczy i dopiero wchodził do zespołu. Dzisiaj dojrzał. Jest kapitalnie wyszkolony technicznie, równie skuteczny w przyjęciu, jak i ataku. Nawet z niczego jest w stanie coś wyczarować. A do tego piekielnie waleczny i charyzmatyczny. To powoduje, że nawet mając słabszy dzień, jest drużynie wręcz niezbędny.

Przed czterema laty objawieniem turnieju by Mateusz Mika, ale w zespole go nie ma, bo jest kontuzjowany. Teraz jego śladem może pójść 23-letni Artur Szalpuk. Talent ma ogromny, a w przedmistrzowskich sparingach grał świetnie. Mimo niewielkiego międzynarodowego obycia nie ma kompleksów – obojętnie, kto jest po drugiej stronie siatki, wchodzi i bije, zwykle skutecznie. Na pozostałych pozycjach również są zawodnicy nietuzinkowi. Tak więc – zaciskamy kciuki!