Coś się zacięło

Po bardzo dobrym początku rundy rewanżowej drużyna spod Jasnej Góry złapała zadyszkę, przegrywając drugi raz z rzędu.


Seria 7 zwycięstw rozbudziła apetyty w Częstochowie. Skra umocniła się w strefie barażowej, a nie brakowało również opinii, że prezentując tak wysoką dyspozycję jest w stanie powalczyć o bezpośredni awans. Od tygodnia coś się jednak zacięło i nie funkcjonuje tak dobrze jak na początku rundy wiosennej. W trzech ostatnich meczach drużyna zdobyła tylko punkt, remisując (0:0) w zaległym meczu w Lublinie. Potem przyszła porażka (3:4) z niewygodną Stalą, a wczoraj przyszło częstochowianom przełknąć gorycz porażki z Sokołem, który zrehabilitował się za kompromitujące (1:3) w Stargardzie (dwa gole stracił w samej końcówce) i znacznie poprawił swoje położenie, zbliżając się do strefy barażowej.

Wczorajsze spotkanie miało sentymentalny wymiar dla Dawida Wolnego i [Kamila Zalewskiego], którzy w zeszłym sezonie bronili barw Skry. – Nadal kibicuję tej drużynie, ale na 90 minut zapomnę, że mam w niej kolegów – zapowiadał ten drugi, choć na placu gry pojawił się dopiero po przerwie. Jego wejście na pewno uspokoiło poczynania miejscowych, którzy od początku II połowy zostali zdominowani przez rywali. Trener Marek Gołębiewski najwyraźniej liczył na powtórkę z Chojnic, gdzie wprowadzeni zawodnicy całkowicie zmienili obraz gry, odwracając wynik z 1:0 na 3:1. Tym razem częstochowian stać było tylko na zdobycie jednej bramki i to… z pomocą rywala. Do siatki trafił bowiem stoper Sokoła Karol Żwir i było to jego drugie trafienie w tym spotkaniu, bo na jego początku znalazł sposób na Mikołaja Biegańskiego, wykorzystując błąd defensywy po rzucie wolnym. Próby objęcia prowadzenia kompletnie się nie powiodły, a znacznie więcej działo się pod bramką gości. Na wysokości zadania stawał jednak Biegański, świetnie broniąc uderzenia Tomasza Gajdy i Wolnego. Druga próba Gajdy okazała się jednak skuteczna, a z jego potężnym uderzeniem poradziłoby sobie niewielu.

Tym samym ostródzianie zrehabilitowali się za jesienne 0:3 na „Lorecie”, a Skra o potwierdzenie miejsca w czołówce powalczy w sobotę z Hutnikiem.

Sokół Ostróda – Skra Częstochowa 2:1 (1:0)

1:0 – Żwir, 6 min, 1:1 – Żwir, 47 min (samobójcza), 2:1 – Gajda, 75 min

SOKÓŁ: Trelowski – Brzuzy, Żwir, Maj, Turek (82. Mazurowski) – Zimmer, Mozler (46. Kalinowski), Czajkowski, Soszyński (55. Zalewski), Gajda (88. Więcek) – Wolny. Trener Piotr JACEK.

SKRA: Biegański – Napora (46. Niedbała), Sadowski, Holik (46. Milasius), Mesjasz (69. Kwiencer), Brusiło – Gołębiowski (76. Klisiewicz), Kazimierowicz (46. Warnecki), Noiszewski, Nocoń – Wojtyra. Trener Marek GOŁĘBIEWSKI.

Sędziował Patryk Gryckiewicz (Toruń).

Żółte kartki: Gajda, Żwir, Czajkowski, Wolny.

Piłkarz meczu – Tomasz GAJDA

1484 KILOMETRY przejechali w ciągu ostatniego tygodnia zawodnicy Skry Częstochowa.

Fot. ks-skra.pl/Patryk Kowalski