Cracovia. Bez negatywnych emocji

Michał Probierz podkreśla, że styl jego drużyny nie musi się podobać, ale ma być ofensywny.


Po dwóch zwycięstwach i skutecznym finiszu w zremisowanym 2:2 spotkaniu z Górnikiem Zabrze drużyna Michała Probierza już w czwartek wybrała się do Szczecina, gdzie chce powalczyć o punkty.

– Specjalnie wyjechaliśmy wcześniej, bo to bardzo daleka podróż, którą utrudniają korki – powiedział trener „Pasów”. – Chcemy się odpowiednio przygotować, żeby ten mecz dobrze zagrać. Wiadomo, że do końca rundy z gry wypadł nam Thiago, a w przypadku Marcosa Alvareza i Michala Siplaka to do końca trwa walka o to, żeby postawić ich na nogi. Nie będziemy jednak ryzykować ich wypadnięciem z gry na dłużej. Robimy wszystko żeby zespół, który wybiegnie na boisko był najsilniejszy na jaki nas będzie w tym momencie stać.

Przed meczem z Górnikiem Siplak rano zgłosił problemy z plecami, a Alvarez poczuł problemy z przywodzicielem w ostatnim momencie rozgrzewki i też uznaliśmy, że nie wystąpi. Kiedyś już tak było, że zlekceważył pierwszy ból i w efekcie wypadł na dwa miesiące. Ta zmiana była bardzo trudna, bo Filip Balaj nie dość, że po urazie jeszcze nie był gotowy do gry na cały mecz i myśleliśmy, że wystąpi jako zmiennik na 20-30 minut, to wszedł w wyjściowym składzie i w dodatku bez rozgrzewki.

W linii pomocy zostaliśmy więc praktycznie z jednym doświadczonym zawodnikiem jakim jest Sergiu Hanca, bo Pelle van Amersfoort to także przecież młody zawodnik. Te nasze obawy się potwierdziły, ale to już historia, a w piłce nożnej to co powiedziałeś wczoraj dzisiaj jest już nieaktualne.

Plany włożyć do teczki

Najważniejszy jest mecz z Pogonią, która na swoim boisku w tym sezonie w trzech spotkaniach zdobyła komplet punktów i może się po nich pochwalić bilansem bramkowym 7:1.

– Choć tyle już meczów prowadziłem w ekstraklasie ciągle mogę mówić, że ona mnie zaskakuje i uczy – dodał szkoleniowiec krakowian. – Wydaje się, że jakiś mecz zacznie się zupełnie inaczej, a nagle – tak jak w meczu z Górnikiem, po stracie gola w 63 sekundzie gry – całe plany można włożyć do teczki. Oczywiście, chciałbym żebyśmy w Szczecinie zagrali tak jak w poprzednich, zwycięskich spotkaniach i od pierwszej minuty posiadali piłkę i żebyśmy od początku potrafili stwarzać sytuacje bramkowe.



Tym ludziom, którzy nas nazywają „Dośrodkovia” i twierdzą, że nie mamy stylu przypominam, że ta nasza gra zaowocowała Pucharem Polski, Superpucharem i grą w europejskich pucharach. Nie wszystkim to się musi podobać, ale nasza gra, oparta na środkowaniach to też jest styl. Komuś się może podobać 90 procent podań do tyłu, a my chcemy zdobywać bramki i robimy to w taki właśnie sposób, nastawiając się na dośrodkowania.

Tak Manchester United grał za czasów Alexa Fergusona i wszyscy ich chwalili. Teraz też wiele zespołów gra w ten sposób i są podziwiane. My nie, ale zapewniam, że nie zmienię tego stylu. Nadal będziemy dośrodkowywać i starać się zdobywać jak najwięcej bramek.

Nie mamy negatywnych emocji

– Na pewno w Szczecinie nie będzie to łatwe, bo Pogoń ma ciekawy zespół, prowadzony przez trenera, którego bardzo cenię. Kosta Runjaić, pokazuje klasę w wielu wypadkach, a ma też wielu ciekawych zawodników z Damianem Dąbrowskim, który był u nas, a teraz jest w Pogoni. Dla Damiana może to było potrzebne, żeby zmienił otoczenie i grał inaczej. Odszedł, ale nie mamy żadnych negatywnych emocji. U nas przeszedł bardzo trudny okres leczenia dwukrotnie groźnych kontuzji zerwania więzadeł krzyżowych.

Przeszedł do szczecińskiego klubu, w którym został kapitanem i chwała dla niego, ale mogę powiedzieć, że rozmawiamy, a ja mam przyjemność patrzenia na to jak ktoś z kim współpracowałem się rozwija. Mogę mu tylko pogratulować, ale my mamy na jego miejsce innych zawodników i mam nadzieję, że przysporzą kibicom Cracovii wiele radości – zakończył Michał Probierz.


Fot. Marta Badowska/PressFocus