Górnik pokrzyżował szyki Cracovii. „Pasy” nie zasłużyły na lidera

Po raz pierwszy w tym sezonie ekstraklasy trener Marcin Brosz w meczu Cracovia – Górnik Zabrze musiał zmienić zestawienie linii obronnej. Z czwórki Sekulić-Wiśniewski-Bochniewicz-Janża wypadł Paweł Bochniewicz, pauzujący za czwartą żółtą kartkę. Zastąpił go Michał Koj, ale i tak defensywa zabrzan wyglądała bardzo pewnie.

Rzuty rożne kluczem do sukcesu

Mecz zaczął się od ataków Cracovii, która starała się wywierać jak największą presję na przyjezdnych ze Śląska. W 13 min to jednak Górnik wywalczył rzut rożny, a Erik Janża dośrodkował na dalszy słupek, gdzie kapitan Szymon Matuszek urwał się Michalowi Siplakowi i wyprowadził gości na prowadzenie. Dla górników była to nowa sytuacja, ponieważ w tym sezonie jeszcze na wyjeździe nie prowadzili.

Piłkarze Marcina Brosza dostali motywacyjnego kopa, a ich szeregi zwarły się. Cracovia miała wielkie problemy ze skonstruowaniem jakiejkolwiek akcji, a jej głównym pomysłem (co tyczyło się całego spotkania) były dośrodkowania Rapy i Splaka, co nie przynosiło efektów. Górnik z kolei wyszedł z kilkoma groźnymi kontrami, lecz za każdym razem zostały one zaprzepaszczone przez niedokładność albo zły pomysł.

W 35 min gospodarzom w końcu udało się wyrównać. Tak jak w przypadku zabrzan, rozwiązaniem okazał się rzut rożny. Siplak dograł do Ołeksieja Dytjatjewa, który wyskoczył najwyżej i pokonał Martina Chudy’ego. Do przerwy 1:1, choć goście mieli przed gwizdkiem jeszcze dwie całkiem przyzwoite szanse Przemysława Wiśniewskiego i Davida Kopacza.

Głową w mur

Druga połowa nie przyniosła prawie żadnych emocji. Cracovia próbowała atakować, ale zupełnie nie miała na to koncepcji. Brakowało tempa i zaangażowania, a w nabraniu rozpędu na pewno nie pomagał zamknięty w defensywie Górnik. „Pasy” miały tak naprawdę tylko jedną szansę, kiedy po godzinie gry Siplak idealnie obsłużył Rafaela Lopesa, lecz ten w dogodnej sytuacji, strzelając głową, trafił wprost w Chudy’ego.

Serca kibiców zadrżały także w 94 min. Najpierw sędzia Mariusz Złotek podyktował rzut wolny po wątpliwym faulu Janży, a chwilę później swoją drugą bramkę w meczu zdobył Dytjatjew. VAR był jednak czujny, ponieważ Ukrainiec był na spalonym i trafienie zostało anulowane. Górnik wywalczył więc cenny remis, przypłacony w tej ostatniej akcji rozbitą głową Matuszka. Cracovia natomiast nie zrobiła nic, by zasłużyć na fotel lidera.

Zobacz jeszcze: Wszystkie problemy bramkarzy Górnika Zabrze

Cracovia Kraków – Górnik Zabrze 1:1 (1:1)

0:1 – Matuszek, 13 min (głową, asysta Janża),
1:1 – Dytjatjew, 35 min (głową, asysta Siplak)

CRACOVIA: Pesković – Rapa, Dytjatiew, Jablonsky, Siplak – Gol – Vestenicky (61. Piszczek), Lusiusz, van Amersfoort (77. Cecarić), Hanca – Lopes. Trener Michał PROBIERZ.

GÓRNIK: Chudy – Sekulić, Wiśniewski, Koj, Janża – Zapolnik (78. Bauza), Matras, Matuszek, Jimenez – Kopacz (63. Bainović) – Angulo (90+2 Wolsztyński). Trener Marcin BROSZ.

Sędziował Mariusz Złotek (Gorzyce) Widzów 8783.

Żółte kartki: Siplak (41. faul), Jablonsky (44. faul) – Zapolnik (33. faul), Matuszek (48. faul), Janża (90+3. niesport. zach.)