Cracovia Kraków – Pogoń Szczecin. Bramki kuriozum

Poprzeczka i słupek sprzymierzeńcami Cracovii.


Stwierdzenie, że w poniedziałek na deser 33 kolejki mieliśmy mecz Cracovia – Pogoń byłoby nadużyciem. Obydwie drużyny, choć w tym sezonie miały swoje bardzo dobre momenty i nawet zajmowały czołowe miejsca w tabeli, to w tym roku wyraźnie dołują. Po przerwie spowodowanej pandemią zdobyły najmniej punktów i zatrzymały się „na kresce”. Znalazły się więc w sytuacji, w której tylko zwycięstwo dawało jeszcze na finiszu rozgrywek nadzieję, na włączenie się do walki o miejsce na podium – czytaj na europejskie puchary.

Pierwsze minuty spotkania pod Wawelem wskazywały na to, że większą ochotę na zgarnięcie całej puli mają goście. Nie tylko składniej rozgrywali akcje, ale w 13 minucie przeprowadzili groźną kontrę. Lewym skrzydłem ruszył Sebastian Kowalczyk, który dobiegł do linii bocznej pola karnego i wycofał piłkę do Kamila Drygasa. Doświadczony pomocnik, którego gol rozstrzygnął losy szczecińsko-krakowskiej potyczki 6 czerwca, tym razem huknął lewą nogą z 17 metra i ostemplował poprzeczkę.

Nie można powiedzieć, że ten sygnał ostrzegawczy obudził gospodarzy, ale faktem jest, że… odpowiedzieli golem, choć nie oddali celnego strzału. W 22 minucie bowiem Florian Loshaj, który znalazł się na lewym skrzydle, wykonał płaską wrzutkę zza linii bocznej pola karnego w piątkę Pogoni. Tam Benedikt Zech, nieatakowany przez nikogo, zachował się zbyt nerwowo i interweniował niepotrzebnie. W dodatku tak niefortunnie dosięgnął piłki, że uprzedził swojego bramkarza i wpisał się na listę strzelców.

Ten gol dodał skrzydeł „Pasom” i w 28 minucie podopieczni Michała Probierza byli blisko udokumentowania osiągniętej przewagi. Jednak David Jablonsky po dograniu Mateusza Wdowiaka, strzelając z 6 metra, posłał futbolówkę obok słupka. Lepiej przymierzył Pelle van Amersfoort, ale Dante Stipica w 31 minucie był na posterunku i krakowianie schodzili na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem.

Druga połowa znowu zaczęła się pod dyktando „Portowców”, a konkretnie Kowalczyka. Lewoskrzydłowy szczecinian najpierw w odważnej szarży w 49 minucie wywalczył rzut wolny na 17 metrze, ale Adam Frączczka przestrzelił. Następnie sam zdecydował się na sfinalizowanie solowej akcji, jednak w 53 minucie uderzając zza narożnika pola bramkowego trafił piłką w bliższy słupek. Odbita piłka za plecami bramkarza krakowian wróciła w pole gry, ale nie było nikogo na dobitkę i gospodarze mogli odetchnąć z ulgą rozpoczynając swoją akcję. Jeszcze w 58 minucie młodzieżowiec Pogoni w starciu z Cornelem Rapą próbował wywalczyć rzut karny, ale sędzia nie dopatrzył się faulu.

A kiedy Kowalczyk się już „wyszumiał”, a jego partnerzy z ofensywy nie potrafili sfinalizować akcji, to kolejny raz zobaczyliśmy gola kuriozum. Po wrzutce Wdowiaka zza narożnika pola karnego tym razem Van Amersfoort zdołał oddać strzał głową z 5 metra. Uderzenie było lekkie i wprost w bramkarza, ale stojący na linii Stipica ze złapaną w „koszyczek” piłką cofnął się za linię bramkową i Tomasz Musiał po konsultacji z VAR-em wskazał na środek.

Dopiero w doliczonym czasie gry goście pokazali, że potrafią też skutecznie zagrać w ofensywie. Wprowadzony do gry Paweł Cibicki w polu karnym Cracovii zagrał do wbiegającego z lewej strony obrońcy Pogoni, a Ricardo Nunes jak rasowy snajper podprowadził piłkę i z ostrego kąta strzałem pod poprzeczkę ustalił wynik. Niewiele brakowało, a Frączczak doprowadziłby do remisu, ale kapitan gości w 4 minucie doliczonego czasu gry strzelił za wysoko i punkty zostały w Krakowie.

Cracovia Kraków – Pogoń Szczecin 2:1 (1:0)

1:0 Benedikt Zech (22-samobójcza), 2:0 Pelle van Amersfoort (76-głową), 2:1 Ricardo Nunes (90+1).

Cracovia Kraków: Lukas Hrosso – Cornel Rapa, Ołeksij Dytiatjew, David Jablonsky, Kamil Pestka – Milan Dimun, Florian Loszaj – Sergiu Hanca, Pelle van Amersfoort, Mateusz Wdowiak (89. Michał Rakoczy) – Rafael Lopes.

Pogoń Szczecin: Dante Stipica – David Stec, Kostas Triantafyllopoulos, Benedikt Zech, Ricardo Nunes – Damian Dąbrowski (65. Paweł Cibicki), Tomas Podstawski – Marcin Listkowski (79. Kacper Smoliński), Kamil Drygas (72. Hubert Turski), Sebastian Kowalczyk – Adam Frączczak. 

Żółta kartka – Cracovia Kraków: David Jablonsky, Lukas Hrosso. Pogoń Szczecin: Damian Dąbrowski.

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów 2 812.


Na zdjęciu: Obrońcy „portowców” próbują powstrzymać Mateusza Wdowiaka (nr 11).
Fot. Krzysztof Porębski/Pressfocus.pl