Cracovia ma coraz poważniejsze kłopoty

Jaga” odkuła się za poniedziałkową porażkę ze Śląskiem Wrocław i postawiła Cracovię w nieciekawej sytuacji.


W porównaniu do poprzedniego meczu ze Śląskiem Wrocław trener „Jagi” Rafał Grzyb dokonał kilku korekt w wyjściowej jedenastce. Maciej Makuszewski i Bartosz Kwiecień wylądowali na ławce rezerwowych, Chorwat Jakov Puljić w ogóle nie załapał się do meczowej „20”, chorwacki stoper Ivan Runje (zastąpił go Błażej Augustyn) nie pojawił się na boisku z powodu nadmiaru żółtych kartek, zaś lewego obrońcę, Bośniaka Bojana Nasticia, zmogła kontuzja i jego miejsce w tej formacji zajął Bartłomiej Wdowik.

Szybko okazało się, że „dublerzy” to nie ten sam rozmiar kapelusza. W 14 minucie po kiepskim dośrodkowaniu z lewej flanki skiksował Augustyn i zrobiła się z tego „świeca”, potem nie trafił w futbolówkę Wdowik i Brazylijczyk Thiago Rodrigues de Souza uderzeniem z półwoleja zmusił do kapitulacji Xaviera Dziekońskiego. Bramkarz Jagiellonii odetchnął z ulgą 5 minut później, bo Rivaldinho „ostemplował” słupek. Gdy wydawało się, że druga bramka dla „Pasów” jest tylko kwestią czasu, w 26 minucie podopieczni Rafała Grzyba doprowadzili do wyrównania. Tomasz Przikryl przedarł się prawą flanką i zacentrował na 5. metr, gdzie Bartosz Bida „zgubił” Dawida Szymonowicza i posłał futbolówkę głową do bramki gości.

Niewiele brakowało, by w 35 minucie Cracovia ponownie objęła prowadzenie. Sergiu Hanca uruchomił podaniem Milana Dimuna, a ten potężnie huknął w poprzeczkę, która jeszcze przez kilka chwil drżała. Stara piłkarska zasada mówi: „Nie strzelisz, dostaniesz”. Dwie minuty później Martin Pospiszil zacentrował z rzutu wolnego, Taras Romanczuk w trochę ekwilibrystyczny sposób uderzył głową i piłka mimo rozpaczliwej robinsonady Karola Niemczyckiego wylądowała w bramce.

W 41 minucie ponownie nie popisał się Augustyn. Stoper „Jagi” skiksował i naprawił swój błąd faulem, zatrzymując wychodzącego na czystą pozycję Rivaldinho. Trener Cracovii Michał Probierz oraz jego współpracownicy domagali się czerwonej kartki dla piłkarza Jagiellonii, ale arbiter puścił płazem przewinienie obrońcy „Żubrów”.

Po przerwie goście uparcie dążyli do zdobycia wyrównującego gola, lecz ich plany spaliły na panewce. W 49 minucie Dziekoński w dobrym stylu obronił strzał Hanki, a kwadrans później Pelle van Amersfoort znalazł drogę do bramki gospodarzy, lecz w momencie podania od Floriana Loshaja był na spalonym.


Jagiellonia Białystok – Cracovia 2:1 (2:1)

0:1 – Thiago, 14 min (bez asysty), 1:1 – Bida, 26 min (głową, asysta Przikryl), 2:1 – Romanczuk, 37 min (głową, asysta Pospiszil),

JAGIELLONIA: Dziekoński – Twardek (73. Kwiecień), Augustyn, Tiru, Wdowik – Pospiszil, Romanczuk – Przikryl, Imaz, Bida (68. Makuszewski) – Mystkowski (68. Bortniczuk). Trener Rafał GRZYB. Rezerwowi: Szteinbors, Mazur, Stephen, Borysiuk, Lopez.

CRACOVIA: Niemczycki – Rapa, Szymonowicz, Rodin, Feraresso (61. Strózik) – Thiago (75. F. Piszczek), Sadiković, Dimun (61. Loshaj), van Amersfoort, Hanca – Rivaldinho (61. Alvarez). Trener Michał PROBIERZ. Rezerwowi: Hroszszo, Marquez, Dytiatjew, Zaucha, Myszor.

Sędziował Paweł Gil (Lublin). Żółte kartki: Bida (49. faul), Kwiecień (90+2. faul), Imaz (90+4. faul) Probierz (40. niesportowe zachowanie), Szymonowicz (67. faul), Hanca (79. faul).Loshaj (90+3. faul).

Piłkarz meczu Martin POSPISZIL.


Fot. cracovia.pl/Michał Kość