Cracovia. Nie będą palić czarownic

Sztab szkoleniowy Cracovii zdiagnozował problem i spokojnie czeka na trudny mecz z Piastem.


Wicelider podejmie ostatni zespół w tabeli, albo jak kto woli – zagrają drużyny, które swoje ostatnie ligowe spotkania przegrały 0:2. Punktów widzenia może być znacznie więcej, ale jedno jest pewne mecz Cracovia – Piast Gliwice ma swój ciężar gatunkowy, a obydwie drużyny potrzebują przełamania.

– Zdiagnozowaliśmy problem, który był naszym głównym powodem porażki ze Stalą – powiedział na przedmeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec krakowian Jacek Zieliński. – Rozmawialiśmy z drużyną dość długo o tym meczu i analizowaliśmy go dokładnie, a wnioski, oczywiście, zostawiamy sobie, bo to są sprawy wewnętrzne. Mam jednak nadzieję, że odpowiednio zareagujemy, ale tak jak mówiłem wcześniej, ani nie wpadliśmy w samozachwyt po trzech wygranych meczach, ani po jednym przegranym słabszym meczu nie będziemy rozpalać stosu, żeby palić czarownice i samobiczować się.

Trzeba to wszystko wyważyć i skoncentrować się na meczu z Piastem, bo to bardzo trudny przeciwnik. Owszem, jest w trudnej sytuacji, bo w trzech meczach nie zdobył ani punktu, ani bramki, ale to jest zespół, który na pewno potrafi grać w piłkę więc musimy się przygotować na trudne starcie. Chcemy się przełamać czyli wrócić na właściwe tory i chcemy zmazać to słabe wrażenie po meczu w Mielcu.

Wszyscy zdrowi

61-letni szkoleniowiec „Pasów”, mający za sobą także pracę w Piaście Gliwice, powodów do optymizmu upatruje przede wszystkim w sile swojego obecnego zespołu.

– Sytuacja jest dobra – stwierdził trener Cracovii. – Praktycznie wszyscy zawodnicy są zdrowi i gotowi do meczu z Piastem. Trenowaliśmy w komplecie i także Jewhen Konoplanka oraz Matej Rodin mogą być brani pod uwagę przy formowaniu składu. Dlatego znaleźli się w meczowej dwudziestce, a rywalizacja o miejsce w jedenastce trwa zawsze do samego końca. Cały czas przyglądam się więc chłopakom i przed meczem zobaczymy jak to będzie wszystko wyglądało, a następie ogłosimy skład. Mamy osiemnastu piłkarzy palących się do gry w polu, więc trzeba wybrać dziesięciu, a to już jest właśnie moja rola.

Szybko reagować

Doświadczony trener nie zapomina też o analizie gry przeciwnika.

– Przygotowujemy się pod mecz z Piastem – zapewnia opiekun „Pasów”. – Szukamy swoich rozwiązań i przewidujemy także możliwości personalne gliwiczan, choć to dopiero w dniu meczu się okaże, tak samo jak oni ustawiają się „pod nas”. Tak jednak jest w piłce, że każdy trener analizuje grę najbliższego rywala i stara się wymyślić coś czym może zaskoczyć. A jeżeli zaskoczy to trzeba szybko reagować, dostosowywać się do warunków, które stawia przeciwnik, albo inaczej – trzeba postawić takie swoje warunki, żeby to przeciwnik musiał się do nich dostosowywać, Nam się to w Mielcu nie udało, ale to już za nami, a przed nami starcie na naszym boisku z gliwiczanami.

Plany i ambicje

Niczego, w podejściu zespołu spod Wawelu, nie zmienia także sytuacja gliwiczan w tabeli.

– Trzy porażki, bez strzelonej bramki i ostatnie miejsce na pewno nas nie uśpią, bo wiemy, że Piast zawsze był trudnym i niewygodnym rywalem Cracovii, szczególnie za czasów trenera Waldemara Fornalika – przypomina prowadzący krakowian. – Zdajemy sobie z tego sprawę, że jest w ciężkiej – to może za duże słowo – sytuacji. Jest w trudnym położeniu, ale to jest doświadczony zespół, a Waldek wielokrotnie pokazywał, że potrafi wychodzić z takich trudnych sytuacji, więc jesteśmy przygotowani na to, że naprawdę zawiesi nam bardzo wysoko poprzeczkę.

Tego można być pewnym. Natomiast my mamy swoje plany i ambicje. Gramy u siebie. Dobrze to wszystko wygląda w meczach na naszej murawie przy ulicy Kałuży więc chcemy tę serię podtrzymać i myślę, że jesteśmy to w stanie zrobić.


Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus