Cracovia. Pewność siebie będzie wyższa

Brazylijczyk Rivaldinho nie zwraca uwagi na… mróz tylko chce dalej strzelać gole dla Cracovii.


Jeżeli kibice Cracovii po mrożących – nie tylko z racji temperatury powietrza – krew w żyłach ligowych wydarzeniach z początku tegorocznych rozgrywek mają 13 lutego na czymś opierać swoje nadzieje na dobre wieści ze stadionu przy ulicy Józefa Kałuży to tylko na… pucharowej jaskółce.

Czy uczyni ona wiosnę? Przekonamy się o tym po zakończeniu meczu z Podbeskidziem, które podbudowane zwycięstwami z Legią i Górnikiem na pewno nie ułatwi zadania drużynie Michała Probierza.


Czytaj jeszcze: Obrońcy grają dalej

– Po wtorkowym awansie do ćwierćfinału Pucharu Polski nastroje na pewno się poprawiły – mówi bramkarz „Pasów” Karol Niemczycki. – W ciężkim meczu, w którym warunki atmosferyczne nie dopisywały i utrudniały grę obu drużynom okazaliśmy się w Grodzisku Wielkopolski skuteczni zarówno z przodu jak i z tyłu. Wygraliśmy 1:0 i to na pewno cieszy. Jest to ważny moment, bo zakończyliśmy serię porażek i już nie mamy zamiaru do tego tematu wracać. Na pewno nasza pewność siebie będzie dużo wyższa i to nastraja optymistycznie przed kolejnymi meczami.

Wygrana sprawia radość

W dobrym nastroju przed meczem z Podbeskidziem jest szczególnie Rivaldinho, który jako pierwszy z zespołu Cracovii wpisał się w tym roku na listę strzelców w oficjalnych meczach, dając awans do ćwierćfinału Pucharu Polski.

– Wygrana zawsze sprawia radość – twierdzi brazylijski napastnik. – Tym bardziej się cieszę, bo zasłużyliśmy na to zwycięstwo. Potrzebowaliśmy tego, żeby zyskać ponownie pewność siebie i świadomość tego, że jesteśmy dobrym zespołem. Po powrocie do Krakowa mieliśmy trochę czasu na odpoczynek i już wychodzimy na następny mecz, ważne spotkanie ligowe.

Nie będzie patrzył na termometr

– Co prawda temperatura nie ułatwia gry, ale robię to co kocham i mogę grać zarówno przy 40-stopniowym upale jak i w mrozie. Nie wiem ile stopni poniżej zera było gdy graliśmy we wtorek pucharowy mecz i nie będę patrzył na termometr gdy wybiegnę na boisko żeby zagrać z Podbeskidziem. Piłka jest moją miłością i kiedy jestem na murawie zapominam o wszystkim innym. Liczy się tylko to jak mogę pomóc Cracovii w wygraniu meczu – kończy Rivaldinho.


Fot. Paweł Jaskółka/PressFocus