Cracovia. Piłka na okrągło

 

Piłkarze Cracovii mają pracowity okres. Nie mieli czasu na świętowanie piątkowego zwycięstwa z liderującą w ekstraklasie Pogonią Szczecin, bo ruszyli na pucharowy bój w Bytowie, gdzie we wtorkowy wieczór, po 120 minutach walki, przebili się do następnej rundy.

O rozpamiętywaniu emocjonujących okoliczności awansu też nie ma jednak mowy, bo już na horyzoncie kolejne ligowe spotkanie – sobotni mecz z Lechią Gdańsk. Na 1-listopadową zadumę nad grobami najbliższych podopieczni Michała Probierza również nie będą mieli więc zbyt dużo czasu. Koncentrują się na tym, żeby zaatakować szczyt tabeli.

Strzelający obrońca

– Wszystko co było to już historia i koncentrujemy się na tym, że nie możemy na swoim boisku tracić punktów w walce o pierwsze miejsce – podkreśla bohater wygranego przed tygodniem spotkania z Pogonią Szczecin Cornel Rapa. – Po pokonaniu lidera mamy przed sobą kolejny ważny mecz, po którym możemy się znaleźć na szczycie tabeli. Wszystko w naszych nogach i głowach. Ostatnio dużo czasu na treningach poświęcaliśmy na to, żeby mecze kończyć z czystym kontem strat, a jednocześnie zdobywać bramki. Ja w tym sezonie strzeliłem trzy gole, co jak na obrońcę jest dobrym dorobkiem. Miałem już więc okazję zadedykować trafienia żonie i synowi. A ponieważ niedługo zostanę ojcem to ten czas jest dla mnie bardzo ważny.

Powrócił do gry

Powody do zadowolenia w połowie rundy jesiennej ma także Michał Holik. Wychowanek Ruchu Chorzów, grający w Cracovii trzeci sezon, przez dwa lata był piłkarzem pierwszoplanowym, ale latem, po występach w europejskich pucharach stracił miejsce w zespole i dopiero w drugiej połowie października trener Michał Probierz znowu stawia na 24-letniego stopera.

– Nie wiem jakie będzie to spotkanie z Lechią – mówi Michał Helik. – Wiadomo, że przyjedzie do nas silny zespół, a my będziemy chcieli zdobyć komplet punktów. Remis na naszym boisku na pewno nie będzie nas interesował więc będziemy reagować na wydarzenia na boisku. Do gry na zero z tyłu będziemy chcieli dołożyć zdobyte bramki i wygrać. Wszystkich nas cieszy to, że w meczu z Pogonią zagraliśmy skutecznie w obronie, bo uczulaliśmy się, że musimy wrócić do tego skutecznego rozbijania akcji rywali. I nie jest to tylko zasługa bramkarza i obrony, bo wiadomo, że broni oraz atakuje cała drużyna.

Jedna drużyna

Dla Michała Helika miejsce w obronie Cracovii zrobiło się w momencie gdy z powodu kontuzji z gry wypadli Ukrainiec Ołeksij Dytiatjew i Chorwat Niko Datković. Nie znaczy to jednak, że wysoki stoper cieszy się z nieszczęścia kolegów z drużyny.

– Osobiście bardzo żałuję, że Niko wypadł z gry na dłuższy czas i życzę mu jak najszybszego powrotu do zdrowia, tak sam jak „Aleksowi” – zapewnia Michał Helik. – Wszyscy jesteśmy jedną drużyną i nie ma czegoś takiego, że czyjaś kontuzja sprawia radość innemu zawodnikowi. W sporcie jednak urazy się zdarzają, a jeżeli chodzi o mnie to jestem takim typem zawodnika, że chcę grać wszystkie mecze.

Jakbym mógł to po meczach w ekstraklasie chętnie wystąpiłbym jeszcze w rezerwach więc cieszę się, że znowu wskoczyłem do jedenastki i mogę grać. Cały czas ciężko trenowałem, żeby być gotowy i wykorzystać swoją szansę gdy ją dostanę i chciałbym swoją postawą na boisku udowodnić, że trener może na mnie w pełni liczyć.