Cracovia. Pną się w górę tabeli

Piłkarze Pasów zostali podbudowani indywidualnymi wyróżnieniami.


Na liczniku trenera Jacka Zielińskiego pojawiła się cyfra 4. Tyle spotkań z rzędu mają bowiem na swoim koncie piłkarze Cracovii, którzy zimę spędzili na 9. miejscu, a w tym roku powoli, ale systematycznie pną się w górę tabeli i zmniejszają dystans do czołówki.

W dodatku zawodnicy „Pasów” przed poniedziałkowym spotkaniem z drużyną Bruk-Bet Termalica Nieciecza zostali mocno podbudowani wynikami… plebiscytu Małopolskiego Związku Piłki Nożnej, w którym tytuł „Zawodnika roku 2021” zdobył Pelle van Amersfoort, wyprzedzając Kamila Pestkę, a miano „Młodzieżowca roku 2021” przyznano Jakubowi Myszorowi, za którego plecami znalazł się Karol Knap. Mimo to w krakowskiej szatni unosi się zapach niedosytu.

– Wszystko przez wynik meczu w Białymstoku – mówi Michal Siplak. – Po tych dwóch pierwszych spotkaniach, które zagraliśmy w tym roku na naszym boisku, powinniśmy lepiej wejść w mecz z Jagiellonią. A my byliśmy zbyt nerwowi dlatego po tym bezbramkowym remisie możemy powiedzieć, że straciliśmy dwa punkty. Przywieźliśmy do Krakowa tylko jedno oczko, a pełna pula była w naszym zasięgu.

Z drugiej jednak strony szanujemy ten punkt, bo przecież graliśmy na wyjeździe. Po drugie nie straciliśmy bramki i z tego drugiego z rzędu „zera z tyłu” możemy być zadowoleni. Wiemy jednak, że musimy sporo poprawić, choćby wyprowadzanie piłki. Mieliśmy też za dużo strat i kilka niewykorzystanych szans, co zadecydowało o tym, że czujemy niedosyt.

Bez Jakuba Jugasa

Cracovia pojechała w daleką podróż do Białegostku bez swojego filara, bo Jakub Jugas na czwartkowym treningu doznał kontuzji barku i być może już do końca rundy nie będzie mógł uczestniczyć w rozgrywkach. Dlatego Michal Siplak przesunięty został do trójki stoperów, a jego miejsce na lewej stronie boiska zajął Kamil Pestka.

– Jak wyjeżdżaliśmy do Białegostoku to koncentrowaliśmy się tylko na tym co nas czeka na boisku, a wiedzieliśmy, że to będzie trudny mecz – dodaje 26-letni Słowak. – Trener też nas to uczulał, ale nie musiał, bo ja już kilka spotkań na tym boisku zagrałem i wiedziałem, że na nim zawsze ciężko się gra. I tak właśnie było. Nie ma się co tłumaczyć długą podróżą, czy urazami. To jest normalne w piłkarskim życiu. Jesteśmy profesjonalistami i to nie ma znaczenia gdy wybiegamy na boisko. Ci którzy się na nim znajdują muszą dać radę i nie ma żadnych wymówek.

Dla swoich kibiców

Przed 7. w tabeli Cracovią w poniedziałek, na zakończenie 23. kolejki mecz z drużyną zamykającą klasyfikację więc krakowscy kibice oczekują zwycięstwa, które przedłuży dobrą passę. Zawodnicy „Pasów” zdają sobie jednak sprawę z tego sprawę, że ich najbliższy rywal nastawiony jest na walkę o utrzymanie. Dlatego podopieczni Jacka Zielińskiego chcą się wznieść na wyżyny swoich umiejętności i zdobyć komplet punktów dla swoich sympatyków.

– Chcę podziękować kibicom, którzy byli z nami w Białymstoku i wspierali nas w meczu z Jagiellonią – kontynuuje obrońca, grający piąty sezon w Cracovii. – Było ich słychać i bardzo nam to pomogło w ciężkich momentach. Wierzę też, że tak jak na pierwszych dwóch tegorocznych meczach na naszym stadionie, znowu będzie ich bardzo dużo i stworzą kolejny raz taką fantastyczna atmosferę, która będzie nas niosła do zwycięstwa.

Mam nadzieję, że znowu odwdzięczmy się dobrą grą, w której będzie więcej spokoju w grze oraz to co nam wychodziło w pierwszych dwóch spotkaniach, czyli spokój w finalizacji akcji. Pracujemy nad tym w tym tygodniu i mam nadzieję, że znów będziemy skuteczni.


Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus