Cracovia. Podwójna radość

 

Od miesiąca Kamil Pestka może się czuć pewnym punktem Cracovii Lewy obrońca „Pasów” 9 listopada wskoczył do gry w 20 minucie wyjazdowego spotkania z Wisłą Płock, zastępując kontuzjowanego Michala Siplaka i nie oddał już miejsca w ligowej jedenastce.

Po drodze zaliczył dwa pełne mecze w reprezentacji młodzieżowej, a co najważniejsze, za zaufanie jakim obdarzył go Michał Probierz odpłacił trenerowi w meczu z Rakowem Częstochowa strzelając swojego pierwszego gola w ekstraklasie. Przy okazji wszedł do historii, bo okazało się, że uderzeniem z 16 metra zdobył dla krakowskiego klubu 1500 bramkę w ekstraklasie. Nic więc dziwnego, że przed niedzielnym meczem z Koroną Kielce wychowanek Prokocimia Kraków jest w bardzo dobrym nastroju.

Szybko udowodnili

– Przede wszystkim cieszę się z tego, że po porażce w Łodzi szybko udowodniliśmy, że to był „wypadek” przy pracy – mówi Kamil Pestka. – W meczu z Rakowem pewnie sięgnęliśmy po 3 punkty, bo zagraliśmy bardzo dobre spotkanie. W pełni kontrolowaliśmy przebieg gry od początku do końca. Mieliśmy bardzo dużo sytuacji, z których trzy wykorzystaliśmy, a ponieważ zagraliśmy na zero z tyłu, co też nas bardzo cieszy, wygraliśmy w pełni zasłużenie.

Zasłużone pochwały

Zasłużone były też pochwały, którymi po meczu z Rakowem został obsypany młody obrońca.

– Miałem tę przewagę nad rywalami i kolegami z drużyny, że nie zagrałem w czwartkowym pucharowym meczu z Rakowem – dodaje 21-letni obrońca „Pasów”. – Nie miałem więc w nogach tych 120 minut, a głowie tych emocji, jakie towarzyszą rzutom karnym, po których awansowaliśmy do ćwierćfinału, bo organizmu nie da się oszukać i to musiało zostawić ślad. Ale dla mnie najważniejsze było to, że dobrze się czułem i mogłem pokazać się z jak najlepszej strony.

Czuję się mocny i uważam, że to jest dla mnie dobry moment, żeby iść za ciosem. Nie chcę oczywiście popadać w hurraoptymizm, ale mam nadzieję, że ustalając skład wyjściowej jedenastki trener Michał Probierz nie traktuje mnie już jako kandydata na miejsce dla młodzieżowca, ale jako zawodnika potrzebnego zespołowi na lewej obronie.

Po to ciężko pracuję żeby się rozwijać i stawiać kolejne kroki oraz w każdym kolejnym meczu udowadniać, że zasługuję na miejsce na boisku. Do tego doszedł jeszcze ten mój pierwszy gol w ekstraklasie i jego historyczny wymiar, a wiadomo, że każda zdobyta bramka dodaje skrzydeł i podbudowuje oraz dodaje pewności siebie. Tak jest też w moi m przypadku. Cieszę się więc z mojego debiutanckiego trafienia i tego klubowego jubileuszu, a więc radość jest podwójna.

Poprawić grę obronną

Do pełni szczęścia kibicom Cracovii brakuje jednak jeszcze… dwóch miejsc. Po 18 kolejce drużyna Michała Probierza znajduje się bowiem na trzecim miejscu w tabeli ekstraklasy, a to nie jest szczyt marzeń kibiców i zawodników spod Wawelu.

– Po dwumeczu z Rakowem najważniejsza była… regeneracja – uważa zawodnik, który ma na koncie w sumie 34 występy w ekstraklasie. – Odpoczęliśmy, a następnie skupiliśmy na ciężkiej pracy myśląc tylko i wyłącznie o meczu z Koroną, bo w Kielcach tak samo jak w każdym meczu, chcemy wybiec na boisko żeby walczyć o zwycięstwo.

Na swoim boisku w ostatnich pięciu meczach, licząc z pucharowym spotkaniem z Rakowem, nie straciliśmy gola i chcemy także na wyjeździe zagrać na zero z tyłu, bo w tym sezonie ta sztuka udała się nam tylko dwa razy. Jedynie Pogoń, która jest liderem ma jednak w sumie mniej straconych goli niż my, więc nie możemy narzekać na naszą grę defensywną.

Jednak naszym celem jest jeszcze ją poprawić i dobrze funkcjonować w obronie jako drużyna, która w ofensywie ma swoje atuty i jest przygotowana do tego żeby mierzyć jak najwyżej.