Cracovia. Rewanż za mocne bęcki

Trener Cracovii Jacek Zieliński jest zadowolony z udanej inauguracji sezonu i gry trójki debiutantów.


Po marcowej porażce Cracovii w Zabrzu w obydwu zespołach sporo się zmieniło. Wygląda jednak na to, że z przegranej 0:3 Jacek Zieliński wyciągnął dobre wnioski, bo jego zespół pewnie sięgnął po komplet punktów, będąc drużyną lepszą od Górnika.

Ustawienie z trójką stoperów oraz wahadłowymi obrońco-pomocnikami, a także skrzydłowymi Jakubem Myszorem i Michałem Rakoczym, którzy wspierali Patryka Makucha, zaskoczyło zabrzan, którzy od pierwszych minut musieli odpierać ataki gości spod Wawelu. Dwa razy jednak nie zatrzymali szarż i najpierw po akcji lewym skrzydłem Rakoczy wycofał piłkę do Floriana Loshaja, a reprezentant Kosowa z 6 metra pokonał Kevina Brolla. Nowy bramkarz Górnika drugi raz skapitulował po uderzeniu Rakoczego, który mocnym strzałem z 10 metra, po podaniu Jakuba Jugasa, postawił pieczęć na zwycięstwie „Pasów”.

Coraz młodszy

– To jest bardzo ważne zwycięstwo, bo w Zabrze bardzo trudno się gra, o czym przekonaliśmy się na wiosnę – powiedział na konferencji prasowej trener krakowian.

– Wtedy dostaliśmy mocne bęcki, ale teraz nastąpił rewanż. Cieszę się z tego, że długimi fragmentami nasza gra fajnie wyglądała. Cieszę się też z postawy naszej młodzieży, bo zespół Cracovii robi się coraz młodszy, a asysta i gol Rakoczego świadczą o tym, że nasi młodzieżowcy potrafią unieść ten ciężar. Dobry był też występ Myszora, udane było wejście Knapa, a Makuch i Pestka oraz Niemczycki to przecież także dalej młodzi chłopcy, więc fajnie, że nasz zespół tak zaczyna wyglądać. Nie ma jednak żadnej euforii, bo to przecież dopiero pierwszy mecz, po którym szybko ostudziliśmy głowy i stonowaliśmy nastroje, bo przed nami dwa ciężkie mecze u siebie z Koroną i Legią, więc dopiero po tych spotkaniach będziemy mogli tak naprawdę ocenić start Cracovii.

Wypracowana na treningach

Szkoleniowiec „Pasów” nie krył też zadowolenia z tego, że praca z treningów widoczna była podczas spotkania o ligowe punkty.

– Ważne, że w naszej grze jest powtarzalność – dodał opiekun Cracovii.

– Akcja, którą zakończyliśmy strzeleniem gola na 2:0 była wypracowana na treningach. Fajnie, że „Raki” zachował chłodną głowę i zakończył ją bardzo dobrze. Dużo było też dobrych skoków pressingowych, dobrego ustawienia w obronie, ale też niepotrzebnie w II połowie wdaliśmy się w „bijatykę” box to box. Nie mówię, że chęć strzelenia kolejnego gola to coś złego, ale trzeba też zachować odpowiedni bilans, a my atakując i mając okazje do podwyższenia wyniku i zamknięcia tego meczu jednocześnie narażaliśmy na stratę gola i nerwówkę. Nie doszło do tego i mogę powiedzieć, że zwycięzców się sądzi, a podsumowaniem naszej gry są 3 punkty i dopisując je w tabeli mogę powiedzieć, że zaczęliśmy bardzo dobrze sezon.

Na dwóch napastników

W dodatku Cracovia pokazała w Zabrzu, że ma kilka pomysłów na grę. W 59 minucie na murawie pojawił się bowiem Benjamin Kallman i goście przeszli na ustawienie z dwójką napastników.

– Ćwiczyliśmy to ustawienie z „Bendżim” jako cofniętym napastnikiem – stwierdził szkoleniowiec „Pasów”.

– Pozyskany przez nas niedawno reprezentant Finlandii dobrze się czuje w takiej roli, bo potrafi się rozpędzić i parę razy wszedł w pole karne, gdzie zabrakło mu centymetrów. Jest jednak z nami dopiero sześć dni, tak samo Takuto Oshima, który wszedł na ostatnich 25 minut. Myślę, że czas pracuje dla nich i obaj będą naprawdę wzmocnieniem naszej ekipy.

Fajny debiut

– Na razie mogę powiedzieć, że dali dobre zmiany i zrobili to co do nich należało – no może z wyjątkiem strzelania gola. Nie zrobił tego także grający od początku Patryk Makuch, ale uważam, że zaprezentował się bardzo dobrze. Wiem, że od niego będzie się wymagać strzelania i to najlepiej seryjnego strzelania goli, ale to jest taki napastnik, jakiego nam brakowało w minionym sezonie. Mocny, lubiący zejść na bok, potrafiący utrzymać piłkę i jak to wszystko się zazębi, to myślę, że będzie też zdobywał bramki. Ale i tak mogę powiedzieć, że cała trójka zaliczyła fajny debiut – zakończył Jacek Zieliński.


Na zdjęciu: Michał Rakoczy miał bardzo udany występ przeciwko Górnikowi Zabrze.
Fot. Norbert Barczyk/PressFocus