Cracovia. Rubio wraca do gry

 

Przed Cracovią mecz jak wiele innych. Podopieczni Michała Probierza w normalnym rytmie przygotowują się do poniedziałkowego spotkania z Zagłębiem Lubin, ale Ruben Lopez Huesca, czyli mówiąc krótko „Rubio”, czeka na ten dzień z niecierpliwością. Po trzech miesiącach możne znowu wrócić do gry.

24-letni Hiszpan, który w czerwcu podpisał z krakowskim klubem 3-letni kontrakt, niespodziewanie wypadł z gry, zanim jeszcze zdążył się zadomowić w zespole. W debiucie na boiskach polskiej ekstraklasy, grając drugą połowę, strzelił gola Śląskowi Wrocław, a po drugim występie, w którym zaliczył epizod pojawiając się na murawie w 88 minucie, trafił do szpitala.

– Już wcześniej czułem się źle, ale trenowałem i grałem – mówi Rubio. – Strzeliłem gola Śląskowi więc chciałem iść za ciosem. W dniu meczu z Arką ból głowy był jednak tak duży, że w szatni siedziałem z twarzą w dłoniach. Choć wymiotowałem i bolała mnie głowa, sądziłem, że to grypa, czy coś takiego. Chciałem pomóc drużynie i nie myślałem, że to może być tak poważna choroba dlatego wszedłem na boisko, ale po ostatnim gwizdku tak źle się czułem, że musiałem pojechać do szpitala. Tam okazało się, że miałem zapalenie opon mózgowych. Ani lekarze, ani ja – nikt nie wie jak to się stało, że wirus pojawił się w moim organizmie.

Trudne chwile

Na szczęście leczenie okazało się skuteczne i brat Carlitosa wrócił do zdrowia. Wysportowany człowiek, przestrzegający diety, nie pijący alkoholu przeżył jednak trudne chwile. Przez dwa tygodnie leżał unieruchomiony. Nie mógł korzystać z telefonu. Niewiele mógł czytać.

– Przyjechała do mnie mama, a brat, kiedy jeszcze był zawodnikiem Legii Warszawa też odwiedził mnie w szpitalu – dodaje Rubio. – Później jednak jego transfer do Al-Wahda FC stał się faktem i musiał już wyjechać z Polski. Na szczęście lekarze, którzy się mną zajmowali, byli fantastyczni i postawili mnie na nogi, a sztab szkoleniowy opracował dla mnie specjalny plan treningowy z dwoma zajęciami dziennie. Już od dłuższego czasu pracuję według takiego schematu.

Połówka w rezerwach

– Czuję, że moja forma idzie w górę. Na początku, gdy wznowiłem treningi, to błyskawicznie traciłem siły. Musiałem robić sobie przerwy, bo szybko czułem się zmęczony. Ale tak było tylko na początku, później zacząłem łapać formę. Teraz mogę już normalnie trenować z całym zespołem. Potrzebuję jeszcze trochę czasu, by wrócić do stuprocentowej dyspozycji. Miałem jednak szczęście, że mogłem popracować w trakcie tej przerwy na mecze reprezentacji, a nawet wystąpić w rezerwach. 9 listopada zagrałem drugą połowę i wydaje mi się, że było w porządku.

Najważniejsze, że wróciłem do gry i mam nadzieję, że trener Michał Probierz będzie mógł już na mnie liczyć. Trenuję na pełnych obrotach, bo bardzo chciałbym znowu pokazać się ekstraklasie i przede wszystkim pomóc drużynie – kończy Rubio.