Cracovia. Skończyć z frazesami

Po powrocie z Warty nadszedł czas, żeby stanąć na baczność.


Tegoroczny bilans Cracovii jest mizerny. Drużyna Jacka Zielińskiego w 9. spotkaniach zdobyła 9 punktów za 2 zwycięstwa i 3 remisy, a 4 razy schodziła z boiska pokonana. Bilans bramkowy 9:12 też trudno zaliczyć do zadowalających, ale szkoleniowiec „Pasów” po porażce z Wartą w Grodzisku Wielkopolskim ze stoickim spokojem poinformował kibiców:

– Słabo zagraliśmy. Nie było ciągłości w grze. Powtarzalności. Graliśmy bardzo nerwowo. Rwanie. Był taki mecz, że wydawało się, że mamy go pod kontrolą, no ale niestety, żeby mieć mecz pod kontrolą to trzeba strzelać bramki. A my bramkę straciliśmy, też w kuriozalnych okolicznościach, ale mecz był jeszcze do uratowania. Dostaliśmy karnego. Trzeba było tego karnego strzelić. Nie udało się więc trzeba było przełknąć gorycz porażki i wracać do Krakowa.

Niepotrzebnie pochodził do karnego

O takie podsumowanie meczu mógłby się pokusić początkujący… student dziennikarstwa. Od doświadczonego szkoleniowca, a 61-letni Jacek Zieliński na takie miano bez wątpienia zasługuje, oczekiwać wypada wypowiedzi, która rzuci światło na problem z jakim borykają się krakowianie, którzy grają poniżej oczekiwań swoich sympatyków. Tych jednak nie było, za to szkoleniowiec „Pasów” ożywił się wspominając swój pobyt w Grodzisku Wielkopolskim, gdzie odnosił niewątpliwe sukcesy, za jakie należy uznać zdobycie Pucharu Ekstraklasy i wywalczenie trzeciego miejsca w Polsce. A wracając do meczu prowadzonej przez siebie Cracovii już zupełnie zaskoczył kibiców stwierdzeniem:

– Myślę, że Rivaldinho trochę niepotrzebnie podchodził do tego karnego, bo powinien go strzelać Sergiu Hanca. Ale być może nie czuł się na tyle pewnie, że oddał go „Rivie”. No cóż. Nie będziemy płakać nad rozlanym mlekiem. Stało się. Nie tacy zawodnicy nie strzelali rzutów karnych więc nie ma też co winić „Rivy”, bo summa summarum to on tego karnego zrobił. No trudno, chociaż uważam, że remis w tym meczu był wynikiem zasłużonym i tak wyglądało na to z gry, że tak się może skończyć, ale Warta była bardziej zdeterminowana i wydrapała to zwycięstwo. Cały zespół zagrał nie tak jak sobie zakładaliśmy. Nie było zawodników, którzy ciągnęliby ten wózek. Wyróżniających się i dlatego niestety wyjechaliśmy bez punktów.

Tyle punktów ile to możliwe

Dlaczego Hanca nie strzelał karnego? Czy Rivaldinho odpokutuje za samowolkę? Co zrobił trener, żeby jego zespół był bardziej zdeterminowany i skuteczniej finalizował akcje? Gdzie się podziali wyróżniający zawodnicy, którzy mieli ciągnąć ten wózek i z jakiego powodu cały zespół zagrał nie tak jak sobie krakowianie zakładali? Na odpowiedzi na tych kilka pytań w pomeczowej wypowiedzi kibice Cracovii chyba bardziej zasłużyli niż na końcowe stwierdzenie Jacka Zielińskiego, że:

– Tym meczem można sobie było zapewnić pełny spokój, natomiast teraz trzeba w dalszym ciągu szukać punktów. Myślę, że w dolnej połówce tabeli nikt za bardzo spokojny się w chwili obecnej nie czuje, więc po tym słabszym meczu musimy się w najbliższym spotkaniu zrehabilitować i w Świąteczny Poniedziałek w meczu z Zagłębiem Lubin oraz w tych sześciu meczach, które mamy do końca sezonu, postaramy się jak najwięcej ugrać i zdobyć tyle punktów, ile to będzie możliwe.


Fot. Rafał Oleksiewicz / PressFocus