Cracovia w stanie… Śpiączki

Napastnik Górnika Łęczna dwoma golami wyprowadził zespół beniaminka z ostatniego miejsca w tabeli.


Jacek Zieliński, który 19 lat temu przez baraże wprowadził Górnika Łęczna do ówczesnej I ligi, w której z beniaminkiem wywalczył spokojne utrzymanie na ósmym miejscu, jako trener Cracovii także okazał się „przyjacielem” zespołu Kamila Kieresia. Obecny szkoleniowiec zespołu z Łęcznej, który od października przegrał tylko raz, potwierdził, że już okrzepł w elicie. Choć przyjechał do Krakowa, zajmując ostatnie miejsce w tabeli, to grał z wiarą, że może na finiszu ligowej jesieni wyskoczyć ze strefy spadkowej i wygrał 2:0.

W składzie gości nastąpiła jedna roszada w porównaniu z jedenastką, która rozpoczęła zwycięskie spotkanie z Jagiellonią, bo miejsce kontuzjowanego Daniela Dziwniela zajął w obronie Serhij Krykun. Najważniejszą postacią drużyny okazał się jednak Bartosz Śpiączka. 30-letni napastnik już w 25 minucie zagroził Karolowi Niemczyckiemu, ale trafił w niego. W 27 minucie lepiej nastawił więc celownik i po kolejnym zagraniu Jasona Lokily wykorzystał bierność Mateja Rodina, żeby lekkim, ale dokładnym strzałem z 8 metra po ziemi, z pomocą słupka, skierować piłkę do dalszego rogu bramki.

Gospodarze błyskawicznie mogli wyrównać, bo Sergiu Hanca w 29 minucie ograł w polu karnym Kryspina Szcześniaka i znalazł się oko w oko z Maciejem Gostomskim, który instynktownie obronił strzał z 5 metra. Niewykorzystana okazja zemściła się w 41 minucie, bo wtedy to po wrzutce z rzutu rożnego, wykonanego przez Damiana Gąskę snajper Górnika wyskokiem z piruetem sięgnął głową piłki i skierował ją w okolice okienka.

Ustalony przed przerwą wynik utrzymał się do końca meczu, choć krakowianom nie można odmówić chęci do odwrócenia losów spotkania. W 50 minucie ulokowali nawet futbolówkę w siatce rywali, bo Otar Kakabdze zamknął akcję uderzeniem z 10 metra, ale podający Hanca był na spalonym. Stawiający coraz bardziej na ofensywę gospodarze nie byli w stanie rozmontować defensywy przeciwników, a ci w 88 minucie wyprowadzili znakomitą kontrę. Uruchomiony długim podaniem Janusza Gola Krykun uciekł obrońcom, wbiegł w szesnastkę i zza narożnika pola bramkowego trafił w nogi Karola Niemczyckiego. Nie zmieniło to jednak nastrojów w jakich obydwie drużyny opuszczały murawę – zasłużonej radości gości i rozczarowania w szeregach „Pasów”.


Cracovia – Górnik Łęczna 0:2 (0:2)

0:1 – Śpiączka, 27 min (asysta Lokilo), 0:2 – Śpiączka, 41 min (głową, asysta Gąska).

CRACOVIA: Niemczycki – Kakabadze, Rapa, Rodin, Siplak, Pestka (60. Luis Rocha) – Myszor (65. Knap), Lusiusz (46. Hebo Rasmussen), van Amersfoort, Hanca (80. Rakoczy) – Piszczek (46. Rivaldinho). Trener Jacek ZIELIŃSKI.

GÓRNIK: Gostomski – Szcześniak, Rymaniak, Leandro – Goliński 5 (90+4. Król), Serrano, Gol, Lokilo (83. Drewniak), Gąska (90+2. Kalinkowski), Krykun – Śpiączka (83. Banaszak). Trener Kamil KIEREŚ.

Sędziował Krzysztof Jakubik (Siedlce. Żółte kartki: Luis Rocha (67, faul), Hebo Rasmussen (69, niesportowe zachowanie) – Śpiączka (36, faul), Serrano (64, faul), Szcześniak (69, niesportowe zachowanie).


Fot. Krzysztof Porębski/Pressfocus