Cracovia. Widowiskowa przewrotka

Drużyna Michała Probierza jeszcze nigdy w tym roku nie była tak bliska zdobycia trzech punktów jak w meczu ze Śląskiem Wrocław.


Cracovia nadal w tym roku nie sięgnęła po komplet punktów. To zła wiadomość. Druga, może nie dobra, ale na pewno optymistyczna jest taka, że jeszcze nigdy wiosną podopieczni Michała Probierza nie byli tak blisko pełni szczęścia, jak w sobotnim spotkaniu ze Śląskiem Wrocław. Do 88 minuty krakowianie prowadzili bowiem 1:0, a wyrównująca bramka został zdobyta przez wrocławian, gdy na zegarze do zakończenia podstawowego czasu gry pozostało już tylko 105 sekund!

– Po takim meczu nie można być zadowolonym – mówi kapitan „Pasów”, Sergiu Hanca.

– Nawet mój ładny gol schodzi na drugi plan, bo w tym spotkaniu najważniejsze było zdobycie kompletu punktów. Mamy trudny moment, ale nie możemy spuścić głów. Musimy trzymać je wysoko w górze, żeby dobrze zobaczyć, ile jeszcze pracy nas czeka, żeby stać się lepszymi. Musimy dawać z siebie jeszcze więcej, zarówno na treningach, jak i w meczach.

Forma idzie w górę

Pierwszy tydzień marca zapowiadał, że w Cracovii zbliża się czas wiosennego przesilenia. Świadczyła o tym zarówno pewna wygrana 3:0 w ćwierćfinałowym spotkaniu Pucharu Polski z II-ligową Chojniczanką, jak i bezbramkowy remis wywalczony w wyjazdowym spotkaniu z Rakowem Częstochowa. Forma wychowanka FCM Targu Mures też wyraźnie idzie w górę, o czym świadczy nie tylko efektowna bramka zdobyta uderzeniem z 20 metra, ale także widowiskowa przewrotka, po której dobrze interweniował bramkarz Śląska.

– Przełamanie przyjdzie – zapewnia rumuński pomocnik.

– Skupiamy się na treningach, na których ciężko pracujemy i wierzymy, że efektem będzie ten moment, w którym pojawi się zwycięstwo. W piłce nożnej jednak to nigdy nie jest łatwe i nie da się tego zaplanować, czy przewidzieć. Mieliśmy trudną sytuację związaną z kontuzjami i zachorowaniami na COVID. Dlatego teraz musimy pracować jeszcze ciężej, żeby wyjść z tego dołka. Nie wiem więc kiedy, ale jestem przekonany, że to co robimy zaprocentuje.

Może w marcu

Przed Cracovią już w piątek wyjazdowy mecz z Piastem Gliwice, a po tym spotkaniu w ekstraklasie nastąpi przerwa na mecze reprezentacji w ramach eliminacji mistrzostw świata. Kibice „Pasów” zastanawiają się, czy to przełamanie możliwe jest jeszcze w marcu, czy będą musieli poczekać do kwietnia?

– Ta chwila może przyjść w każdym momencie – dodaje pomocnik znajdujący się w szerokiej kadrze Rumunii.


Czytaj jeszcze: Bośniacka piąta kolumna

– Ze Śląskiem byliśmy bardzo blisko, bo straciliśmy gola w ostatnich sekundach. Prowadziliśmy. Mieliśmy już te trzy punkty na wyciągnięcie ręki. Nie udało się, ale nie możemy się załamywać.

Z mieszanymi uczuciami

– Nie możemy też szukać winnych, choć w momencie straty gola protestowaliśmy. Siedziałem już wtedy na ławce rezerwowych, bo zszedłem z boiska w 79 minucie. Wydawało się nam, że piłka wyszła za linię boczną, ale po sprawdzeniu tej sytuacji na VAR-ze okazało się, że pozostała na boisku i gol został uznany, a w doliczonym czasie gry były jeszcze sytuacje pod jedną i pod drugą bramką. Schodziliśmy więc do szatni z mieszanymi uczuciami, ale tak naprawdę szybko musimy o nich zapomnieć i po regeneracji przystąpiliśmy do treningów, żeby dobrze się przygotować do następnego meczu z Piastem. To jest teraz dla nas najważniejsze, bo musimy się oddalić od strefy spadkowej – kończy Sergiu Hanca.


Na zdjęciu: Sergiu Hanca jest niepocieszony, że Cracovia wypuściła zwycięstwo z rąk zwycięstwo w meczu ze Śląskiem Wrocław.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus