Pasy wreszcie nad powierzchnią

Od dwóch lat to bardzo rzadki widok. Już pod koniec kadencji Jacka Zielińskiego „Pasy” tułały się głównie w dolnej części tabeli i potem się to nie zmieniło.

Zamiana z Wisłą

Odkąd trenerem jest Michał Probierz krakowianie wychylili się nad powierzchnię tylko raz, a było to na początku ubiegłego sezonu. W 1. kolejce zremisowali u siebie z Piastem Gliwice, a potem pokonali Lechię w Gdańsku i do wyjazdowego meczu z Koroną Kielce przystępowali z 5. lokaty. Porażka 2:4 oznaczała powrót w dolne rejony tabeli. W trakcie poprzednich rozgrywek Cracovia przez kilka tygodni była w strefie spadkowej, wykopując się z niej dopiero w grudniu. W tym sezonie też sięgnęła dna, ale tym razem poprawa nastrojów i pozycji w tabeli nastąpiła już w listopadzie. Obecnie stoi przed szansą, by na dobre awansować do grupy mistrzowskiej. Na tę chwilę w niej jest i to kosztem lokalnego rywala, co smakuje jeszcze lepiej. W sobotę Cracovia pokonała Piasta, a dwa dni później Wisła przegrała w Zabrzu z Górnikiem i krakowskie ekipy zamieniły się miejscami.

Szósty raz z rzędu?

Miejsce w grupie mistrzowskiej to cel. – Warto zwrócić uwagę, że odkąd trenerem jest Michał Probierz, jeszcze nam się to nie udało – zaznacza pomocnik Damian Dąbrowski. Probierz lubi jednak stawiać sobie wysokie cele. Trudno się dziwić – jego drużyna ma za sobą serię pięciu zwycięstw, a to rzadkość nawet wśród zespołów walczących o tytuł. Gdyby wziąć pod uwagę wyniki od początku grudnia, Cracovia byłaby liderem. Druga najlepiej punktująca w tym okresie drużyna – Legia – zdobyła o 2 punkty mniej. Nic dziwnego, że trenerowi powodów do optymizmu nie brakuje. – Do 3. miejsca mamy 6 punktów straty, ale patrzymy w tym kierunku – podkreśla Michał Probierz.

W najbliższej kolejce jego drużyna gra w Warszawie z Legią i to już jest moment, w którym w krakowskim obozie nikt się nie kryguje. – Nasz cel na to spotkanie to zwycięstwo. Od dawna nie wygraliśmy w stolicy i tym bardziej napędza nas to, by tę passę przełamać – mówi obrońca Michał Helik, który chyba na dobre odzyskał miejsce w podstawowym składzie.

Budowanie frekwencji

Piłkarze cieszą się z zakończenia protestu kibiców, bo znów mogą liczyć na ich głośny doping. A klub, wraz z fanami, zaangażował się w promowanie frekwencji na trybunach. Do wczoraj kibice uzbierali około 40 tysięcy złotych, które zostaną przeznaczone na zakup karnetów dla uboższych kibiców „Pasów”. Klub na ten sam cel dorzuci 1000 karnetów na sektor D, więc jest szansa, że stadion przy Kałuży wkrótce wypełni się po brzegi.