Cracovia. Niespodziewane okazje

Cracovia pierwszy raz w tym sezonie w ekstraklasie nie straciła gola i zdobyła komplet punktów na przekór wszystkim przeciwnościom


Choć po 7. meczach Cracovia ma na koncie 5 punktów i plasuje się tuż nad zamykającym stawkę Piastem Gliwice, to jednak nikt pod Wawelem nie ogląda się za siebie. Drużyna Michała Probierza wyszła już bowiem z punktowego dołka „wykopanego” decyzją o ukaraniu „Pasów” na starcie tego sezonu pięcioma minusowymi punktami, a w dodatku bilans występów na krajowych boiskach jest coraz bardziej optymistyczny. Wystarczy, że przypomnimy, że podczas przerwy na zgrupowanie reprezentacji krakowianie zdobyli Superpuchar Polski, a do ligowej rywalizacji wrócili zwyciężając z medalistą minionego sezonu, Piastem Gliwice.

– Wynik meczu z Piastem jest trochę na przekór naszej sytuacji kadrowej – mówi szkoleniowiec krakowian.

– Nie mówiliśmy przed tym spotkaniem o naszych problemach, ale nazbierało się ich sporo i mogę tylko podziękować tym, którzy mimo urazów wybiegli na boisko, albo usiedli na ławce rezerwowych, żeby wesprzeć zespół. Florian Loshaj po występie w reprezentacji Kosowa wrócił z kontuzją, która eliminuje go na dwa tygodnie, a Sergiu Hanca po zgrupowaniu reprezentacji Rumunii wypadł z gry na miesiąc. Ponadto w tygodniu kilku zawodników też nie trenowało, dochodziło do drużyny i nawet nie było jak zrobić normalnego mikrocyklu. Przecież Dawid Szymonowicz wszedł do gry na własną odpowiedzialność, bo uraz, którego nabawił się podczas meczu Superpucharu Polski z Legią, nie został jeszcze do końca wyleczony. Nie chcieliśmy ryzykować, ale była potrzeba chwili i pomógł drużynie w ostatnim kwadransie.

20 minut na trawie

– W dodatku cały ten tydzień poprzedzający mecz z Piastem był bardzo trudny, bo tylko 20 minut w przeddzień spotkania trenowaliśmy na trawie, a wcześniejsze zajęcia były na sztucznej nawierzchni, bo pogoda nam pokrzyżowała plany – przypomina Michał Probierz.

– Dlatego jestem bardzo zadowolony, że mimo tych przeciwności, grając z bardzo groźnym rywalem, mieliśmy niezłą I połowę, która zadecydowała o wyniku. Po przerwie natomiast graliśmy za nerwowo i nie potrafiliśmy się utrzymać przy piłce, przez co daliśmy się napędzić rywalowi. Dlatego zwracamy na to uwagę i staramy się nad tym pracować, a ponieważ w tym tygodniu już tak nie pada i mam do dyspozycji większą liczbę zawodników, to przygotowania do niedzielnego meczu z Lechem będą spokojniejsze.

Zaucha i Niemczycki

W piłce nożnej często bywa tak, że problemy jednego czy drugiego zawodnika otwierają drogę do gry innemu. W tej roli wystąpił 20-letni Patryk Zaucha, który z debiutu w ekstraklasie może być zadowolony.


Czytaj jeszcze: Karnego być nie powinno?

– Patryk dobrze zaprezentował się w drugiej drużynie i z dobrej strony pokazał się na naszych treningach, więc dostał szansę, wypełniając lukę na lewej obronie – dodaje trener Cracovii.

– Pokazał, że może grać w ekstraklasie. W końcówce miał jednak problemy fizyczne i grał z kartką, więc dokonaliśmy zmiany, żeby nie ryzykować, ale mogę go za ten występ pochwalić. W podobnej roli wystąpił także Karol Niemczycki. Co prawda on grał w tym sezonie regularnie, ale przed meczem z Piastem dostał informację, że nie będzie bronił, bo postawiłem na Lukasa Hrosso, który jednak wypadł z gry rano w dniu meczu, zgłaszając przeziębienie. Nie chcieliśmy tego w żaden sposób bagatelizować i ryzykować, więc postawiliśmy na Karola. Wszedł między słupki i zagrał na zero. Pierwszy raz w tym sezonie zachował czyste konto i to jest dla niego bardzo ważne, a jednocześnie wszystkim zawodnikom daje sygnał, że trzeba być gotowym w każdej chwili, bo okazja może się pojawić niespodziewanie.


Fot. Łukasz Sobala / Press Focus