CTL Zagłębie Sosnowiec. Zachowują spokój

Sosnowiczanki po świetnym otwarciu sezonu przegrały cztery kolejne mecze. – Nie ma mowy o zmianie trenera – zapewnia Marek Lesiak, prezes klubu.


W trzeciej kolejce koszykarki z Sosnowca pokonały VBW Arkę Gdynia. Były pierwszymi w kraju, które po dwóch latach znalazły sposób na mistrzyń Polski. Wydawało się, że prestiżowe zwycięstwo uskrzydli je, że w kolejnych meczach pójdą za ciosem. Tymczasem od 16 października zaliczyły aż cztery porażki, w tym trzy na własnym parkiecie.

W ostatniej kolejce sosnowczanki przegrały z kolei z mocno osłabioną Ślęzą Wrocław. Mniej skuteczna niż zwykle była Nina Bogicević, która tym razem zdobył 11 punktów. Mimo to pozyskanie Serbki to zdecydowanie najlepszy przedsezonowy transfer Zagłębia. Czego nie można powiedzieć o Zayn Arden Urbaniak-Dornstauder. Kanadyjka z polskim paszportem od początku rozgrywek zawodzi, przeciwko Ślęzie w ogóle nie pojawiła się na parkiecie…

Nieskuteczna była także Aishah Sutherland, która z gry trafiła tylko siedem na osiemnaście prób, do tego zaliczyła kilka głupich strat. – Nie wiem, naprawdę nie wiem jak mogłyśmy tego meczu nie wygrać. Nie wykorzystałyśmy naszego potencjału. Do pewnego momentu wydawało się, że mamy spotkanie pod kontrolą. W trzeciej kwarcie dałyśmy rywalkom odjechać na kilka punktów, ale dogoniłyśmy Ślęzę i była sposobność ku temu, aby postawić kropkę nad „i”. Tak się nie stało i jest nam z tym bardzo źle. Chciałyśmy w końcu wygrać po trzech z rzędu porażkach, a tymczasem przyszła kolejna. Musimy wziąć się w garść. Przed nami mecz na przełamanie, w Gdyni z GTK. Rywalki jeszcze w tym sezonie nie wygrały i nie ma inne możliwości niż nasze zwycięstwo – podkreśla Martyna Jasiulewicz, dla której mecz ze Ślęzą był pierwszym w bieżących rozgrywkach. – Pauzowałam przez półtorej miesiąca, a wszystko przez pęknięty piszczel. Na szczęście to już za mną i mogę teraz skupić się tylko na grze. Złapałyśmy zadyszkę, ale liczymy, że lada moment wrócimy na właściwe tory – dodaje.

Władze klubu mimo ostatnich słabych wyników nie zamierzają wykonywać nerwowych ruchów. – Na pewno żadna zmiana trenera nie wchodzi w grę. Oczywiście seria porażek nas martwi, ale spokojnie robimy swoje. Jak to w sporcie, w ostatnim czasie zabrakło nam trochę szczęścia, ponadto nie wszystkie zawodniczki były w pełni sił i to także odbiło się na ich postawie. Nie oglądamy się za siebie. teraz najważniejszy jest mecz w Gdyni – podkreśla Marek Lesiak, prezes sosnowieckiego klubu.


Na zdjęciu: Martyna Jasiulewicz wreszcie wróciła do gry.

Fot. CTL Zagłębie Sosnowiec