Cypryjski dzienniczek Matuszka. Przegrany zakład

W czwartek mieliśmy dwa mocniejsze treningi i muszę powiedzieć, że wieczorem czuć było to w nogach. Na popołudniowych zajęciach byliśmy podzieleni na dwie grupy. Jedna, ta młodsza, ćwiczyła stałe fragmenty gry. To można powiedzieć grupa piłkarzy, która w piątek rozegra mecz sparingowy ze Spartakiem Moskwa. Druga trenował osobno. Było sporo gierek, m.in. cztery na cztery.

Przegrani mieli usługiwać, jak kelnerzy zwycięzcom i przynieść im podwieczorek. Podnieśliśmy rękawicę i przyjęli zakład. Z przykrością muszę powiedzieć, że byłem w grupie przegranych. Podwieczorek przynosiłem Danielowi Smudze.

Co do Szymona Żurkowskiego, to nie pytamy go o transfer, bo lepiej, żeby miał spokojną głowę, niż cały czas myślał o czymś innym, a 25 osób pytało go o tę samą, jedną rzecz. Zresztą Szymon niewiele o tym mówi. Do wszystkiego trzeba podejść z chłodną głową. Lepiej zaczekać, aż wszystko będzie sfinalizowane i podpisane.

Szymon Matuszek