Czarna seria trwa

Tak słabego „otwarcia” jak obecnie, piłkarze ROW-u 1964 Rybnik nie mieli od siedmiu lat. Wtedy drużyna prowadzona przez Damiana Galeję po dwóch kolejkach też miała „czyste” konto, tylko znacznie gorszy (1:8) bilans bramkowy niż team Dariusza Sieklińskiego i Rolanda Buchały.

Mecz z Górnikiem Łęczna mógł zepchnąć rybniczan na samo dno tabeli, albo uciec z zagrożonej strefy.

Trener gospodarzy Roland Buchała dokonał roszady w trójce stoperów – miejsce Marka Krotofila zajął Bartłomiej Polok, który sobie kompletnie nie radził ze skrzydłowymi Górnika. Eksperyment z tym zawodnikiem nie udał się, bo w 15 min Dawid Dzięgielewski ograł obrońcę ROW-u z dziecinną łatwością i nie zmarnował sytuacji sam na sam z Kacprem Rosą. Potem Polok złapał jeszcze żółtą kartkę i chcąc nie chcąc szkoleniowiec gospodarzy zdjął go z boiska, bo w przeciwnym razie ROW kończyłby mecz w dziesiątkę.

W ekipie gospodarzy do przerwy najlepsze wrażenie sprawiał Kamil Spratek, ustawiony tym razem na skrzydle. Zatrudnił Sergiusza Prusaka trzykrotnie (10, 18, 24 min), ale bramkarz Górnika za każdym razem wychodził z opresji obronną ręką.

Wyrównującego gola dla gospodarzy zdobył w zamieszaniu podbramkowym Krotofil, który kilka minut później z powodu kontuzji musiał opuścić plac gry. Goście decydujący cios zadali w 75 min, gdy zagubieni niczym dzieci we mgle obrońcy ROW-u zostawili piłkę, przejął ją Kamil Bętkowski, pognał na bramkę gospodarzy i uderzeniem zza pola karnego skierował do siatki. Interwencja Rosy w tej sytuacji była mało przekonująca.

– Jesteśmy po meczu w dobrych nastrojach – powiedział szkoleniowiec Górnika, Rafał Wójcik. – Po raz ostatni Górnik wygrał na wyjeździe 18 września ubiegłego roku w Chorzowie z Ruchem. Teraz też udało nam się wygrać na Śląsku, z czego bardzo się cieszymy.

– Ciężkie chwile w Rybniku, nie możemy być zadowoleni z wyniku – skomentował trener rybniczan, Roland Buchała. – Skład jest bardzo dobry, drużyna tworzy kolektyw, ale brakuje nam punktów. Boisko jest dla nas wyjątkowo brutalne. Musimy podnieść głowy do góry i zakasać rękawy, by wygrać następny mecz.

 

ROW 1964 Rybnik – Górnik Łęczna 1:2 (0:1)

0:1 – Dzięgielewski, 15 min, 1:1 – Krotofil, 59 min, 1:2 – Bętkowski, 75 min

ROW: Rosa – Polok (35. Kalisz), Jary, Bojdys – Krotofil (65. Janik), Bukowiec, Zawadzki (82. Koleczko), Mazurek – Spratek (79. Jaroszewski), Brychlik, Tkocz. Trenerzy Dariusz SIEKLI ŃSKI i Roland BUCHAŁA

GÓRNIK: Prusak – Pisarczuk, Waleńcik, Pajnowski, Zagórski – Dzięgielewski (72. Chrzanowski), Sosnowski (69. Bętkowski), Tymosiak, Łuszkiewicz, Szysz (81. Korczakowski) – Wojciechowski (61. Sabe). Trener Rafał WÓJCIK.

Sędziował Paweł Horożaniecki (Żary). Widzów: 579. Żółte kartki: Polok, Jary – Sosnowski.

Piłkarz meczu Bartosz WALENCIK