Czas na mistrzów świata

Mogła być Australia, a jest Francja. „Trójkolorowi” drugi raz z rzędu chcieliby zwyciężyć na mundialu, lecz na ich drodze stoi teraz Polska.


W tabeli live za pierwszą połowę poprzedniego meczu „biało-czerwoni” byli liderem grupy C. Oznaczało to, że w 1/8 finału mieli trafić na Australię, która w grupie D zajęła niespodziewanie drugą lokatę, w decydującym meczu pokonując faworyzowaną Danię. Taki scenariusz byłby więcej niż wymarzony. Choć „Kangury” skończyły grupowe zmagania z 6 punktami na koncie, ich gra nie porwała i była niewiele mniej minimalistyczna niż ta w wykonaniu drużyny Czesława Michniewicza.

Tunezja ich pokonała

Porażka z Argentyną oznacza jednak, że to „Albicelestes” zmierzą się z Australią. Polska znalazła się na kompletnie odwrotnym biegunie i trafiła na Francję. Cóż, można stwierdzić, że lepszy rydz niż nic. Lepsza 1/8 finału z mistrzami świata niż brak wyjścia z grupy. Każdy wie, że będzie szalenie trudno, bo Francuzi to przepotężny zespół z ogromną głębią składu. Nie ma w ich kadrze zawodnika, który w ekipie Michniewicza usiadłby na ławce rezerwowych – każdy miałby pewny plac na boisku (może poza bramkarzem).

Oczywiście jak w każdym zespole, zmiennicy prezentują nieco mniejszą jakość niż desygnowani do pierwszego składu. To właśnie z tego powodu Francja zanotowała sensacyjną porażkę na koniec grupowych zmagań. Pokonała ją Tunezja, ale było to spowodowane tylko i wyłącznie faktem, że selekcjoner Didier Deschamps wystawił… dziewięciu rezerwowych. Największe gwiazdy odpoczywały, trener przekombinował i wyszło, jak wyszło, choć i tak daleko było do tego, aby „Koguty” straciły pierwsze miejsce w grupie. Oznacza to, że na mecz z Polską gracze pokroju Kyliana Mbappe, Antoine’a Griezmanna, Dayota Upamecano, Ousmane’a Dembelego czy Theo Hernandeza będą w pełni wypoczęci. To nie jest dobra wiadomość.

Nie lekceważyć Polaków

Warto też przypomnieć, że z powodu kontuzji Francuzom wypadł z gry zdobywca Złotej Piłki Karim Benzema. Napastnik Realu Madryt wrócił co prawda do zdrowia, a jako że nie został wykreślony z listy uczestników MŚ, w teorii nadal może wrócić jeszcze do gry w Katarze. Deschamps zdementował jednak te doniesienia i na pewno już Benzemy na tym mundialu nie zobaczymy. Podobnie jak Lucasa Hernandeza, który doznał kontuzji w spotkaniu z Australią.

Mimo tego i tak to obrońcy tytuły będą gigantycznym faworytem. W ich szeregach zdaje się panować spokój, a tamtejsze media bez ogródek piszą, że Polacy grają na turnieju fatalnie i wyszli z grupy dzięki szczęściu. Z tego powodu nikt nie wyobraża tam sobie innego scenariusza niż pewny awans, choć rzecz jasna Francuzi starają się tonować nastroje, by nie lekceważyć przeciwnika i podejść do spotkaniu z pełną powagą. To tylko pokazuje, czego mistrzowie świata boją się najbardziej – rozluźnienia w meczu z odstającym jakością przeciwnikiem…

„Biało-czerwoni” wcale nie tak dawno mieli okazję do rywalizowania z aktualnymi mistrzami świata. Było to za kadencji niemieckiej, kiedy krótko po mundialu w Brazylii Polacy pokonali w Warszawie świeżo upieczonych tryumfatorów globu 2:0 w historycznym meczu. W rewanżu co prawda przegrali, ale na Euro 2016 bezbramkowo z nimi zremisowali.

Drżeli o przesyt

To jednak należy traktować tylko i wyłącznie jako ciekawostkę. Francja to inny zespół niż Niemcy. Do Kataru leciała obciążona „klątwą” mistrzów świata z ubiegłych edycji – ani nasi zachodni sąsiedzi, ani wcześniej Hiszpanie i Włosi nie wyszli przecież nawet z grupy. Także same „Koguty” zaliczyły tę wpadkę na imprezie w 2002 roku (udało się to jedynie Brazylii, która broniła tytułu w 2006 roku). Tym razem tylko przez moment wydawało się, że piłkarze Deschampsa mogą mieć jakiś kłopot z awansem, kiedy na inaugurację szybko stracili bramkę z Australią. Potem jednak zaprezentowali futbol na wysokim poziomie, sami strzelili cztery gole, a tych trafień mogli zanotować zdecydowanie więcej.

Także z Danią sobie poradzili. Przez moment wydawało się co prawda, że spotkanie zakończy się remisem, ale Francja w pełni zasłużenie dopisała do swojego dorobku 3 punkty – i na Tunezję wyszła kompletnie rozluźniona. Co ciekawe, humory przed mundialem nie były tam zbyt dobre, bo obrońcy tytułu wcale dobrze w ostatnim czasie nie grali. Dania pokonała ich dwukrotnie w tegorocznej edycji Ligi Narodów, gdzie Francuzi wygrali tylko jeden mecz – z Austrią. Eliminacje do mundialu przeszli niepokonani, ale raz, że mieli słabą grupę, a dwa, że tylko w spotkaniu z Kazachstanem strzelili więcej niż dwa gole (dokładnie to osiem). Po ubiegłorocznym Euro również więcej było wątpliwości niż spokoju. Co prawda „trójkolorowi” trafili do grupy śmierci z Niemcami, Portugalią i Węgrami, więc 5 punktów nie było złym wynikiem, ale gra była mierna. Potem dało to efekty, kiedy w fatalnym stylu odpadli w 1/8 finału ze Szwajcarią – po karnych, choć do 81 minuty prowadzili 3:1.

Pierwsze dwa mecze mistrzostw w Katarze dały jednak Francuzom dużo optymizmu (nie ma co zwracać uwagi na Tunezję, tym bardziej że nawet francuskie media nie przejmują się przegraną „reprezentacji B”). W drużynie znów było widać lekkość, Kylian Mbappe czarował i godnie dzierżył miano lidera kadry – ma już na koncie 3 gole i asystę. Pewni byli obrońcy, dobrze zorganizowany środek pola, świeżość dawali poszczególni zmiennicy. Niektórzy eksperci obawiali się, czy w Katarze „Koguty” znów wyjdą głodne sukcesu, ale okazało się, że przesytu po nich bynajmniej nie widać. Gdzie więc szukać słabych punktów Francji? O takowe trudno… Trzeba chyba wypatrywać chwili dekoncentracji, kiedy w jej szeregach pojawią się małe przestrzenie, które będzie można szybko wykorzystać. No i może jednak trochę zlekceważy „biało-czerwonych”…


Na zdjęciu: Najpierw była walka z Leo Messim, a teraz czas na kolejną topową gwiazdę. Francji przewodzi bowiem Kylian Mbappe (zdjęcie).

Fot. Grzegorz Wajda


MECZE POLSKI Z FRANCJĄ

„Koguty” zdecydowanie nie należą do ulubionych rywali Polaków. Wygrały dokładnie połowę z 16 meczów z „biało-czerwonymi”, choć w meczach oficjalnych Polska źle nie wypadała. Najistotniejszym spotkaniem było to o brązowy medal mistrzostw świata w 1982 roku. Drużyna Antoniego Piechniczka zwyciężyła 3:2 po golach Andrzeja Szarmacha, Stefana Majewskiego i Janusza Kupcewicza. W ostatnich 7 meczach Polski z Francją tylko raz padły więcej niż 2 bramki. Ostatni raz zespoły te zagrały 11 lat temu i w towarzyskiej rywalizacji na stadionie Legii wygrali „trójkolorowi” (a dokładnie to ich rezerwy) po samobójczym trafieniu Tomasza Jodłowca

  • Francja Polska 4:0 22.01.1939 Towarzyski
  • Polska Francja 2:2 28.09.1960 Towarzyski
  • Francja Polska 1:3 11.04.1962 Towarzyski
  • Francja Polska 2:1 22.10.1966 Eliminacje do Euro ’68
  • Polska Francja 1:4 17.09.1967 Eliminacje do Euro ’68
  • Polska Francja 0:2 07.09.1974 Towarzyski
  • Francja Polska 2:0 24.04.1976 Towarzyski
  • Polska Francja 3:2 10.07.1982 MŚ 1982
  • Francja Polska 0:4 31.08.1982 Towarzyski
  • Francja Polska 0:0 15.08.1990 Towarzyski
  • Polska Francja 1:5 14.08.1991 Towarzyski
  • Polska Francja 0:0 16.11.1994 Eliminacje do Euro ’96
  • Francja Polska 1:1 16.08.1995 Eliminacje do Euro ’96
  • Francja Polska 1:0 23.02.2000 Towarzyski
  • Francja Polska 0:0 17.11.2004 Towarzyski
  • Polska Francja 0:1 09.06.2011 Towarzyski

Bilans 16 m. 3-5-8 16:27