Czech nr 3

W zwycięskim sparingu z GKS-em Jastrzębie (1:0) w barwach „Niebieskich” zadebiutował Jan Sedlak, defensywny pomocnik sprowadzony z Sigmy Ołomuniec. – Wypadł lepiej niż przyzwoicie – ocenił trener Jarosław Skrobacz.


Na początku października, na konferencji prasowej po zwycięstwie z Sandecją Nowy Sącz, jej trener Stanislav Varga zapytał, czy może użyć angielskiego. Szkoleniowiec chorzowian Jarosław Skrobacz odparł: „Mów po czesku”, dlatego wyszło zabawnie, bo obok siebie miał Słowaka, a nie Czecha. Teraz czeski język w jakimś stopniu zagości w obozie Ruchu. W piątek obowiązujący do końca sezonu kontrakt podpisał Jan Sedlak. To 28-letni defensywny pomocnik, który ostatnie półtora roku spędził w Sigmie Ołomuniec.

– Z działaczami i trenerem ustaliliśmy, że nie staną mi na przeszkodzie, jeśli pojawi się jakaś oferta. Przyszła z Polski, z czego bardzo się cieszę. Nie wahałem się, bo będę mógł spróbować czegoś nowego. Jestem zadowolony, że trafiłem do Chorzowa. Obejrzałem sobie kibiców Ruchu, którzy są wspaniali, bardzo głośni. Nie mogę już doczekać się pierwszego meczu i poczucia tej atmosfery – mówi Sedlak.

Będzie lepszy od Serba

Nowy nabytek „Niebieskich” dotąd występował tylko w Czechach. W tamtejszej ekstraklasie rozegrał 90 spotkań, kolejnych kilkadziesiąt – na jej zapleczu. Pobyt w Sigmie Ołomuniec, zajmującej obecnie 4. miejsce, zakończył z bilansem 26 występów i 1 zdobytej bramki – w inaugurującym obecny sezon wyjazdowym meczu z Banikiem Ostrawa. Naturalnie nie był jej podstawowym zawodnikiem, bo w innym razie nie przyjechałby do Chorzowa. Łącznie w bieżących rozgrywkach uzbierał 10 występów – 5 w ekstraklasie, 1 w Pucharze Czechy, a 4 – w pierwszoligowych rezerwach Sigmy.

Nim trafił do Ołomuńca, bronił też barw Zbrojovki Brno oraz MFK Karvina. Pochodzi z 20-tysięcznej miejscowości Vyškov na południu Moraw, położonych niewiele ponad 200 km od Chorzowa. To trzeci Czech w historii Ruchu. Dwaj poprzedni występowali przy Cichej mniej więcej dekadę temu i furory nie zrobili. Pavel Szultes, sprowadzony z Polonii Warszawa, nie spełnił wtedy sporych oczekiwań, zaś Tomas Josl był jedynie rezerwowym i w ekstraklasie nawet Obaj spędzili przy Cichej po jednym sezonie.

Sedlak będzie jedynym obcokrajowcem w szatni Ruchu – i zarazem pierwszym od ubiegłej wiosny. Wtedy – również krótko przed startem rundy i również do środka pola – do Chorzowa ściągnięto Vanję Markovicia. Miał etykietę hitu transferowego, zapowiedziano go specjalnym filmikiem, ale kompletnie się nie sprawdził. Z Czechem ma być inaczej niż z Serbem: o ile Marković przyszedł na Cichą po zajęciach indywidualnych, będąc już niekrótki czas po rozstaniu z egzotyczną ligą indonezyjską, o tyle Sedlak cały czas był w treningowym rytmie.

Tak jak chcą

Potwierdził to już w pierwszym sparingu, rozegranym niewiele ponad dobę od podpisania z Ruchem 5-miesięcznego kontraktu. Spotkanie z GKS-em Jastrzębie zaczął w wyjściowym składzie i spisał się solidnie.

– Trochę go oglądaliśmy, przekonał nas swoimi występami w lidze czeskiej. W sparingu wyglądało to tak, jak się spodziewaliśmy. Pokazał atuty, o których wiedzieliśmy: umiejętność przewidywania w środku pola, dużą dynamikę w doskoku, w grze defensywnej nie pozwalał przeciwnikowi odwrócić się. Po kierunkowym przyjęciu szybko obracał stronę. Grał tak, jak my chcemy grać. Jak na pierwsze spotkanie, kiedy nie mógł jeszcze znać zawodników, wypadło to nawet trochę lepiej niż przyzwoicie. Widać, że był przygotowany do sezonu już na poprzedni tydzień, gdy startowała liga czeska. Jan to zawodnik doświadczony na najwyższym poziomie w Czechach. Liczymy, że nam pomoże, a komunikacyjnie z pewnością nie będzie żadnego problemu – przyznaje trener Skrobacz.

Rozmawiali z pierwszoligowcami

„Niebiescy” zrealizowali zatem wszystkie swoje transferowe cele. Chcieli zwiększyć rywalizację wśród młodzieżowców, dlatego z klubów ekstraklasowych ściągnęli Kacpra Swierczyńskiego (Legia) i Przemysława Maja (Stal Mielec). Alternatywę w ataku dla Artura Pląskowskiego i Daniela Szczepana stanowić będzie Michał Feliks, wypożyczony z Radomia, zaś Jan Sedlak zniwelował deficyt w środku pola, przede wszystkim w kontekście „szóstki”. Na pozycje nr 6 i 8 chorzowianie mieli dotąd Patryka Sikorę, Jakuba Piątka i Tomasza Swędrowskiego, a to trochę mało, tym bardziej skoro temu ostatniemu jesienią zdarzało się też występować na „dziesiątce”. Ruch rozmawiał z dwoma podstawowymi zawodnikami klubów pierwszoligowych, od 1 lipca zakontraktował Szymona Szymańskiego, lecz nikogo nie dał rady sprowadzić do siebie już tej zimy. By poszukiwania zakończyły się powodzeniem, trzeba było zajrzeć za południową granicę.


Na zdjęciu: Jan Sedlak – zimowy nabytek „Niebieskich” nr 4 i pierwszy obcokrajowiec w kadrze od roku – będzie występować z numerem 16.
Fot. Ruch Chorzów