Czekają ich derby na szczycie

Rozmowa z trenerem Sparty Katowice Michałem Czyżem.


Po zwycięstwie 4:0 z CKS-em Czeladź drużyna Sparty Katowice ma 20 punktów za 6 zwycięstw i 2 remisy oraz bilans bramkowy 28:7. Co pana bardziej cieszy wynik ostatniego spotkania, pozycja wicelidera tabeli IV grupy klasy okręgowej, czy miano niepokonanych?

Michał CZYŻ: Zwycięstwo 4:0 w Czeladzi z drużyną CKS-u, która przed meczem z nami miała tyle samo punktów co my i deklaruje, że też chce walczyć o awans, trzeba ocenić jako bardzo cenne. Zagraliśmy na bardzo wysokim poziomie i skutecznie finalizowaliśmy swoje akcje, wykorzystując stworzone sytuacje. Wysoko też należy ocenić kulturę gry naszej drużyny.

Byliśmy mega odpowiedzialni i w defensywie, i w ofensywie. Wiedzieliśmy gdzie przeciwnik ma mocne, a gdzie słabsze strony i na to się przygotowaliśmy. W ciągu tygodnia nakreśliliśmy sobie plan i najważniejsze, że drużyna to realizowała więc zasłużyła na szacunek także za to, że po 8 meczach ciągle i to jako jedyna w tej lidze może się pochwalić mianem niepokonanej.

Z czego był pan najbardziej zadowolony?

Michał CZYŻ: Z tego, że pokazaliśmy naprawdę dużą jakość w zespole, a odpowiednie podejście do meczu i realizacja tego co chcemy robić przynosi dobry efekt. Ważne jest też to, że indywidualnie nie można było nikogo wyróżnić. Wszyscy funkcjonowali bowiem na tak samo wysokim poziomie i to nam dało zwycięstwo w meczu, którego ozdobą było trafienie Kamila Bętkowskiego z rzutu wolnego. Nie traktujemy tego jednak jakoś specjalnie wyjątkowo, bo wiemy, że „Kola” ma tę lewą nogę znakomicie ułożoną.

Michał Czyż. Fot. slzpn.pl

Korzystamy więc z tego, że w ważnych momentach, a takim była na pewno ostatnia minuta pierwszej połowy w Czeladzi potrafi przeważyć szalę zwycięstwa na naszą stronę. Trafił przecież na 2:0, ale wykonywane prze niego stałe fragmenty gry są stałym atutem naszej drużyny więc trochę się już do tego przyzwyczailiśmy.

Zespół GKS GieKSa II Katowice ma 21 punktów, ale rozegrał jeden mecz więcej niż Sparta, która ma tyle samo punktów co AKS Mikołów oraz jeden więcej niż Ruch II Chorzów. Jest pan zadowolony z waszej pozycji?

Michał CZYŻ: W poprzednim sezonie zajęliśmy trzecie miejsce, a w tym mierzymy wyżej. Celem minimum i zarazem maksimum jest mistrzostwo, bo wyżej się już nie da uplasować. Można jednak osiągnąć ten cel na różne sposoby, a my walczymy o to, żeby dojść do mety rozgrywek bez porażki. Jesteśmy na razie po 8 spotkaniach. Straciliśmy w nich punkty remisując 2 mecze z dobrymi przeciwnikami AKS-em Mikołów i Ruchem II Chorzów, ale chcemy osiągnąć jak najwięcej zwycięstw i o tym myślimy także przygotowując się do najbliższego meczu.

W sobotę o 11.30 podejmować będziemy lidera GKS GieKSę II i można powiedzieć, że czekają nas derby na szczycie, a to zawsze, bez względu na klasę rozgrywkową zawsze jest wydarzenie. Cieszymy się więc, że tak się to wszystko ułożyło. Nasze spotkania toczone są zawsze w dobrej atmosferze, a w dodatku pod względem widowiska też powinny stać na dobrym poziomie, bo jakość piłkarska w naszych drużynach jest wysoka więc będzie na co popatrzeć.

Czy ma pan do dyspozycji wszystkich zawodników?

Michał CZYŻ: Niestety nie. W Czeladzi nasz skład był mocno przetrzebiony i tym bardziej tym, którzy grali należy się szacunek za ten występ. Brakowało nam znanego z występów na boiskach ekstraklasy Tomka Hołoty, ale on wypadł na dłużej. Ponadto nie mogli grać kolejni środkowi obrońcy Mateusz Gąska, którego straciliśmy z powodu urazu po czwartkowym treningu i Bartosz Fik, który chorował dwa tygodnie. Zabrakło też mającego problemy z kolanem obrońcy Daniela Krawczyka oraz Pawła Mazurka, podstawowego zawodnika, mającego urlop.

Mimo tych braków daliśmy sobie radę i to z takim przeciwnikiem jakim jest CKS, bo trzeba podkreślić, że zagraliśmy naprawdę bardzo fajny mecz więc udowodniliśmy, że mamy szeroką kadrę i z optymizmem czekamy na kolejne spotkania.


Fot. Grzegorz Matla/ŚLĄSKISPORT.TV