Czekając na pomoc mogą liczyć na kibiców

Jeśli piłkarze Wisły mieli wątpliwości, to teraz są już pewni, że fanów mają po swojej stronie. Gdy około 3:30 nad ranem wrócili wczoraj do Krakowa, na parkingu czekało na nich około 150 fanów Białej Gwiazdy. Po porażce 1:4 taki wynik mógłby wywołać u piłkarzy szybsze bicie serca, ale tym razem nikt nie powiedział na zawodników złego słowa. Kibice gorąco powitali drużynę, dając piłkarzom do zrozumienia, że doceniają ich zaangażowanie. „Na taką drużynę czekaliśmy od dawna” – usłyszał Maciej Stolarczyk i jego ludzie.

Wdzięczny Boguski

– Jesteśmy szczęśliwi, że kibice są z nami, bo mimo sytuacji w klubie my dajemy z siebie wszystko. Dziękujemy, że oni też nas wspierają. W trudnych chwilach tak to powinno wyglądać, że drużyna i kibice są razem. Wierzę, że wspólnie wyjdziemy z tego kryzysu – mówi Rafał Boguski.

Na piłkarzy Wisły po powrocie do Krakowa czekało około 150 kibiców. Więź między zespołem a fanami jest coraz mocniejsza. Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus

Ta ekipa złapała kibiców za serca. Od kilku miesięcy nie otrzymują pensji, a na boisku zupełnie tego nie widać. I nie zmieni tego nawet porażka z Arką, bo także w Gdyni wiślacy pokazali kawałek dobrego futbolu. Słabo wypadła defensywa, a Rafałowi Boguskiemu i Jesusowi Imazowi tym razem zabrakło skuteczności. I porażka gotowa.
Ale czym to jest w obliczu codziennych zmagań z problemami finansowymi. Zaangażowanie zawodników docenia także Stolarczyk. – Mimo wysokiej porażki w Gdyni, mogę powiedzieć, że jetem dumny ze swoich piłkarzy. Zawsze są gotowi, by zwyciężać. W poniedziałek to się nie udało, ale jestem pewien, że w kolejnych spotkaniach będzie inaczej – mówił po meczu trener Białej Gwiazdy.

Bez kasy na stadion

Na razie jednak trwa walka, by Wisła rozegrała wszystkie pozostałe mecze z jej jesiennego kalendarza. Przedstawiciele klubu niedawno poprosili o pomoc magistrat i wiele wskazuje na to, że ta pomoc nadejdzie. W ramach tegorocznego porozumienia między klubem a Miastem, Wisła przed każdym meczem musi uregulować kwotę za najem stadionu – 123 tysiące złotych.

W tym roku Biała Gwiazda w Krakowie zagra jeszcze z Jagiellonią (8 grudnia, godz. 20:30) i Lechem Poznań (21 grudnia, godz. 20:30), czyli potrzebuje 246 tysięcy złotych. A nie ma. Teraz pojawiła się szansa, by Miasto w trybie wyjątkowym odroczyło Wiśle terminy tych dwóch płatności. W sytuacji Wisły musiało dojść do zatoru finansowego. Klub od dłuższego czasu jest niewydolny finansowo. W trakcie tego sezonu kilkakrotnie korzystał z pożyczek. Klubowi pomogli też kibice. W ramach akcji „Wisła tylko przy Reymonta” uzbierali na stadionowe opłaty 361 tysięcy złotych.

Co się stanie, jeśli magistrat jednak nie pójdzie Wiśle na rękę? Wisła znów będzie musiała liczyć na pomoc z zewnątrz. Jedynie pożyczki mogłyby sprawić, że klub będzie mógł zapłacić za mecze z Jagiellonią i Lechem. W innym wypadku, mecze mogłyby zostać przeniesione do… Gliwic, bo we wniosku licencyjnym tamten stadion został wskazany jako obiekt rezerwowy. Dla kibiców, którzy robią wszystko żeby wspierać klub, byłoby to upokorzenie. Fani zrobili nawet zrzutkę na zaległe pensje dla piłkarzy i do wczoraj uzbierali ponad 20 tysięcy złotych.

Anglicy na prowadzeniu

To wspaniałe gesty, ale klubu nie uratują. Przedstawiciele Wisły zapewniają, że prowadzą rozmowy z pięcioma podmiotami zainteresowanymi przejęciem klubu. Nadal nie wiadomo, kiedy Paweł Gricuk przedstawi ofertę kupna klubu przez inwestora z Azji. Nie wiadomo, czy starczy mu czasu, aby dopiąć tę umowę przed końcem roku. Coraz mniej wskazuje na to, że jeszcze w tym miesiącu dostarczy do siedziby klubu propozycję kupna klubu. To chyba zbyt skomplikowana operacja, by przeprowadzić ją w ciągu czterech tygodni. A Wisła jest w sytuacji, gdy nie może poczekać choćby kilku miesięcy, bo po Nowym Roku może nie być czego kupować.

W tej chwili najbardziej prawdopodobne jest, że Wisłę przejmie konsorcjum Noble Capital Partners. W Krakowie wciąż czekają aż ten inwestor, za pomocą odpowiednich dokumentów, potwierdzi wiarygodność finansową. W minionym tygodniu przedstawiciele Noble gościli w Krakowie. Po dwóch dniach rozmów wyjechali spod Wawelu, a teraz trwa wymiana dokumentów.

Konsorcjum Noble zgłosiło się do Wisły na początku listopada. Anglicy chcą kupić klub za symboliczne 1 euro i zaproponowali sposoby na szybką poprawę sytuacji finansowej klubu. Już w pierwszym piśmie zaoferowali pożyczkę obligacyjną w kwocie 10 milionów. W przetłumaczonej wersji pisma zabrakło przy tej kwocie waluty. Udało nam się ustalić, że było to tylko niedopatrzenie tłumacza, a na pierwotnym piśmie waluta była podana i chodziło o silny pieniądz.

Na zdjęciu: Wisła potrzebuje pomocy. Na boisku piłkarze przekonują, że zasługują na wsparcie.