Czekali prawie cały rok… Trafiło na ROW 1964 Rybnik

Opromienieni ligowym zwycięstwem (3:2) z Kluczborkiem i pucharową wygraną (9:0) z Radziejowem rybniczanie jechali do Żmigrodu z myślą kontynuowania serii.


Nie przypuszczali chyba jednak, że trafią na zdeterminowanego rywala, który liczył, że w końcu przełamie fatalną passę i po roku bez dwóch dni (!) sięgnie po pełną pulę na własnym boisk.

– Nasza liga jest tak zwariowana, że padają w niej niecodzienne wyniki. Na początku września przegraliśmy w Kluczborku 2:7, a tym razem wysoko pokonaliśmy zespół mający ów Kluczbork na „rozkładzie”… – zauważył szkoleniowiec Piasta, Kamil Socha. – Ta liga ma też jednak coraz mniej tajemnic. ROW przeanalizował nas, my przeanalizowaliśmy ROW, ale my najwyraźniej zrobiliśmy to wnikliwiej, co miało odzwierciedlenie zarówno w przebiegu gry, jak i wyniku. Jest on odrobinę za wysoki, bo przy stanie 3:0 rywale mieli 15-minutowy fragment, w którym zepchnęli nas do głębokiej defensywy i Józek Burta miał kilka okazji, żeby się wykazać, ale udało nam się przetrzymać ten napór, a w 45 minucie zamknęliśmy temat.

Na bohatera spotkania zapracował Szymon Sołtyński, który trzykrotnie znajdował sposób na Kewina Paszka, ale Daniel Stanclik, Eryk Moryson i wracający do gry Grzegorz Mazurek. – Grzesiek zaliczył prawdzie wejście smoka, bo praktycznie w pierwszym kontakcie z piłką zdobył bramkę – cieszył się szkoleniowiec Piasta.

W tym czasie jego podopieczni mieli jednak ułatwione zadanie, bo grających na pograniczu faulu rywali było już dziewięciu. – Czekałem na taki mecz i jestem dumny z zespołu – dodał trener Socha, a rybniczanie porażki w takich samych rozmiarach doznali 26 listopada 2017 roku, ulegając – jeszcze w II lidze – u siebie Odrze Opole.


Piast Żmigród – ROW 1964 Rybnik 6:0 (4:0)

1:0 – Stanclik, 4 min, 2:0 – Sołtyński, 20 min, 3:0 – Moryson, 23 min, 4:0 – Sołtyński, 45+2 min, 5:0 – Mazurek, 69 min, 6:0 – Sołtyński, 87 min

PIAST: Burta – Chouwer (75. Banaczek), Kendzia, Trojanowski, Majbroda – Moryson, Kohut (75. Walczak), Mozler (68. Mazurek), Sołtyński – Stanclik (80. Miziniak), Trzepacz (46. Pfertzel). Trener Kamil SOCHA.

ROW 1964: Paszek – Folmert (46. Janik), Pacholski, Jary, Krotofil – Krakowczyk, Vasil (66. Polok), Spratek, Wodecki (70. Niedźwiedzki), Warmiński (82. Papiernik) – Kuczera (66. Piejak). Trener Roland BUCHAŁA.

Sędziował Krystian Stenzinger (Żagań).

Żółte kartki: Stanclik – Pacholski, Krotofil, czerwone: Pacholski (56, druga żółta), Krotofil (68, druga żółta).


Fot. ni-fo.blogsportcom/Marcin Folmer