Czekanie do końca?

Wprawdzie już niewiele czasu zostało do inauguracyjnego meczu biało-czerwonych z Holandią w mistrzostwach świata Dywizji IB w Tallinie, ale nadal mamy kilka zagadek do wyjaśnienia. Hokejowa reprezentacja Polski już od czwartku przebywa i trenuje w stolicy Estonii, ale sztab szkoleniowy nie podjął decyzji personalnych. Dopiero podczas sobotniego, wieczornego dyrektoriatu turnieju zapadną wiążące decyzje co do składu.

Dziurawa obrona

– Najważniejsze, że wszystko przebiega po naszej myśli i nikt nie narzeka na żadne dolegliwości. – Na razie jest spokojnie, ale pewnie temperatura wzrastała z godziny na godzinę. Inauguracyjny mecz jest ważny, bo przed nim wyczuwa się zdenerwowanie czy niepewność. Trenerzy nie podjęli decyzji, ilu zawodników zgłosimy w pierwszym podejściu (maksymalnie 22. – przyp.red.), bo jest nadzieja, że w Tallinie pojawią się Paweł Dronia oraz Aron Chmielewski. Wszystko zależy od ich rywalizacji w finałach play-off w ich ligach. Jednak z decyzjami nie możemy zwlekać, bo przecież w drugim dniu turnieju zmierzymy się z Ukrainą, rywalem chyba najgroźniejszym podczas tego turnieju – wyjaśnia szef reprezentacji, Roch Bogłowski.

Polscy hokeiści w światowym rankingu zajmują 21. miejsce i najlepszym spośród zespołów. Jednak tymi zestawieniami nie należy się sugerować, bo przecież wszystko się rozstrzygnie na tafli. Pozycja Przemysława Odrobnego nie podlega dyskusji, bo w całym sezonie nie zawodził i utrzymywał wysoką dyspozycję. Nikt nie ma wątpliwości, że przyjazd Droni wzmocniłby mocno osłabioną obronę. W niej najjaśniejszym punktem jest Marcin Kolusz, który przez trenera Tomasza Valtonena przesuniety z ataku. Kolusz podczas ostatniego dwumeczu z Litwą, gdy graliśmy w przewadze lub osłabieniu (częściej), nie schodził z lodu. W ataku jest zdecydowanie większy wybór, ich absencja Arona Chmielewskiego byłaby mniej dotkliwa. Napastnik Ocekarzi Trzyniec znajduje się w dobrej formie, dysponuje dobrymi warunkami fizycznymi i pewnie byby pomocny tej drużynie.

Hokej. Oblany sprawdzian

Zasłona dymna

Hokeiści Ukrainy w poprzednich mistrzostwach świata rozgrywanych w litewskich Kaunas zupełnie zawiedli. Trener Andrij Sriubko dokonał istotnych zmian w kadrze i, jak sam zapowiada, jego drużyna nie liczy na awans. W naszym przekonaniu to zwykła zasłona dymna, bo Ukraińcy chcieliby się znaleźć wyżej, bo pobyt w tej grupie im już doskwiera. W ukraińskiej ekipie zobaczymy dwóch dobrych znajomych z naszych tafli. Nikita Bucenko grał w Zagłębiu Sosnowiec, z kolei Andrij Michnow zdobył z GKS-em Tychy mistrzostwo kraju.

Japończycy, również chcą odzyskać miejsce w Dywizji IA, stąd solidnie przygotowali się do tego występu. Trener Yuji Iwamato ma w składzie 4 zawodników występujących za oceanem, ale tylko jeden z nich Yushiroh Hirano występował Wilkes Barne/Scranton Penguins w AHL, w zespole filijalnym Pittburgh Penguins. Pozostali występują w drużynach uniwersyteckich.

Te dwa zespoły wydają się najgroźniejsze, ale ze wszystkim trzeba się mieć na baczności. Licho nie śpi…

 

Nasi rywale

HOLANDIA (28)*

* Miejsce w poprzednich MŚ: zwycięzca Dywizji IIA

Bilans z Polską – 38 meczów: 3 zwycięstwa – 2 remisy – 33 porażki, bilans bramkowy: 84:193.

UKRAINA (24)

Miejsce w poprzednich MŚ: 4 m. w Dywizji IB.

Bilans z Polską – 35 m: 22 – 2 – 10, br. 114:81.

ESTONIA (26)

Miejsce w poprzednich MŚ: 3 m. w Dywizji IB.

Bilans z Polską – 15 m.: 1 – 1 – 13, br. 29:74.

RUMUNIA (29)

Miejsce w poprzednich MŚ: 5 m. w Dywizji IB.

Bilans z Polską – 54 m.: 4 – 5 -45, br. 90:351.

JAPONIA (23)

Miejsce w poprzednich MŚ: 2 m. w Dywizji IB.

Bilans z Polską – 38 m.: 5 – 2 – 31, br. 88:200.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ