Czerczesow nie do wzięcia

Korespondencja własna z Moskwy

Wielu polskim kibicom, po fiasku na mundialu marzy się, żeby selekcjonerem został ktoś pokroju selekcjonera „Sbornej” Stanisława Czerczesowa, albo najlepiej on sam. Jest u nas bardzo popularny. Prowadził Legię Warszawa, z którą dwa lata temu wywalczył mistrzostwo i Puchar Polski. Teraz osiągnął życiowy sukces z reprezentacją Rosji, której przed rozpoczęciem mundialu nikt nie dawał szans, a tymczasem o mało co nie dotarła do czołowej czwórki mistrzostw.

Teraz jest bohaterem

Co dalej z jego karierą? Dla wielu to wymarzony kandydat do objęcie posady selekcjonera reprezentacji Polski. Zna specyfikę pracy w naszym kraju, zna naszych zawodników, a jak pokazał mundial w Rosji świetnie potrafi przygotować prowadzony przez siebie zespół do ważnego turnieju, co zupełnie nie wyszło teraz Adamowi Nawałce. Nie boi się przy tym presji i stresu. W Rosji, o czym przekonuje się tutaj na miejscu, przed MŚ nikt w niego nie wierzył. Tymczasem teraz jest bohaterem, także mediów które wcześniej wieszały na nim psy.

– To czy będzie dalej pracował z zespołem narodowym nie było jeszcze dyskutowane, ale trener stwierdził, że na kolejnych mistrzostwach w Katarze drużyna będzie jeszcze mocniejsza. Czy to znaczy, że zostanie na swoim stanowisku przez kolejne cztery lata? Jest ambitną osobą – tłumaczy Alexander Prosvetov z portalu bobsoccer.ru.
Andriej Kartaszow z rosyjskiej agencji TASS dodaje.

– Przed mistrzostwami wielu z nas uważało, patrząc na wyniki, że to najgorsza reprezentacja w naszej historii. Mówiąc prawdę nikt nie spodziewał się takiej transformacji, takiej gry i wyniku. To coś nieprawdopodobnego. Oczywiście jest smutek, że niewiele brakło do półfinału, ale trzeba docenić to co się ma. Reprezentacja grała z charakterem, z sercem, porwała kibiców – podkreśla Kartaszow.

Chcą przedłużyć umowę

To że tak się stało, to duża zasługa w tym właśnie 54-letniego Czerczesowa. W niedzielę po przegranym meczu z Hiszpanią w 1/4 mundialu, „Sborna” spotkała się ze swoimi kibicami w strefie kibica nieopodal stadionu Łużniki, gdzie dziś wieczorem będzie walczyć Chorwacja z Anglią. Na spotkanie przyszła rekordowa liczba aż 24 tysięcy kibiców! Jednym z bohaterów był oczywiście Czerczesow, który wie jak stworzyć dobrą atmosferę. Na spotkaniu z fanami zapowiedział, że za cztery lata w Katarze Rosjanie będą jeszcze mocniejsi. „Czerczesow obiecuje, że dalej będzie jeszcze lepiej. Nasz selekcjoner na spotkaniu z kibicami powiedział, że prowadzony przez niego zespół będzie osiągał jeszcze lepsze rezultaty” – pisze moskiewskie „Metro”.

Z kolei „Sport Express” przypomina, że umowa Czerczesowa z Rosyjską Federacją Piłkarska kończy się w tym miesiącu, ale niewykluczone, że będzie przedłużona o kolejne cztery lata do MŚ w Katarze w 2022 roku.

Astronomiczne zarobki

O zatrudnieniu Czerczesowa nie ma więc co marzyć, tym bardziej, że już przed mundialem był w czołówce najlepiej zarabiających. Brytyjski „Daily Mirrror” szacował jego zarobki na poziomie 2,54 mln euro rocznie. Tylko czwórka Joachim Loew (3,8 mln euro), Tiite, Didier Deschamps (po 3,4 mln) oraz do momentu zwolnienia Julen Lopetegui (2,95 mln euro) mieli więcej. Nasz Adama Nawałka był na szarym końcu tej listy z rocznymi zarobkami na poziomie „tylko” 268 tys. euro.