„Czerwone diabły”, jak… Lech

Manchester United rozegra w październiku dziewięć spotkań, czyli tyle, ile mistrz Polski. Piłkarze Erika ten Haga maraton rozpoczną… derbami z City.


Jak wyliczono na oficjalnej stronie internetowej Manchesteru United klub ten jeszcze nigdy w historii nie miał tak intensywnego… października. Pięć razy w historii zdarzyło się, że „Czerwone diabły” grały 8 spotkań tym właśnie miesiącu roku, ale nigdy nie miała miejsce sytuacja, że aż 9 razy ekipa z Old Trafford wybiegała na boisko. Drużyna Erika ten Haga rozegra 6 meczów w Premier League i 3 w Lidze Konferencji. 5 razy będzie gościła rywali na Old Trafford, a 4 razy uda się na wyjazdy. Maraton rozpoczyna się już jutro i to od razu z wysokiego „C”, bo na wyjeździe zagrają z Manchesterem City.

Liczby jedno, ważny status

Erling Haaland spotka się pewnie ze starym znajomym z Borussii Dortmund, czyli Jadonem Sancho, choć nie wiadomo, czy Anglik zagra, bo ostatnio był kontuzjowany. Obaj w drużynie BVB szaleli w sezonie 2020/21. Norweg strzelił wówczas 41 goli, a Sancho 16 i był drugim najskuteczniejszym zawodnikiem w zespole. To właśnie po tamtych rozgrywkach trafił na Old Trafford, gdzie – choć już teraz może nieco mniej – żałują, że wydali na niego 85 mln euro.

Haaland był, co dziwi, tańszy (60 mln), choć wynikało to z klauzuli w kontrakcie. Anglik gra w PL już drugi sezon i zdobył 6 bramek. Norweg dopiero rozpoczął pierwszy i ma na swoim koncie 11 trafień. Nie chodzi tylko o liczby, ale statusu, jaki dziś piłkarze ci mają w swoich zespołach porównać się nie da.

Maguire do psychologa?

Manchester United musi mocno pomyśleć, jak zatrzymać snajpera „Obywateli”. W tym sezonie ligowym udało się to jedynie graczom beniaminka, czyli Bournemouth. Być może „Czerwonym diabłom” będzie łatwiej, bo w meczu… nie zagra prawdopodobnie Harry Maguire. Kapitan United przeżywa trudne chwile, znów jest bowiem krytykowany za słabą formę, a w meczu z Niemcami popełnił kolejnego „babola”, prokurując karnego.

Po meczu przeprosił, a Gary Neville – legenda United – na łamach „Daily Mail” sugeruje, że obrońca winien udać się do psychologa. – Byłem w takim miejscu, jak on. To nie jest łatwe. Wtedy udałem się do psychologa – powiedział były reprezentant Anglii, a obecnie ceniony ekspert telewizyjny. Absencja Maguire’a, w mediach społecznościowych oczywiście nie brakuje szydery, może być wzmocnieniem dla Manchesteru United. Perspektywa starcia z Haalandem wydaje się dla obrońy „Czerwonych diabłów” wręcz upiorna.

Mało nas

Jeżeli chodzi o polskich piłkarzy w Premier League, to zaistniała taka sytuacja, że mało nas do grania w angielskiej ekstraklasie. Gdybyśmy byli w poprzednim sezonie, to z pewnością cieszylibyśmy się na konfrontację Leeds United z Aston Villą. Po jednej stronie Mateusz Klich, a po drugiej Matty Cash i Jan Bednarek. Sęk jednak w tym, że prawdopodobnie w niedzielnym spotkaniu nie zagra żaden z wymienionych, przynajmniej od pierwszej minuty.

„Clichy” ma na swoim koncie sześć występów, ale wszystkie z ławki. Z Cashem jest wprawdzie coraz lepiej, wkrótce wróci do treningów, ale w tej kolejce jeszcze nie zagra. A Bednarek, odkąd trafił do Birmingham na wypożyczenie, nie powąchał murawy.

Na Jakuba Modera poczekamy jeszcze przez kilka miesięcy, a więc jedyny Polak, który jest pewien gry w najbliższej kolejce, to Łukasz Fabiański. West Hamowi w tym sezonie, jak na razie nie idzie. „Młoty” są w strefie spadkowej.




Na zdjęciu: Brak Harry’ego Maguire’a (z prawej) w derbach z City, to… wzmocnienie United. Perspektywa starca będącego w takiej formie kapitana „Czerwonych diabłów” z Erlingiem Haalandem wydaje się upiorna.

Fot. PressFocus