Czesi są w euforii

Jesteśmy trochę w euforii po mistrzostwach Europy. Nie wiem, czy zagramy tak dobrze, jak w Chorwacji, ale postaramy się utrzymać poziom – zapowiada najstarszy w czeskiej ekipie 38-letni bramkarz NMC Górnika Zabrze Martin Galia (na zdjęciu).

W styczniowym Euro reprezentacja naszych południowych sąsiadów pokonała – oprócz Danii – wyżej notowane ekipy Węgier i Macedonii, a także zremisowała z brązowymi medalistami mistrzostw świata, Słowenią, zajmując ostatecznie 6. miejsce, czym powtórzyła swoje najlepsze osiągnięcie z 1996 roku. Królem strzelców turnieju z 56 bramkami został rozgrywający Ondrzej Zdrahala, który latem szwajcarskie St. Gallen zamieni na Orlen Wisłę Płock.

Dwumecz z biało-czerwonymi to dla podopiecznych Jana Filipa i Daniela Kubesza generalny sprawdzian przed czerwcową rywalizacją z Rosją o awans na mistrzostwa świata. Czesi od poniedziałku przygotowywali się w Zubri, gdzie w sobotę odbędzie się rewanż z Polską.

Reprezentacja Czech uznawana była za europejskiego „średniaka”, więc teraz szkoleniowcy starają się studzić powszechny optymizm. Ale z drugiej strony uważają, że zespół stać na kolejne sukcesy. – To, co osiągnęliśmy podczas Euro, było czymś ekstra, co nie odpowiadało realiom naszej piłki ręcznej. Postaramy się jednak utrzymać poziom i zwyciężać. Wiemy także, że rywale będą teraz inaczej podchodzić do meczów z nami – przyznał Jan Filip.

W Spodku nie zagra dziś niestety jeden z bohaterów Euro, Tomas Mrkva. Bramkarz HBW Balingen doznał kontuzji w sobotnim meczu 2. ligi niemieckiej. Zastąpi go Artur Adamik z HK Lovosice, ale Czesi mogą oczywiście liczyć na znakomitego Galię, który w Chorwacji zatrzymał mistrzów olimpijskich, Duńczyków.