Cztery dogrywki!

Tegoroczny play off będzie długo wspominany.


Szalone emocje i widowisko pełne zwrotów akcji zobaczyliśmy w piątym półfinałowym spotkaniu pomiędzy Cracovią i GKS-em Katowice. Nieprzeciętny talent potwierdził Bartosz Fraszko, który zdobył zwycięskiego gola.

Błysk Fraszki

Rudolf Rohaczek, trener „Pasów”, w piątek dokonał przetasowań w atakach i gospodarze stworzyli wiele gorących momentów pod bramką Johna Murraya, który interweniował z wyczuciem i… szczęściem i goście mieli powody do zadowolenia. W 19:43 min do boksu kar trafił Alan Łyszczarczyk, a 6 sek. później Hampus Olsson z bliskiej odległości pokonał Roka Stojanvicia.

W II tercji krakowianie doprowadzili do remisu po precyzyjnym uderzeniu Romana Raca. Katowiczanie zaatakowali. Najpierw Teemu Pulkkinen zdobył prowadzenie, zaś Grzegorz Pasiut podwyższył na 3:1. Potem Mico Luoto popisał się uderzeniem w „okienko” i Murray był bez szans.

W 49 min najpierw Matias Lehtonen powędrował do boksu kar, zaś chwilę później w jego ślady poszedł Maciej Kruczek. Gdy było 30 sek. do końca kary Fina, Erik Nemec doprowadził do kolejnego remisu, a wkrótce Rac dał gospodarzom prowadzenie. W 55 min sędziowie po analizie wideo podyktowali rzut karny, bowiem Vojtech Tomi zatrzymał krążek w rękawicy w polu bramkowym. Pasiut wykorzystał najazd. W dogrywce kropkę nad „i” postawił Fraszko po dynamicznym rajdzie i precyzyjnym uderzeniu w róg bramki Stojanovicia!

Loteria fantowa

Im dłużej trwa rywalizacja tym hokeiści GKS-u dysponują większym zasobem sił! Dlaczego? To pozostanie tajemnicą klubowej kuchni. W szóstym meczu trener Rohaczek znów dokonał przetasowań, a szkoleniowiec GieKSy nic nie majstrował. Pierwsza odsłona zakończyła się 2:2, bo oba zespoły wykorzystały liczebne przewagi, a potem Łyszczarczyk wykorzystał błąd Fraszki, z kolei gospodarze po szybkiej akcji pierwszego ataku doprowadzili do remisu za sprawą Pasiuta. Potem kapitan i lider GKS-u doprowadził do kolejnego remisu. Nieco wcześniej goście objęli prowadzenie po uderzeniu Romana Raca. Teemu Pulkkinen w 47 min dał GKS-owi prowadzenie, ale po raz kolejny Łyszczarczyk pokonał Murraya. W dogrywce min Pasiut powędrował na ławkę kar i w końcu Wronka zdobył zwycięskiego gola.


Niedziela

GKS KATOWICE – COMARCH CRACOVIA 4:5 (2:2, 1:1, 1:1, 0:1)

0:1 – Jeżek – Łyszczaczyk (2:43, 2 przewadze), 1:1 – Lehtonen – Olsson (9:22, w przewadze), 1:2 – Łyszczarczyk (10:49), 2:2 – Pasiut – Fraszko – Bepierszcz (13:06), 2:3 – Rac – D. Kapica (23:27), 3:3 – Pasiut – Bepierszcz (26:17), 4:3 – Pulkkinen – Olsson – Magee (46:21), 4:4 – Łyszczarczyk – Nemec (48:43), 4:5 – Wronka – Gula (64:02, w przewadze). [Sędziowali: Paweł Breske i Krzysztof Kozłowski – Wojciech Czech i Arur Hyliński. Widzów 1420.

GKS: Murray; Kruczek – Rompkowski, Wajda – Mrugała (2), Maciaś – Wanacki, Musioł – Virttanen; Bepierszcz – Pasiut (2) – Fraszko, Magee – Monto – Simek, Olsson – Pulkkinen – Lehtonen (2), Hitosato – Smal – Krężołek. Trener Jacek PŁACHTA.

CRACOVIA: Stojanović; Gula – Saur, Kinnunen – Husak (2), Graborenko – Luoto, Krejci – Jeżek((2); D. Kapica – Rac – Wronka (2), Łyszczarczyk – Nemec – Kasperlik (2), Tomi – Racuk – Sawicki, Bezwiński – Arrak – Brynkus (2). Trener Rudolf ROHACZEK.

Kary: GKS – 6 min, Cracovia – 10 min.


Piątek

COMARCH CRACOVIA – GKS KATOWICE 4:5 (0:1, 2:2, 2:1, 0:1) po dogrywce


Fot. Łukasz Sobala/PressFocus